
od dołu do góry: 901 Fair, 902 Nude, 903 Golden Beige, 904 Caramel Beige
w dłoni trzymam 901 Fair:
Zaczynam od mega hitu - Kobo Matte Cover Foundation. Słodki jeżu, Kobo umie w podkłady. Uwaga, lawina zalet: podkład jest bardzo lekki, świetnie się rozprowadza, po chwili delikatnie zastyga. Daje efekt bardzo zdrowego, satynowego matu. Skóra lekko odbija światło, ale jest sucha w dotyku. Uwielbiam efekt "baby face", jaki daje - skóra jest wygładzona, świeża, promienna, absolutnie żadne suche skórki nie zostają podkreślone. Krótko mówiąc, skóra staje się idealna, przy czym nadal wygląda bardzo naturalnie. Za każdym razem, gdy patrzę w lustro, myślę sobie: "jak on ładnie wygląda!". Czy wspominałam już, że podkład kryje naprawdę dobrze, pomimo swojej lekkości? Jest też bardzo trwały i nawet po 10 godzinach wygląda bardzo dobrze, nie warzy się w problematycznych miejscach. Nieźle trzyma mat w ciągu dnia, co prawda zwykle wspomagam się bibułką/chusteczką, ale nie jest to jakieś super konieczne, ponieważ nie wyświeca się mocno. Najważniejsze, że nie ściera się podczas ściągania nadmiaru sebum. Formułę uważam za IDEAŁ, bije na głowę masę drogich podkładów. Dodatkowo otrzymujemy go w pięknym, eleganckim opakowaniu z pompką. Minus? Tylko jeden, niestety dla mnie dość istotny. Gama kolorystyczna - pierwszy wypada na mnie trochę różowo (na swatchu tego nie widać aż tak mocno), drugi pomarańczowo (no ja w nim jestem już niestety marchewą), a trzeci jest już dla mnie brązowy, o czwartym nie wspominając. Szkoda, bo Kobo już kilka razy udowodniło, że robi ładne odcienie, a tu moim zdaniem coś nie pykło i w żadnym nie czuję się dostatecznie dobrze. Próbowałam rozjaśniać drugi/trzeci, mieszać pierwszy z drugim, ale chyba jedyną drogą może być przyżołcanie pierwszego. Cholera, nieszczególnie chce mi się w to bawić...

od dołu do góry: 01 Vanilla Banana, 02 Warm Beige, 03 Nude, 04 Honey
Z kolei z podkładem My Secret Long Wearing Full Coverage Matt Finish Foundation mam trochę na odwrót. Numer 1 Vanilla Banana to przepiękny, jasny, żółty odcień, ale z tą formułą moja cera już się nie dogadała tak do końca. Wprawdzie na początku wygląda idealnie: bardzo dobre krycie (nieco mocniejsze, niż w Kobo), dobrze się rozprowadza, ładnie zastyga do matu, ale również zachowując zdrowe odbijanie światła, w duecie z pudrem wygładzającym wszystkie pory dosłownie znikają (zachwyt!), jest też bezzapachowy. W ciągu dnia wygląda idealnie - bardzo gładko, świeżo, promiennie. Niestety na mojej problematycznej skórze utrzymuje się około 5 godzin, po czym broda i nos zaczynają się nieładnie warzyć (próbowałam na dwóch kremach). Mniej problematyczne miejsca (czoło, policzki) wyglądają po całym dniu nawet nieźle. Nie trzyma matu tak dobrze, jak Kobo - po całym dniu skóra wygląda wręcz woskowo (płyyyynie ;)), bez ściągnięcia sebum w ciągu dnia się nie obejdzie. Jeżeli nie macie tak problematycznej skóry, jak ja, to warto spróbować! Ale cery mocno tłuste, borykające się z warzeniem podkładów, mogą nie być zadowolone.
Na zdjęciu poniżej My Secret Long Wearing Full Coverage w odcieniu Vanilla Banana
Idealny odcień, idealne krycie!
I ta mega gładkość i świeżość *o* Nawet na żywo blur był niesamowity, a pory przestały istnieć.
Szkoda, że taki efekt utrzymuje się u mnie do 5 godzin :(


