Futura Natura - kosmetyki naturalne {mydła, peeling, masło do ciała, świeca sojowa}

poniedziałek, 26 listopada 2018

Futura Natura - kosmetyki naturalne {mydła, peeling, masło do ciała, świeca sojowa}

Futura Natura to młoda, rodzinna, krakowska marka, pojawiła się na rynku dopiero w tym roku. Zaczynała od naturalnych, ręcznie robionych mydeł - bez środków konserwujących, sztucznych barwników i zapachów. Obecnie w ofercie znajdują się już nie tylko mydła, ale też peelingi do ciała, masła do ciała, świece sojowe, mus pod oczy, widziałam też ekologiczne płatki mydlane i orzechy piorące. Marka pojawia się też na targach, więc bardzo prawdopodobne, że z czasem będziecie ją widywać coraz częściej :). Więcej o produktach i założeniach marki przeczytacie na blogu.

W ostatnim czasie testowałam 5 produktów Futura Natura i pragnę się dziś podzielić wszelkimi wrażeniami ;). Recenzji na blogach jeszcze zbytnio nie ma więc myślę, że każda opinia będzie tu ważna :) 

Futura Natura kosmetyki naturalne
Skin79 Dark Panda BB Cream SPF50+ PA+++ Brightening

piątek, 16 listopada 2018

Skin79 Dark Panda BB Cream SPF50+ PA+++ Brightening

Recenzowanie podkładów mi nie idzie... Niby mam ich sporo, używam prawie codziennie (czasem płynnych, czasem mineralnych), a i tak ostatnia recenzja pojawiła się ponad rok temu... Postanowiłam się więc zmobilizować i stworzyć pewnego rodzaju "akcję", która ułatwi mi zebranie się w garść i rzetelne zebranie wszelkich wrażeń do pisania ;)

Założenia serii podkładowej są następujące:

Używam podkładu przez minimum tydzień, codziennie notując swoje spostrzeżenia (tuż po nałożeniu, w ciągu dnia, po powrocie do domu). Zrobiłam sobie tabelkę, w której notuję wszystkie użyte produkty - jaki krem, jaki puder i tak dalej, ponieważ ma to duże znaczenie. Jednocześnie nie jest to tydzień "dzień w dzień" ponieważ a) nie maluję się codziennie, b) mając ważne spotkanie nie będę używać czegoś na siłę "bo muszę", tylko sięgnę po ulubieńca ;), c) nie zawsze mam czas na notowanie wrażeń, robienie zdjęć itd. Nie jest to również ocena zaledwie po tygodniu - większość podkładów mam już bardzo długo i w sumie mogłabym napisać recenzję bez tych testów, ale jest to dla mnie fajna mobilizacja do rzetelnego notowania spostrzeżeń i łatwiejszego ubrania wszystkiego w słowa, łatwiej mi je porównać jeden po drugim :). Pragnę przypomnieć, że moja cera mocno się przetłuszcza (chciałabym powiedzieć, że tylko w strefie T, ale w sumie to wszędzie...), a na dodatek moje sebum jest jakieś radioaktywne, ponieważ warzy się na mnie (tak, to przez "rz"!) 90% podkładów ;). Każdy makijaż oceniam po minimum 8 godzinach noszenia. Makijaże są nudne i niedopracowane, maluję się przed wyjściem do pracy około 10-15 minut (a rano jestem flegmatyczna), zdjęcia zajmują mi czasem jeszcze więcej, a ja nie mam rano tyle czasu, by jeszcze pół godziny blendować cienie, wyrysowywać brwi czy perfekcyjne usta. Zresztą w codziennym życiu drobne niedociągnięcia i tak są prawie niewidoczne, jedynie aparat w zbliżeniu nie wybacza niczego. Podkład praktycznie zawsze aplikuję gąbeczką - jest to moja ulubiona metoda aplikacji, a przy codziennym stosowaniu wysokich filtrów intensywne rozcieranie w ogóle nie wchodzi w grę, tylko delikatne stemplowanie (co i tak ma negatywny wpływ na wartość ochrony, ale łudzę się, że mniejszy). Z powodu stosowania filtrów moja ocena może być bardziej surowa - podkłady mogą się sprawdzać nieco gorzej niż na skórze pokrytej cienką warstwą lekkiego kremu. Podkłady nie mają ze mną lekko - ciągła gonitwa - do pracy, z pracy, zmiany temperatur, zakupy, apteka, paczkomat (nie ma dnia, bym czegoś nie załatwiała), jest chłodno więc bez szalika i czapki ani rusz ;). Nie mam też w ciągu dnia czasu na poprawki

