Lato w Trójmieście nie rozpieszcza... Dużo deszczu, lipiec był bardzo chłodny, w zasadzie jak dotąd pamiętam tylko dwa typowo letnie dni. Impreza na basenie wchodzi w grę tylko z pudełkiem ShinyBox Pool Party - no chyba, że udam się na basen kryty :D

"Gwiazdą" lipcowego Shinyboxa jest bez wątpienia żel aloesowy Kueshi 99% (produkt pełnowymiarowy, 45,00 zł/250 ml). Pomysł umieszczenia żelu aloesowego w letnim pudełku uważam za fantastyczny. Bo choć ja za tego typu produktami nie przepadam i dwa żele alooesowe pojawiły się w → kosmetycznych rozczarowaniach, to zdaję sobie sprawę z tego, że jest to powszechnie lubiany i uniwersalny typ produktu. Myślę, że mógł się pojawić trochę wcześniej, przed wakacjami, np. w czerwcu. W pudełku znalazł się również szampon Syoss Hair Recontruction do włosów zniszczonych (produkt pełnowymiarowy, 11,49 zł/500 ml). Na długości może i by się u mnie sprawdził, ale u nasady oczekuję oczyszczenia i przedłużenia świeżości włosów, więc pójdzie dalej. Z Catrice pojawiły się produkty wymienne - tusz do rzęs Glam&Doll (produkt pełnowymiarowy, 16,99 zł/9,5 ml) lub żelowy lakier Iconails (produkt pełnowymiarowy, 10,99 zł/10,5 ml) w kolorze czerwonym. Ogromnie żałuję, że nie trafił mi się tusz do rzęs (nawet chciałam go kiedyś kupić!), bo choć czerwony lakier to klasyka, to czerwonych lakierów mam około 12, a i tak używam hybryd (#problemypierwszegoświata). Ale jest naprawdę ładny. Baza Joko Smooth Your Face (produkt pełnowymiarowy, 22,99 zł/15 ml) również niestety powędruje dalej, bo do tego typu silikonowych baz miałam już kilka podejść i zwykle po 2 użyciach lądowały na dnie szuflady ;) Obecność antybakteryjnego żelu do rąk CleanHands (produkt pełnowymiarowy, 3,29 zł/30 ml) oceniam bardzo pozytywnie - tego typu produkty są przydatne przez cały rok, a najbardziej właśnie latem podczas dłuższych i krótszych wyjazdów! Mój egzemplarz powędruje dalej, ale tylko dlatego, że mam jeszcze prawie cały tego typu produkt w torebce i w sumie nie wiem, kiedy dobrałabym się do tego, a nie chcę gromadzić za dużych zapasów. Ogólnie pomysł bardzo na plus. Vipera Hamster to system polegający na łączeniu kosmetyków kolorowych w wieżyczki za pomocą magnesu. Świetny pomysł, a kosmetyki tak połączone łatwiej jest przechowywać i transportować. W pudełku znalazły się: błyszczyk do ust, szminka lub róż do policzków (produkt pełnowymiarowy, 9,50 zł - 13,60 zł/szt), mix kolorów. Mi się niestety trafił błyszczyk :P Rzadko używam już błyszczyków (obecnie mam tylko jeden!) i choć nie wpadłam w bezwarunkową modę na maty, to lubię kremowe, delikatnie odbijające światło wykończenie. Mokry efekt już niekoniecznie. Peeling + maska do stóp Efektima (produkt pełnowymiarowy, 2,56 zł/2x7 ml) ucieszyła mnie chyba najbardziej :D Prawdopodobnie to jedyny produkt z tego pudełka, który sobie zostawię i z chęcią użyję. Ostatnio ciut więcej przykładam się do pielęgnacji stóp i miło będzie użyć peelingu oraz maski. Ostatnim produktem z pudełka są cienie do powiek - tutaj występowały 3 produkty wymienne: paletka cieni Virtual I love it! (produkt pełnowymiarowy, 18,50 zł/szt.), pojedynczy cień Virtual mono (produkt pełnowymiarowy, 9,40 zł/szt.) lub pojedynczy cień Joko Burlesque (produkt pełnowymiarowy, 4,99 zł/szt.). Trafił mi się całkiem ładny, zgaszony róż, ale biorąc pod uwagę fakt, ile mam dużych palet cieni, raczej go nie zachowam - pewnie użyłabym go ze dwa razy w roku ;)