Sensique Matt Finish 200 Ivory (góra)
Sensique Nude Perfect 400 Vanilla (dół) - bardziej żółty
Całkiem przyjemne okazały się też podkłady Sensique. O dziwo, bardziej nastawiona byłam na wersję MATT Finish, a mocniej polubiłam NUDE Perfect.
Zacznę od Sensique Matt Finish, który jest dość trudny. Ma neutralny, beżowy odcień i cudowny zapach, nieco perfumeryjny, idący nieco w ogórkowe, świeże klimaty. Zaskoczyła mnie jego nietypowa konsystencja, jest dość gęsty i... śliski. Dość trudno się rozprowadza, jakby trochę bardziej się po skórze ślizgał, niż z nią łączył. Nie z każdym kremem się lubi, moje pierwsze użycie skończyło się koniecznością całkowitego zmycia, ponieważ ślizgał się po skórze, rozjechał się i porobiły się dziury, a jak próbowałam je "załatać", to wyglądało to jeszcze gorzej. Dopiero nałożenie od nowa pomogło, a na drugi dzień, na innym kremie, zachował się już ok. Tak samo nie z każdym korektorem się lubi, jakby się rolował w miejscu łączenia... Jeżeli już znajdziemy produkty, z którymi się dogaduje (krem, korektor), to potrafi wyglądać ładnie, dając średnie krycie. Po całym dniu również wyglądał zaskakująco dobrze! Niemniej jednak, trudności z aplikacją i zbyt neutralny (dla mnie) odcień sprawiają, że nie stanie się moim ulubieńcem. Nie zachwyciło mnie też utrzymywanie matu, które okazało się raczej przeciętne.
Wersja Sensique Nude Perfect ma ładniejszy odcień - beżowy, idący w żółty. Ma łagodniejsze krycie, raczej jedynie wyrównuje koloryt, ale jednocześnie jest trwalszy i zupełnie nieproblematyczny w aplikacji. To bardzo lekki podkład, ale co mnie zaskoczyło - lepiej trzyma mat od wersji Matt (!!!) i nawet po całym dniu nie wyświeca się mocno. Nawet bez bibułek byłam zaskoczona, że nadal wyglądam ok. Nie warzy się i wygląda bardzo świeżo. Bardzo pozytywne zaskoczenie i bardzo przyjemny podkład na co dzień.
Porównanie:
My Secret Long Wearing Full Cover 01 Vanilla Banana
Kobo Matte Cover 901 Fair
Sensique Nude Perfect 400 Vanilla
Sensique Matt Finish 200 Ivory

Jeżeli chodzi o: Kobo Cream Camouflage Mix, Kobo Face Contour Mix, Kobo Magic Corrector Mix, to zostawiam Was tylko ze swatchami. Preferuję konturowanie na sucho, korektor mineralny na niedoskonałości i raczej nie sięgam po kolorowe korektory :) Natomiast te kółeczka Kobo są zwykle lubiane więc wierzę, że są to produkty dobrej jakości.

Róż do policzków My Secret Blusher 101 Cool Pink jest bardzo ciekawy, ma bardzo świeży odcień różu i wydawał się tak mięciutki, jakby był niemal kremowy :)


Rozświetlacz Sensique Highlighting Powder Seashell on the Beach z pewnością spodoba się posiadaczkom letniej opalenizny - ma ciekawy, złoto-brzoskwiniowy odcień, więc do letnich makijaży jak znalazł. Będzie też pięknie wyglądać na dekolcie. Ja jestem na niego nieco zbyt blada, ale ogólnie jest bardzo ładny, szczególnie po zmieszaniu całej trójki.


Light, Medium, Dark
Farbki do brwi Kobo Brow Tint robią furorę na blogach i wcale się temu nie dziwię, ponieważ są świetnej jakości. Przyznaję bez bicia, bałam się ich. Mam dwie lewe ręce do malowania brwi + zbyt mocne ubytki (umówmy się, moje brwi niemal nie istnieją) i zwykle pomadami robię sobie krzywdę ;) Tinty Kobo są dość rzadkie i zaskakująco łatwe w obsłudze. Dobrze suną po skórze, są dobrze napigmentowane. Można wyczesać nadmiar, choć należy to zrobić w miarę szybko, zanim zastygną na poważnie. Gdy zastygną, są baaaardzo trwałe. Osobiście zwykle łączę Light z Medium, choć light jest odcieniem specyficznym - nałożony grubiej wypada chłodno (lub przynajmniej neutralnie), a przy roztarciu robi się lekko rudawy. Pod tym względem przypomina mi słynną dwunastkę z Inglota.