Od podkładu oczekuję przede wszystkim trwałości i estetycznego wyglądu po całym dniu. Nie musi mocno kryć, ale miło, gdyby trzymał mat w ryzach w ciągu dnia (ale to trudne). Nie toleruję warzenia!

Zaczynamy!

Skin79 Dark Panda BB Cream SPF50+ PA+++ Brightening


Trafił w moje ręce już w lutym 2018 dzięki Interendo ♥

Skin79 Dark Panda BB Cream SPF50+ PA+++ Brightening tubka

Loveblender - gąbeczka do makijażu, która łamie serce ;)

sobota, 10 listopada 2018

Loveblender - gąbeczka do makijażu, która łamie serce ;)

Gąbeczka Loveblender trafiła w moje ręce za sprawą pudełka InspiredBy we wrześniu 2017. Ucieszyłam się z niej - uwielbiam gąbeczki do makijażu, ale zanim udało mi się do niej dobrać, przeleżała w zapasach rok. W końcu udało mi się do niej dobrać i... to nie było udane spotkanie. 

Loveblender gąbka do makijażu, gąbeczka do podkładu, do gąbeczka do korektora, Loveblender Magda Pieczonka

Podstawka pochodzi stąd. Ułatwia higieniczne przechowywanie i suszenie, a przy tym jest bardzo estetyczna ♥

Gąbeczka została zaprojektowana przez znaną makijażystkę, Magdę Pieczonkę. Ma uroczy kształt serca, ale to akurat... okazało się jej największą wadą ;) Gdzieś przepadło mi zdjęcie przed i po zmoczeniu :(((

Loveblender gąbka do makijażu, gąbeczka do podkładu, do gąbeczka do korektora, Loveblender Magda Pieczonka, miękka gąbka do makijażu

Gąbeczka od nowości była lekko pognieciona, ale to zniknęło przy pierwszym namoczeniu i już nigdy nie powróciło. Mocno rośnie i mięknie, ale niestety nie można jej zaliczyć do gąbeczek jednoznacznie mięciutkich. Jest DOSYĆ miękka, ale ogólnie raczej średnia - bardziej miękka od MOIA, Lorigine (to był beton), ale wyraźnie twardsza od Beauty Blender czy Blend it. Jest mniej porowata i lekko śliska w dotyku (taka jakby lekko lateksowa, ale oczywiście nie jest z niego wykonana). Nie zbiera nadmiaru podkładu aż tak dobrze, ale jednocześnie gwarantuje lepsze krycie. Plusem jest to, że nie chłonie podkładu aż tak mocno. 

Loveblender gąbka do makijażu, gąbeczka do podkładu, do gąbeczka do korektora, Loveblender Magda Pieczonka

Kształt serca jest uroczy, ale niestety okazał się wadą. Po pierwsze, gąbeczka kiepsko leży w dłoni, dużo gorzej od klasycznych jajeczek. Idzie się do tego przyzwyczaić. Po drugie, końcówka jest bardzo zaokrąglona, nieprecyzyjna i ciężko nią dotrzeć do skrzydełek nosa, nie wspominając o utrudnionej aplikacji korektora pod oczami - to się da zrobić jedynie odwracając gąbeczkę bokiem, ale o wygodzie nie ma mowy. Ponownie - idzie się przyzwyczaić. Po trzecie, załamanie gąbeczki tworzące kształt serca okazało się być newralgicznym miejscem gąbeczki. Otworzyłam ją 23 września, już 11 października (po 18 dniach) zrobiło się na niej małe pęknięcie, nieutrudniające jednak używania. A już 24 października (po kolejnych 13 dniach) pęknięcie poszło drastycznie dalej przy myciu i wykluczyło dalsze jej używanie. Co ciekawe, gąbeczka identycznie pękła (na razie delikatnie) Justynie, więc nie jest to odosobniony przypadek. Gąbeczka wystarczyła mi zatem na zaledwie miesiąc (!!!), co uważam za skandalicznie słaby wynik, jeszcze nigdy mi się to nie zdarzyło, a dbam o nią tak samo jak o wszystkie inne (Jak myć gąbki do makijażu?). 

Zdjęcie 1 - 11 października, pierwsze pęknięcie 
Zdjęcie 2 - 24 października, poszłooo...

Loveblender gąbka do makijażu, gąbeczka do podkładu, do gąbeczka do korektora, Loveblender Magda Pieczonka

I u Justyny:


Zdjęcie 1 - gąbeczka jest tak nieprecyzyjna, że aplikacja korektora jest mocno utrudniona
Zdjęcie 2 - można to zrobić jedynie odwracając ją bokiem, ale i tak nie jest to wygodne
Zdjęcie 3 - podkład na twarzy aplikuję całą powierzchnią gąbki

Loveblender gąbka do makijażu, gąbeczka do podkładu, do gąbeczka do korektora, Loveblender Magda Pieczonka

Ogólnie jeżeli chodzi o efekt na skórze, to było całkiem przyjemnie (poza męczeniem się z korektorem). Podkład zyskiwał na kryciu, gąbeczka nie chłonęła go tak mocno. Dało się go ładnie rozprowadzić, przymykając oko na wszelkie niewygody. Ale ja nie lubię przymykać oczu, ma być dobrze i już. 

Loveblender gąbka do makijażu, gąbeczka do podkładu, do gąbeczka do korektora, Loveblender Magda Pieczonka

Loveblender gąbka do makijażu, gąbeczka do podkładu, do gąbeczka do korektora, Loveblender Magda Pieczonka

Loveblender gąbka do makijażu, gąbeczka do podkładu, do gąbeczka do korektora, Loveblender Magda Pieczonka

Loveblender gąbka do makijażu, gąbeczka do podkładu, do gąbeczka do korektora, Loveblender Magda Pieczonka

Podsumowując, kształt serca uważam za nieudany z trzech powodów (niewygodnie się trzyma, nieprecyzyjne zakończenie utrudniające aplikację korektora, pękanie w załamaniu). Ale nawet gdyby wykonano "jajeczko" z tego samego materiału, nadal nie kupiłabym tej gąbki. Oczekuję większej miękkości i porowatości (bardziej w kierunku Beauty Blendera), a cena 55 zł jest dla mnie kompletnie nieadekwatna do tego, co otrzymujemy. Stanowczo wolę Blend it! (zużyłam już wiele) lub Real Techniques (miałam lata temu, miło wspominam), oryginalnym Beauty Blenderem byłam zachwycona, a ostatnio mam też chęć spróbować Bohoblender. Ja nie polecam, ale wiem, że niektórzy są zadowoleni ;) Niemniej jednak, nadal mam chęć na pędzle Lovenue - kilka modeli wpadło mi w oko już jakiś czas temu i nie chce wyjść ;)

Jestem ciekawa, czy znacie już Loveblender i czy podzielacie moje zdanie :)
Nowości | wrzesień-październik 2018

niedziela, 4 listopada 2018

Nowości | wrzesień-październik 2018

Połączenie nowości z dwóch miesięcy chyba nie było dobrym pomysłem ;) Uzbierało się tego sporo, ale... jest na czym zawiesić oko! :) Standardowo zacznę od zakupów.

maseczki do włosów Be Beauty, waciki Isana, olejek Isana, mydło Protex, żele pod prysznic Le Petit Marseillais, antyperspirant Garnier, antyperspirant Rexona

NOWSZE POSTY WCZEŚNIEJSZE POSTY