W pudełku znalazła się również próbka kremu do stóp ManFoot, przekazałam ją mężowi - może kiedyś użyje :D Z kodem MANFOOTrabat352017 zrobicie zakupy w e-sklepie z 35% rabatem.


Nowością w lipcu było zastąpienie dotychczasowej ulotki produktowej gazetką ShinyMag. Informacja o produktach z pudełka znajduje się w środku. Jest też kilka kobiecych artykułów. Świetny pomysł :)



Szata graficzna pudełka bardzo mi się podoba, jest bardzo letnia i wakacyjna. Czytałam na blogach, że nie tylko ja mam problem z chomikowaniem tych pudełek "bo ładne" :D Troszeczkę żałuję, że zawartość tylko częściowo kojarzy się z wakacjami. Żel aloesowy, saszetka do stóp i antybakteryjny żel do rąk owszem, ale reszta już średnio. Zabrakło mi bardziej wakacyjnych produktów - może kremu z filtrem, wody termalnej, zapachowej mgiełki do ciała, wodoodpornego tuszu do rzęs lub lakieru do paznokci w bardziej wakacyjnym kolorze od czerwonego? Z całą pewnością super, że w pudełku znalazło się 8 produktów i WSZYSTKIE są pełnowymiarowe :)
Więcej informacji o pudełku Pool Party i jego zawartości znajdziecie → TUTAJ. Cena pudełka to 49 zł (w subskrypcji) lub 59 zł (jednorazowo). Istnieje również możliwość wyboru pakietu na 3/6/12 miesięcy. Pudełka można zamówić → TUTAJ. Jeżeli nie chcecie przegapić kolejnych edycji, śledźcie ShinyBox na Facebooku → KLIK. Minimalna wartość kolejnego pudełka (Beauty Jungle) będzie wynosiła aż 400 zł, jestem ogromnie ciekawa, co znajdzie się w środku, może być ekstra, a szata graficzna jest mega!

Jako ambasadorka ShinyBox otrzymałam jeszcze dodatkowe pudełko, które wywołało we mnie niemałe zdumienie - mocno się zastanawiałam, skąd się ono wzięło i dlaczego są dwa :D Też jest śliczne!



W pudełku znalazła się duża butla micelarnej odżywki myjącej Schwarzkopf BC Bonacure. Odżywka od razu powędrowała do mojej mamy, ponieważ w którymś z Shinyboxów była niedawno miniaturka takiej odżywki myjącej (wersja czerwona) i kompletnie się u mnie nie sprawdziła - miałam włosy tłuste już na drugi dzień około 13... Niestety dla moich ekstremalnie przetłuszczających się włosów to złe rozwiązanie. Ale moja mama ma zupełnie inne włosy (i skórę głowy) niż ja - bardziej suche, więc jestem ciekawa, czy będzie zadowolona.
Dosłownie kilka godzin temu przyszło do mnie również pudełko InspiredBy U.R.O.K, jest to edycja XV.