1 blonde, 2 ash brown, 3 brown
Z kolei kredki do brwi My Secret WOW Eyebrow są specyficzne i mówię od razu - niektóre osoby będą nimi zachwycone, a inne niekoniecznie. Ja należę do tej drugiej grupy, ale to dobry produkt w tym, jaki ma być. Automatyczny rysik ma kształt trójkąta (jedna końcówka jest cieńsza, druga grubsza), a z drugiej strony znajdziemy cienką, precyzyjną spiralkę do wyczesywania - lubię takie! Kredka jest słabiutko napigmentowana i musiałam wieeeeele razy przejechać rysikiem po skórze, by zrobić takiego swatcha. Jest mocno woskowa i utrwalająca włoski. Krótko mówiąc - jeżeli macie gęste brwi i potrzebujecie tylko "muśnięcia kolorem" i utrwalenia włosków, to będziecie zadowoleni. Jeżeli macie duże ubytki w brwiach i potrzebujecie precyzyjnej kredki, która uzupełni Wam braki, to nie polecam. Trochę szkoda, bo ten odcień w środku szalenie mi się podoba!
Na rzęsach Sensique Perfect Beauty:

Z tuszów Sensique, na razie mogę się wypowiedzieć jedynie na temat Sensique Perfect Beauty (opakowanie w odcieniu rose gold). Ma silikonową, zwężającą się ku końcowi, stożkową szczoteczkę. Jeżeli chodzi o działanie, wyczerpałam temat w zużyciach czerwca ;) Jest to tusz raczej dla fanek dziennego, delikatnego efektu lub osób lubiących budować efekt warstwami. Ja go na co dzień bardzo lubiłam, ale nie jest to tusz z efektem WOW. Na Sensique Show Off przyjdzie jeszcze pora ;)

My Secret Ultra Volume Mascara ma z kolei szczoteczkę klasyczną (włochatą). Zwykle takich nie lubię, ale ta jest mała i precyzyjna, więc dałam jej szansę. Dopiero otworzyłam, jeszcze się nie wypowiem ;) Na razie daje dość naturalny efekt, ale dam jej nieco zgęstnieć.
101, 102, 103, 104, 105, 106

Jeżeli chodzi o kredki do ust My Secret Hello Pretty - jak dotąd czytałam o nich same pozytywne opinie, jednak nie mogę do nich dołączyć :( Dla mnie te kredki są trochę za twarde i tępe, trudno aplikują się na ustach. Aż cztery nudziaki to dla mnie plus, ale wypadają dość podobnie i sino-fioletowo, co nie współgra najlepiej z moim typem urody.

My Secret Hello Pretty Bloom

My Secret Hello Pretty Sunny Gleam

My Secret Hello Pretty Flower Bud

Z kolei cienie My Secret jak zawsze trzymają świetny poziom *o*. Tym razem są to paletki My Secret Hello Pretty.

Sensique Trendy Eyeshadows 118 Turquoise Lagoon

Sensique Trendy Eyeshadows 119 Coral Reef
Świetną pigmentację mają też palety cieni Sensique Trendy Eyeshadows w mocno soczystych barwach.
295 Break the rules

299 Dream of escape / 297 Under the water

298 Gem of the city / 296 Urban jungle
My Secret Nail Polish zaproponowało nowe odcienie w mocno żuczkowych, ciekawych, wielokolorowych odcieniach :)

232 stylish / 234 happy
233 fresh / 235 smile

231 pretty / 230 in fashion
229 joy / 228 hot
Z kolei w Sensique Color są to odcienie raczej soczysto-letnie, niektóre z ciekawą poświatą.
Moimi hitami okazały się: podkład Kobo Matte Cover, farbki do brwi Kobo Brow Tint, miło zaskoczył mnie podkład Sensique Nude Perfect. Jeżeli nie macie tak problematycznej cery, jak ja, to podkład My Secret również ma szansę się sprawdzić :) Tusze na razie wydają się delikatne, raczej dające dzienny efekt. Paletki cieni jak zawsze trzymają poziom, a rozświetlacz będzie cudownie wyglądał na opalonej skórze :) Co wpadło Wam w oko? ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz