O peelingu Soraya mogłyście przeczytać kilka słów w denku stycznia/lutego. Dawniej, peeling morelowy Soraya był moim ulubionym. Przechodził zmiany szaty graficznej wraz z drobnymi zmianami składu, niewpływającymi na odczucia ze stosowania. Pewnego razu zniknął, a jedynym dostępnym peelingiem w ofercie Soraya, był właśnie ten potrójnie złuszczający (oraz podwójnie złuszczający, bez kwasu salicylowego). Postanowiłam wypróbować, bo i tak potrzebowałam jakiegoś peelingu. Tym większe było moje zdumienie, że to w sumie (prawie) ten sam produkt ;) Dlaczego więc nie skaczę z radości, gdy okazało się, że mój wieloletni hit wcale nie został wycofany? O tym za chwilę ;)

Opakowanie to stojąca na zatrzasku tubka o estetycznej szacie graficznej. Udało mi się zużyć peeling prawie do końca, a następnie bez problemu ją rozcięłam i wydobyłam resztki. Zatrzask nie jest zbyt silny i nie uprzykrza stosowania.


Peeling ma ten sam, doskonale znany mi zapach z wersji morelowej. Czyli taki chemiczno-nijaki, nieutrzymujący się na skórze. Nigdy mi nie przeszkadzał, ale i nigdy do niego nie wzdychałam. Również jeżeli chodzi o konsystencję, nie odnotowałam żadnych zmian. Na zdjęciu wydaje się, że w nowej wersji (po prawej) drobinek jest mniej, ale w trakcie użytkowania kompletnie tego nie odczuwałam. Może po prostu więcej drobinek zostało na dnie starej tubki (wtedy akurat wyciskałam już resztki)? A może nawet jeżeli różnica jest, to jest w praktyce nieodczuwalna?
stara wesja - nowa wersja


Peeling opiera się na trzech filarach złuszczania: łupinkach orzecha, mikrosferach złuszczających oraz kwasie salicylowym. I nie skłamię pisząc, że złuszczanie jest tak dobre, jak wcześniej. Peeling fantastycznie oczyszcza skórę, ścierając martwy naskórek. Drobinki są na tyle ostre, że skutecznie peelingują twarz, ale jednocześnie na tyle łagodne, że jej nie drapią i nie podrażniają. Po użyciu twarz jest delikatnie zaczerwieniona, ale to szybko znika, a później można się już cieszyć gładką skórą gotową na przyjęcie kremu, czy też maseczki. Różnica jest bardzo odczuwalna, a makijaż wygląda ładniej, suche skórki znikają. Dla mnie to jeden z ulubionych peelingów, już od lat. Skład ponownie uległ drobnym przemianom (głównie przemieszanie składników), co w żaden sposób nie jest odczuwalne podczas stosowania.




I choć z jednej strony powinnam skakać z zachwytu, skoro mój ulubiony peeling nie zniknął z półek na zawsze, to jednak tak nie jest. Dlaczego? Otóż, wcześniej tubka miała 150 ml i kosztowała mniej więcej 12-13 zł. I choć obecnie kosztuje tyle samo (12,29 zł w Naturze), to pojemność wynosi już jedynie 75 ml. O połowę mniejsza tubka w tej samej cenie! Może za kilka lat zrobią pojemność 37,5 ml? ;) Bardzo mi się ten manewr ze strony firmy Soraya nie podoba, więc nie wiem, czy kupię ponownie. Chyba, że uda mi się dorwać za 6-8 zł, a widziałam, że w aptekach doz właśnie za tyle można ten peeling uchwycić.
Cena: od 6,99 zł do 18 zł (klik - porównanie cen)
Pojemność: 75 ml
Patrz jakie cwaniaki
OdpowiedzUsuńW sumie można śmiało powiedzieć, że to ten sam peeling po drobnych modyfikacjach- które i tak nie zmianiaja działania
Za to jest go mniej:(
Dokładnie tak ;) Ale jestem czujna i nie dam się zrobić w balona! ;)
UsuńPrzegięli z tą pojemnością. Lubiłam starą wersję.
OdpowiedzUsuńNo przegięli, czuję niesmak po czymś takim :/
UsuńOn z tego co kojarzę funkcjonował kieeedyś jeszcze pod marką St.Ives. Był świetny ;)
OdpowiedzUsuńTak, to prawda :) W zasadzie nadal jest świetny, ale ta pojemność :/
UsuńWow to dopiero przebitka cenowa 👎🏻 Ale i tak czuje się skuszona Twoim opisem, muszę spróbować 😜
OdpowiedzUsuńPolecam, jeżeli aspekt pojemności/ceny Cię nie zraził, to warto wypróbować :)
UsuńNo nieźle opakowanie połowę mniejsze a cena taka sama, nieładnie :/
OdpowiedzUsuńNieładnie! :/
Usuńdwa miesiące temu zastanawiałam się nad zakupem tego peelingu ale ostatecznie się nie zdecydowałam... po Twojej recenzji nie żałuję - raczej go już nie kupię, nie przekonuje mnie
OdpowiedzUsuńSam w sobie jest świetny, ale takie zachowanie ze strony firmy mnie osobiście zniechęca.
UsuńKiedyś też bardzo lubiłam ten peeling (w tej dużo starszej wersji), później przestałam już używać peelingów mechanicznych do twarzy :) Faktycznie ten manewr z tubką o połowę mniejszą w tej samej cenie nieładny :/
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam mechaniczne, żaden enzymatyczny nie daje mi takiego efektu :( Choć czasem muszę po takie sięgnąć, z uwagi na stan cery - nie jestem wtedy zachwycona :P
Usuńheh, no niestety zmiana szaty graficznej nie uprawnia do zwiększenia ceny o 100%...
OdpowiedzUsuńDokładnie...
UsuńSzkoda, ze tak delikatnie mowiąc oszukali klientów, ale produkt ciekawy :)
OdpowiedzUsuńZmiana nazwy, zmiana tubki, może nikt się nie kapnie ;)
UsuńDługo już nie stosuję peelingów mechanicznych, może tym razem to zmienię i skuszę się na Soray'owy produkt :) skoro nie podrażnia to powinien sprawdzić się u mnie :)
OdpowiedzUsuńNależy do tych mocniejszych - ja lubię mocne zdzieraki, więc weź na to poprawkę ;)
UsuńBardzo lubiłam ten peeling i myślałam że zniknął na dobre. Oj nie ładnie zrobili z tą pojemnością ;/
OdpowiedzUsuńZmiana nazwy, szaty graficznej, można pomyśleć że zniknął...
UsuńMoże jak sprzedaż spadnie, to cenę obniżą, lub pojawi się 30% gratis ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy kupujący w ogóle się zorientują :)
UsuńPeelingi to temat o którym z pewnością można się sporo rozpisać. Niektórzy są zwolennikami tylko domowych rozwiązań, jednak nie dla każdego typu skóry to się sprawdza.
OdpowiedzUsuńI teraz wszyscy pójdą na peeling laserowy do Poznania :)
UsuńAle hańba! Powinni się wstydzić...
OdpowiedzUsuńPS. Szkoda, że w recenzji nie ma zdjęcia składu tańszej wersji - myślę, że to by bardzo wzmocniło efekt :)
Powinni :/
UsuńDziękuję za uwagę :* Skład poprzednich dwóch wersji wstawiałam już tutaj:
http://www.basia-blog.pl/2014/05/moj-ulubiony-peeling-soraya-peeling.html
Podlinkuję wpis, może komuś się przyda :)
Często tak jest. Kosmetyki znikają po czym wracają ale nikt nie zauważa, że skład zmieniony na gorszy albo pojemność mniejsza. Tak firmy niestety oszukują.
OdpowiedzUsuńNiestety tak jest... Ogromna szkoda...
UsuńNie znam.ale lubie peelingi ;)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńKusi to potrójne złuszczanie. ;) Jak będę miała okazję to wypróbuję. :)
OdpowiedzUsuńPeeling sam w sobie jest, owszem, bardzo dobry. Jeżeli nie zraziły Cię działania firmy, to czemu nie ;)
UsuńBardzo nieladne zachowanie z ta pojemnością. Trochę mnie odstrasza ten sls w składzie.
OdpowiedzUsuńJeżeli unikasz, to faktycznie nie jest to peeling dla Ciebie
UsuńTrochę nieładnie postępuje ta firma zmniejszając o połowę pojemność kosmetyku a zostawiając ceną. Pamiętam słynny peeling morelowy Soraya. Używałam go jeszcze w czasach liceum, był bardzo dobry.
OdpowiedzUsuńNadal jest bardzo dobry, ale to zachowanie jest dla mnie nie do zaakceptowania. Gdyby mniejsza tubka szła w parze z niższą ceną - super, nie miałabym z tym żadnego problemu. Łatwiej zużyć, lepiej kupić częściej świeży produkt, niż żeby zalegał po terminie. Ale w tym przypadku czuję się robiona w balona.
UsuńJa już znalazłam swój ideał w tej dziedzinie, Nacomi ;)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że miałam ten peeling, był genialny i zwątpiłam już że kupię go ponownie, a tu taka niespodzianka. Chociaż z tą pojemnością to rzeczywiście niefajna akcja :/
OdpowiedzUsuń