Jeżeli właśnie przecieracie oczy ze zdumienia - tak, tam jest koszulka ;)

Zacznę od pielęgnacji. W pudełku znalazł się naturalny peeling do stóp SheFoot (produkt pełnowymiarowy, 18,90 zł/100 ml). Myślę, że w pudełku letnim to bardzo dobry pomysł, bo to właśnie teraz odkrywamy nasze stopy ;). Producent deklaruje, że w peelingu znajdują się tylko naturalne składniki ścieralne (pestki oliwek, łupiny migdałów, łupiny orzechów macadamia). Ogólnie robi pozytywne wrażenie. Mi się trafił jeszcze "do kompletu" oliwkowy krem do stóp z aloesem HerbOlive (miniprodukt 50 ml, 18,99 zł/150 ml), który pojawiał się wymiennie z oliwkowym kremem do rąk z aloesem HerbOlive (18,99 zł/150 ml). Najbardziej cieszy mnie chyba peeling kawowy BodyBoom (miniprodukt 30g, 65,00 zł/200 g), czytałam o tej marce ostatnio na blogach i jestem ciekawa, jak się sprawdzi. Peeling kawowy bardzo lubię, choć jak dotąd robiłam domowy :) Raczej nie wydałabym 65 zł na peeling do ciała, ale będzie mi miło go przetestować :) Pasta cukrowa do depilacji Cosmaderma (produkt pełnowymiarowy, 30,00 zł/170 g) raczej powędruje dalej. Z firmy VIP Cosmetics pojawiły się dwa wymienne produkty - perfumy Magnetic A (produkt pełnowymiarowy, 69,00 zł/szt.) z feromonem dodającym pewności siebie lub serum-żel pod oczy (produkt pełnowymiarowy, 62,00 zł/15 ml). Mi się trafiło serum-żel pod oczy, ale przyznam szczerze, że będę wypatrywać opinii na temat tych perfum na blogach, bo jestem ich ogromnie ciekawa :D

Pojawiły się dwa produkty kolorowe, lakier do paznokci Essence The Gel w ładnym, malinowym odcieniu Red Carpet (produkt pełnowymiarowy, 7,99 zł/8 ml), zdjęcie pokazuje go zbyt czerwono. W każdym pudełku jest ten sam kolor. Raczej puszczę go dalej z uwagi na to, że sięgam po hybrydy i szkoda, żeby się kurzył. Ale jest naprawdę bardzo ładny :) Jest jeszcze pomadka w kredce Constance Carroll (produkt pełnowymiarowy, 10,90 zł/szt.). Nie miałam jeszcze niczego z tej marki, ale kredki nie zachowam, bo ma zbyt odważny, ciemny, winny odcień.

I gwiazda wieczoru, koszulka w kosmetycznym boxie... Pochodzi ze sklepu Skydance. Na początku byłam bardzo podekscytowana "tam naprawdę jest koszulka? ale super!!! :D", ale gdy zobaczyłam:
a) rozmiar - L czyli dla mnie worek
b) krój - prosty, bez wcięcia w talii, fajnego dekoltu itd., czyli worka ciąg dalszy
c) nadruk, który jest moim zdaniem nietrafiony,
to mój entuzjazm stanowczo osłabł. To nie to, że nie mam poczucia humoru, nie mam problemów z wagą (ale gdybym schudła parę kilo, to bym się nie pogniewała ;)), noszę zwykle S/M, więc nie jestem wielkogabarytowa, ale myślę, że tego typu nadruk jest po prostu kiepski. Gdyby było coś kosmetycznego, urodowego, z pewnością byłoby zabawniej i bardziej "w punkt". A tak - nie bardzo wiem, co z nią zrobić, bo kompletnie mi się nie podoba. Nie planuję w niej ani chodzić po domu, ani sprzątać, ani nawet spać. Może ktoś inny się z niej ucieszy ;) Widzę na stronie InspiredBy, że na zdjęciu promującym tę edycję jest koszulka z napisem "so much internet to do" i myślę, że taki napis o wieeeeeele bardziej by do mnie pasował ;)


Ogólnie pudełko uważam za całkiem przyjemne. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt tego, że kosztuje zaledwie 39 zł, a zawiera 8 produktów, w tym 6 pełnowymiarowych, o łącznej wartości max. 193 zł. Możecie je zamówić → TUTAJ.
Wpadło Wam w oko coś z tych pudełek?
Co sądzicie o umieszczeniu koszulki w kosmetycznym boxie? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz