Korektor występuje u nas w odcieniach:
00 Ivory
01 Light
02 Nude
03 Fair
05 Brightener
06 Neutralizer
07 Sand
Ale na zagranicznych stronach widuję również:
04 Honey
08 Buff
10 Caramel
11 Tan
13 Cocoa
Jego pojemność to 6,8 ml, a cena waha się pomiędzy 23 zł (drogerie internetowe) a 47 zł (Rossmann).
W promocji można upolować taniej, ja za drugim razem kupiłam go za 16,29 zł (ezebra)!
W promocji można upolować taniej, ja za drugim razem kupiłam go za 16,29 zł (ezebra)!
Opakowanie nie należy może do najpiękniejszych (o wiele bardziej trafia do mnie stylistyka Fit Me), ale przynajmniej widać ile produktu zostało jeszcze w środku, a sposób wydobywania (wykręcanie) sprawia, że łatwo go wydobyć do końca.

Ale za to gdy dojdziemy do aplikatora, to hohooo... Ileż to jadu się wylało na tę biedną gąbeczkę w blogosferze :D Powiem szczerze, że dziwi mnie to! Moim zdaniem taka forma aplikacji jest RÓWNIE niehigieniczna, co w przypadku klasycznych aplikatorów (gąbka na patyku). Jedyna różnica jest taka, że ta gąbeczka krzyczy brudem w sposób widoczny (a taka była ładniutka bielutka!), a klasyczny aplikator z wymazem wszelkich zarazków z twarzy wkładamy radośnie z powrotem do korektora, gdzie odbywa się zarazkowe party (ale za to aplikator zawsze wygląda tak samo dobrze jak za pierwszym razem, tworząc iluzję higieny). Tak źle i tak niedobrze, ale ja oba te rozwiązania stawiam na równi - są tak samo kiepskie.
Gąbeczka służy mi jedynie do zaaplikowania korektora pod oczami, następnie przyklepuję go zwilżonym jajeczkiem Beauty Blender (lub innym tego typu) lub palcem ;)
![]() |
Zdjęcie z etykietami jest w nieco większej rozdzielczości - można otworzyć w nowej karcie i powiększyć |
Z odcieniami wybór jest niełatwy, ale mam nadzieję, że swatche się przydadzą. Za pierwszym razem kupiłam 06 Neutralizer, ale okazał się nieco za ciemny i aż za żółty, robił mi kurczaczka pod oczami ;). Puściłam go dalej w świat i kupiłam 00 Ivory (najjaśniejszy) - to był strzał w dziesiątkę!
Neutralizer z jednej strony wydaje się mega żółty, ale w porównaniu z innymi żółtymi korektorami okazuje się, że jednak ma w sobie lekką nutkę pomarańczki i jest to taki "ciepły żółty"
Po lewej - sam Neutralizer
Po prawej - L.A. Girl Light Yellow, Maybelline Neutralizer, Affect Moisturizing Foundation 2

Maybelline Anti Age Eraser Neutralizer, Tarte Shape Tape Light Sand

Maybelline Instant Anti-Age Eraser:
Brightener
Ivory
Neutralizer
Light (była resztka :D)
Nude
Ivory i Neutralizer były moje, Brightener zestwachowałam dzięki uprzejmości Ani, zaś Light i Nude dzięki Justynie. Dziękuję, dziewczyny :*
Odnoszę wrażenie, że ten korektor jest dość mało wydajny. Neutralizera wcale za długo nie poużywałam, a mimo to ubytek był zauważalny. W Ivory ciągle widzę, jak tłok przesuwa się ku dołowi... Często widuję ten korektor w denkach na blogu, a zużywanie kolorówki generalnie jest problematyczne. Lekka formuła sprawia, że siłą rzeczy nakładamy go trochę więcej, część pewnie pochłania aplikator, a część z pewnością gąbka-jajeczko (lub ewentualnie palec, ale to już wtedy minimalnie).
Myślę, że Maybelline zachowuje bardzo fajną relację pomiędzy lekką formułą, a dobrym kryciem. Oczywiście nie jest to krycie pełne przy mocniejszych cieniach, ale daje radę! W codziennym makijażu jest dla mnie zupełnie wystarczające. Korektor daje dosyć mokre, odbijające światło wykończenie. I tu jestem lekko rozdarta bo mokry korektor lubi się zebrać w załamaniach, jednocześnie wyglądając dość śmiesznie (mokry obszar pod oczami + zmatowiona pudrem skóra twarzy :P), ale za to super-świeżo. Z kolei przypudrowany staje się już bardziej suchy, mimo że staram się używać możliwie najdelikatniejszych pudrów w tę okolicę. Mimo wszystko, efekt końcowy jest dla mnie zupełnie satysfakcjonujący.
Nie przerażajcie się ilością korektora - tak naprawdę ta warstwa jest cienka (gąbeczka aplikuje korektor bardzo cienko), a po wklepaniu zwilżoną gąbeczką typu Beauty Blenderz (która też zbiera nadmiar) wygląda zupełnie ok :) Ten korektor jest bardzo lekki i sporo wybacza, nigdy nie nakładam tyle w przypadku bardziej kryjących formuł.
Tutaj 00 Ivory:
Tutaj 00 Ivory:

Podoba mi się to, że nawet przy mocnym zbliżeniu skóra pod oczami wygląda bardzo ładnie!

A tu porównanie 00 Ivory (idealnie dopasowany) i 06 Neutralizer (kurczak pod oczami)


Podsumowując, używam tego korektora z wielką przyjemnością i czuję, że będzie jednym z nielicznych, które zostaną zużyte od A do Z. W chwili obecnej myślę, że kupiłabym go ponownie po zużyciu (ale co będzie w przyszłości, kto wie? zawsze kusi coś nowego! :D). Nie mam natomiast poczucia, że jest totalnym ideałem, Świętym Graalem i że moje poszukiwania zostały zakończone na zawsze, a gdyby go wycofali, to bym się załamała. Aż tak to nie ;). Jest baaaaardzo dobrze, ale nie idealnie. Niemniej jednak gorąco polecam choć raz spróbować i przekonać się na własnej skórze!
Jeżeli ciekawi Was ten korektor, to zapraszam też do wpisów: Cosmetics my Addiction, aGwer, Agata Smaruje, Simply a woman, Produkt Natury, Secret Addiction. Co ciekawe, opinie są bardzo zróżnicowane - myślę, że warto poznać różne :)
Znacie już ten korektor?
Jesteście w gronie zadowolonych czy rozczarowanych? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz