Do stworzenia tego wpisu zainspirowała mnie Color My Way (klik), bardzo mi się ten pomysł spodobał i postanowiłam stworzyć własną wersję tutaj :) Wiadomo, że makijaż bywa różny w zależności od humoru/chęci/ilości czasu, a przy naszych zbiorach kosmetycznych nie da się sięgać codziennie po to samo, prawda? ;) Niemniej jednak, ilość czasu rano jest ograniczona, a do kombinowania potrzeba go więcej, zatem w życiu codziennym wyglądam mniej więcej tak, jak w tym wpisie :)
Poza pomadką Rimmel, wszystkie użyte tu kosmetyki to moje pewniaki. Znam je od miesięcy (bądź lat!) , więc w 100% wiem, czego się po nich spodziewać.

Mój codzienny makijaż charakteryzuje to, że... nie jest doskonały :) Na jego wykonanie mam max. 15 minut, a rano moje ruchy są wybitnie powolne ;) Chcę, by był szybki i łatwy w wykonaniu, żeby zakrywał niedoskonałości, ale też podkreślał urodę. Dzięki jego delikatności nie muszę się martwić, że gdy zacznie znikać, poczuję się jak zombie spod odpadającego tynku - bo to nadal ja ;). Nie mam brwi wyrysowanych jak z szablonu - ich wykonanie zajęłoby mi tyle, co cały poranny makijaż, albo i więcej :) Nie mam idealnie zakrytych cieni pod oczami, gdyż dokonanie tego oznaczałoby sztuczną, ciężką szpachlę pod oczami. Nie mam również perfekcyjnie zakrytych przebarwień, ponieważ wówczas miałabym niezłą maskę na twarzy. Ale za to, dzięki cienkiej warstwie makijażu, lepiej czuję się w swoim ciele, nabieram więcej pewności siebie, a jednocześnie nie boję się o warzenie i inne sensacje mające miejsce przy wszelkim nadmiarze.

Dzięki ograniczonej liczbie kosmetyków, nie używam również zbyt wielu pędzli i akcesoriów, w związku z czym nie mam dużo mycia wieczorem :) Pokazane tu akcesoria są wyróżnione w tekście za pomocą podkreślenia.

Podkład Lumene Natural Code w odcieniu Vanilla to jeden z najjaśniejszych znanych mi łatwo dostępnych podkładów. Cechuje go wybitna trwałość i świetne trzymanie matu po przypudrowaniu. A co za tym idzie - trzyma się przez cały dzień. Nie ma żadnego warzenia, ciastka i innych nieprzyjemności. Minusem jest bardzo słabe krycie, ale dzięki temu, gdy się wyciera, robi to bardzo subtelnie. Aplikuję go gąbeczką Blend it!. Oczywiście nie jest to jedyny podkład, którego używam, ale jego niezawodność mnie zachwyca. Korektor Astor Perfect Stay w odcieniu 001 Ivory to bardzo jasny korektor drogeryjny, który wygląda u mnie lekko i świeżo pod oczami, nie podkreśla u mnie załamań skóry i zmarszczek (ale w tym zakresie czytałam różne opinie, więc bądźcie ostrożne). Jego krycie jest średnie. Spośród innych posiadanych przeze mnie korektorów, wyróżnia go jasny odcień. Jego również aplikuję gąbeczką Blend it!. Pudru Kryolan Anti-shine używam ze zdwojoną siłą, gdyż dobiega jego termin, a pojemność jest kosmiczna ;) Niemniej jednak bardzo, bardzo go lubię, zapewnia mi mat na długo i jest transparentny, a więc idealny dla mojej bladej cery. Aplikuję go pędzlem do pudru Sunshade Minerals. Pudry sypkie zawsze wysypuję na oddzielny, czysty spodek, zwykle pokrywkę od kulek Sensique sprzed lat. Nigdy nie korzystam z wieczka od pudru, gdyż musiałabym je za każdym razem myć, potem suszyć, puder stałby otwarty i się kurzył. Dlatego zawsze używam osobnego wieczka, które zapewnia mi 100% higieny i mogę je umyć po każdym użyciu.

Jednym z najczęściej używanych przeze mnie różów, jest Freedom w odcieniu Banish. Jest średnio napigmentowany - oczywiście nie słabo, ale przy delikatnym dotknięciu pędzla nie trzeba obawiać się nadmiaru. Ma przyjemny, subtelny odcień różu, w sam raz na co dzień. Aplikuję go pędzlem Zoeva 127. Ulubionym bronzerem jest z kolei Kobo w odcieniu Sahara Sand. Jest jasny i chłodny, więc idealnie sprawdza się na mojej bladej cerze. Odcień jest na tyle subtelny, że ciężko nim zrobić sobie krzywdę - rano jak znalazł :) Aplikuję go pędzlem Zoeva 101. Nie bez powodu nie ma tu żadnego rozświetlacza. Owszem, uwielbiam jego odświeżający efekt, ale nie sięgam po niego codziennie. Teoretycznie nie powinnam go używać wcale, z uwagi na nierówności skóry, ale łamię tę zasadę ;)


Makijaż oczu również musi być banalny. Baza pod cienie Inglot gwarantuje mi idealną trwałość cieni przez cały dzień, posiada łatwo rozprowadzającą się konsystencję i wygodną oraz higieniczną tubkę. Nakładam ją palcami. Jeżeli bardzo się spieszę, nie ma mowy o modelowaniu oczu cieniowaniem ;) Na powiekę ruchomą ląduje jeden (!) cień, w związku z tym musi być on wyjątkowy. Ostatnio upodobałam sobie Searching z palety Zoeva Smoky, który jest pięknym, mieniącym się odcieniem starego złota. Nakładam go pędzlem Ecotools do cieni. Kiedyś często sięgałam po Maybelline Color Tattoo On and on bronze lub Rimmel Scandaleyes 006 Rich Russet. Przy linii rzęs robię szybką, nieprecyzyjną kreskę cieniem Ashes awake z tej samej palety, przy użyciu pędzla Hakuro H85. Dzięki temu uzyskuję efekt optycznie zagęszczonych rzęs, oczy są bardziej wyraziste, a nie muszę się bawić w perfekcyjne jaskółki, które i tak (z moimi umiejętnościami) nie byłyby perfekcyjne ;)

Brwi wypełniam cieniem Bark z palety Sleek Au Naturel (to jedyny cień z palety, po który nadal sięgam) za pomocą pędzla Zoeva 317, a następnie przeczesuję żelem Essence Make me brow w odcieniu 01. Cień ma piękny, chłodny odcień brązu, zaś żel daje mi subtelne utrwalenie i nadaje kolor brwiom. Nadmiar cienia wyczesuję spiralką Sunshade Minerals. Na linii wodnej ląduje cielista kredka Max Factor Kohl Pencil w odcieniu 090 Natural Glaze - ma piękny, beżowy odcień w lekko różowej tonacji, dzięki czemu nie wygląda sztucznie, a ładnie rozświetla i otwiera spojrzenie. Rzęsy tuszuję Max Factor 2000 Calorie, który jest dla mnie totalnie niezawodnym tuszem :) Trzyma się na rzęsach cały dzień, bardzo łatwo je rozdziela i dociera do każdej rzęsy. Nie daje efektu wow, ale na co dzień wcale go nie potrzebuję, wolę szybkość użycia :) Jeżeli rzęsy mi się skleją, choć przy użyciu tego tuszu raczej się to nie dzieje, rozczesuję je za pomocą czystej szczoteczki od zużytego dawno tuszu Oriflame Wonder Lash w wersji wodoodpornej. Sprawdza się u mnie lepiej niż grzebyk Inglota stworzony w tym celu.


Na zdjęciu zbiorczym pokazałam tylko matową pomadkę Rimmel The Only One w odcieniu 200 Salute i to ona jest na moich ustach na zdjęciu, ale jeżeli chodzi o makijaż ust, to najczęściej wybieram jedną z trzech powyższych - poza pomadką Rimmel jest tu również Bourjois Rouge Edition Velvet 10 Don't pink of it, która ma piękny, delikatny odcień różu i świetną trwałość, ale wysusza moje usta dość mocno, Astor Soft Sensation Lipcolor Butter w odcieniu 008 Hug me, która jest bardzo komfortowa w noszeniu i ma bardzo subtelny odcień, ale nabłyszczające wykończenie.
Kończąc ten przydługi wykład, przechodzę do zdjęć facjaty ;) Tak wygląda ona bez makijażu:

Natomiast z makijażem następująco:



Nie jest to mocny makijaż, zdecydowanie delikatny. Ale dzięki temu czuję się w nim dobrze, pasuje na każdą okazję i praktycznie nie da się go zepsuć, więc sięgam po takie rozwiązania również na większe wyjścia, jeżeli chcę wyglądać na 100% dobrze i nie mogę przekombinować :)
Ale tak jak napisałam we wstępie - nie sięgam po te konkretne kosmetyki codziennie. Moje kolorówkowe zbiory aż się proszą o to, by gościła u mnie odmiana ;) To po prostu takie pewniaki. A jeżeli bardzo się spieszę, sięgam tylko po: podkład, puder, róż, żel do brwi, tusz do rzęs i bezbarwną pomadkę, zwykle jest to EOS :)
A Wy? Jak malujecie się na co dzień?
Jeżeli podoba się Wam ten pomysł na wpis, koniecznie zróbcie u siebie swoją wersję i dajcie mi znać w komentarzu, bardzo chętnie zobaczę!
Też nie lubię maski na twarzy. Bardzo ładnie wyglądasz w makijażu jak i bez. Jak dla mnie to twoje brwi wcale nie wyglądają na rude. Ja na codzień nakładam korektor, puder, kredkę do brwi i tusz, gdy mam czas to jeszcze kredkę.
OdpowiedzUsuńMyślę, że to nigdy nie wygląda dobrze (maska). Rozumiem, że niektórzy chcą sporo przykryć, ale jednak wolę by coś przebijało niż wyglądać jak otynkowany budynek :D Dziękuję za miłe słowa :) Może to ustawienie monitora, bo u mnie jakieś takie ciepłe się wydają, cieplejsze niż w rzeczywistości. To też raczej niewiele używasz :) Na co dzień nie ma co przesadzać :)
Usuńdelikatnie i świeżo :)
OdpowiedzUsuńMiło mi :)
UsuńŁadnie :)! Mój codzienny makijaż też często jest podobny tyle, że zazwyczaj z kreską albo mocniejszymi ustami :). Hug Me z Astora to świetna pomadka, bardzo ją lubię.
OdpowiedzUsuńChyba dziś nie zasnę, usłyszeć od Ciebie pochwałę to zaszczyt :D Twoje zdolności makijażowe są niesamowite, ale wiadomo, że na co dzień nie jest łatwo znaleźć tyle czasu lub chęci w godzinach porannych :) Też ją bardzo lubię :)
UsuńJa na co dzień podkreślam brwi i oczy cieniami, czasami pomadka, ale na twarz tylko puder. Podkłady zazwyczaj nie są łaskawe dla suchej skóry, doszłam tez do wniosku, że nie są mi potrzebne. ;)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, byś się dobrze czuła w swoim makijażu :) Każdy będzie potrzebował czegoś innego :) Pozdrawiam :)
UsuńBardzo ładny, delikatny makijaż w sam raz na codzień :)
OdpowiedzUsuńDokładnie taki był zamysł :)
UsuńŁadny i delikatny makijaż. Ja rano tez sięgam po te produkty które znam. Żadnego testowania na szybko nowości rano:)
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Ja ostatnio sięgnęłam rano po nowość i musiałam szybko ratować sytuację bo jeszcze nie znałam produktu ;) Można tego czasem pożałować ;)
UsuńSuper! Przymierzam się do tych pomadek Rimmel. Na oku mam taki brzoskwiniowy odcień, choć ten Twój też mi się widzi.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz zadowolona :)
UsuńJa jakoś tydzień temu napisałam podobny wpis :) Też na co dzień używam bronzera z Kobo.
OdpowiedzUsuńKurczę, przeoczyłam, ale lecę nadrobić :)
UsuńBronzer Kobo uwielbiam a makijaż jest śliczny delikatny i dziewczęcy:)
OdpowiedzUsuńMiło mi :)
Usuńz Twoich kosmetyków używałam jedynie tuszu 2000 calorie :)
OdpowiedzUsuńA byłaś z niego zadowolona? :)
UsuńUwielbiam bronzer z Kobo, a nad paletą Zoevy ciągle się zastanawiam :)
OdpowiedzUsuńNie ma co się zastanawiać, jest świetna, bierz śmiało jeżeli tylko odcienie Ci pasują :)
UsuńBez makijażu i w makijażu jest Ci bardzo ładnie :) Paletka z Zoevy to moja ukochana paletka, znam ją na pamięć i miło ją zobaczyć u kogoś innego :-) Ja tym starym złotem podkreślam i rozświetlam dolną powiekę, bo na górną jest dla mnie zbyt ciemny. A dust&memories jest idealny do podkreślania załamania, polecam spróbować :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za te ciepłe słowa :) Ta paletka jest naprawdę dobra, też chętnie po nią sięgam. Jak mam więcej czasu, to mogę wykrzesać ciut więcej :) Spróbuję użyć tego złotka na dolnej powiece :) Spróbuję też dust&memories!
UsuńŚliczny, bardzo delikatny i bardzo podobny do mojego dziennego :) Róż jest cudowny, z chęcią go kupię, jako że to mój ulubiony kosmetyk :D a i ten bronzer z Kobo od dawna mi się marzy..
OdpowiedzUsuńDziękuję :* Bardzo fajny jest ten róż, polecam. Nie jest mega napigmentowany, ale to dobrze, bo w codziennym makijażu sprawdza się znakomicie. Ostatnio użyłam różu Zoeva po raz pierwszy i skończyłam z niezłą plamą :D Teraz już oczywiście będę wiedziała, że należy się z nim obchodzić inaczej, ale na co dzień taka pigmentacja jest raczej problematyczna :)
UsuńPiękna kobieta :) fajny delikatny makijaż :) Super ;*
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :*
UsuńTeż lubię ten bronzer z KOBO.
OdpowiedzUsuńNo to dobrze, że u Ciebie również się sprawdza :)
UsuńPiękny, delikatny makijaż na co dzień. Z przyjemnością obserwuję bloga :)
OdpowiedzUsuńMarlie, bardzo mi miło :)
UsuńDelikatny ale bardzo ładny.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńNie za dużo, nie za mało, świetny skład codziennego makijażu :)
OdpowiedzUsuńTak się staram :)
UsuńPromienny, delikatny i dziewczęcy makijaż :) Śliczny :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńBardzo fajny wpis:) Makijaż delikatny ale dobrze podkreślający twoją urodę :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się spodobał u Color My Way, stąd postanowiłam stworzyć własną wersję :) Dziękuję pięknie :*
Usuńja na co dzień maluję się bardzo delikatnie. mój makijaż ogranicza się do korektora, podkładu, żelu do brwi, tuszu do rzęs oraz mazidła do ust, czasami musnę policzki rozświetlaczem lub różem;)
OdpowiedzUsuńI słusznie :)
UsuńBronzer z Kobo, tusz i kredka z Max Factor to też moi ulubieńcy 👍🏻 Wpadł mi w oko podkład z Lumene, nie zwróciłam na niego dotąd uwagi 😜
OdpowiedzUsuńOn jest strasznie niedoceniany, a naprawdę wart uwagi, choć nie bez wad :) Muszę o nim napisać coś więcej!
UsuńBasiu wyglądasz promiennie;) Ale ja też zawsze byłam fanką Twoich błękitnych oczu!
OdpowiedzUsuńMi na co dzień nie chce się nakładać cieni do powiek.
Bogusiu, dziękuję za te ciepłe słowa :) Powiem Ci, że zawsze marzyły mi się oczy brązowe, ale takie ciemne, głębokie, mam wrażenie, że do nich pasuje każdy makijaż :) Ale nie wiem, czy to nie kwestia "chciałabym inne, niż mam", bo włosy też chciałabym kręcone, a mam proste jak druty ;) Pewnie gdybym miała włosy kręcone, a oczy brązowe, to chciałabym włosy proste, a oczy niebieskie ;)
UsuńJa na co dzień też preferuję delikatny makijaż :)
OdpowiedzUsuńNo pewnie, najlepszy i najszybszy :)
UsuńBardzo ładny makijaż! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńdelikatny makijaż :)
OdpowiedzUsuńobserwuję
Takie było założenie :) Miło mi :)
UsuńU mnie na co dzień rano to szybki makijaż, czyli: podkład, kreska, tusz i brwi. Róż i szminka często w samochodzie. ;)
OdpowiedzUsuńRyzykantka :D Ale malujesz się na czerwonym, prawda? :D
UsuńNie, ja jestem pasażerem, bez obawy ;)
UsuńUfff :))) To faktycznie, są dodatkowe minuty rano :)
Usuńładnie i naturalnie:)
OdpowiedzUsuńMiło mi :)
UsuńKurcze chętnie bym napisała taki wpis, chociaż nie wiem jak o by u mnie wyszedł :) ja stawiam na powiece na trzy kolory i kreskę eyelinerem :) mogę mieć pomadkę odżywczą, ale oko musi być zrobione :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, co Ci szkodzi :)
UsuńŚwietny i delikatny makijaż ;)
OdpowiedzUsuńBronzer z Kobo uwielbiam <3
Cieszę się :) Świetny jest, zgadzam się :)
UsuńNo i pięknie :) Bardzo lubię takie posty, sama kiedyś, dawno temu pisałam podobny :) A przy minimum czasu i chęci, sama tworzę coś podobnego :) P.S. Prosiłaś o link, to podrzucam: http://iwearblackliner.blogspot.com/2015/06/moj-ulubiony-makijaz.html :)
OdpowiedzUsuńKochana, weszłam, ale okazuje się, że już zostawiłam po sobie ślad w 2015 :D
UsuńTaaa, długo już do siebie zaglądamy :D
UsuńNie da się ukryć :D
UsuńMam paletę Sleeka i bardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuńMakijaż bardzo ładny. Delikatny, ale podkreślający urodę :)
Świetna kolorystyka, choć z jakością cieni bywa mocno różnie ;) Dziękuję pięknie :)
UsuńNa co dzień również nie szaleję z makijażem, nie wymagam stuprocentowego krycia i unikam maski na twarzy ;) Jednak oczy muszą być pomalowane zawsze :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się, maska zdecydowanie na nie :) Ale cieniujesz je na co dzień w bardziej zaawansowany sposób, kilkoma cieniami? :)
Usuńale śliczne paletki!
OdpowiedzUsuńOj tak :) Choć u Sleeka różnie bywa z jakością poszczególnych cieni. Zoeva Smoky polecam bardzo ;)
Usuńpiękny , delikatny make up:)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńAleż Ty masz rzęsiska! :O Używasz jakiejś odżywki? Zdradź swój sekret! ;D
OdpowiedzUsuńNaturalnie mam długie rzęsy :) Moja mama też podobno miała, jak była młoda, ale teraz ma krótkie, więc nie rokuje to dobrze na przyszłość :P W sumie po sobie też widzę, że kilka lat temu były one dłuższe. Przez chwilę używałam Revive Lashes (w 2015), efekty były zniewalające, ale po odstawieniu rzęsy wróciły do normy, a odżywka opiera się na Bimatoproście, do którego chyba jednak nie chcę wracać. W chwili obecnej używam Regenerum, ale to dopiero od kilku dni, a zdjęcia były robione jeszcze chyba przed :D Więc te ze zdjęcia na 100% naturalne bez nawozu :P
UsuńJenyyyyyy, no wygrana na loterii normalnie! :)
UsuńOj tam, ale za to mam bardzo krzywe zęby (a na aparat pozwolić sobie nie mogę) i pół twarzy w dziurkach po trądziku (tu już chyba tylko laser, bo kwasy niestety nie dają rady...). Chcesz się zamienić? :D
UsuńKażdy ma swoje kompleksy, ja te moje też długo mogłabym wyliczać :) Ale mimo to nie zamieniłabym się z nikim i na nic, a zgaduję, że Ty pewnie też nie, bo mimo wad jesteśmy super laski ;D
UsuńNo pewnie, że tak :D W końcu Ty jesteś Anią, ja jestem Basią i to, jakie jesteśmy, czyni nas wyjątkowymi :) Gdyby wszyscy ludzie wychodzili z jednej fabryki, to by była dopiero nuda :)
UsuńJa też stawiam na szybki makijaż :D
OdpowiedzUsuńCudowna paletka cieni <3
Która? :D
UsuńUwielbiam czytać tego typu posty i podglądać co dziewczyny używają na co dzień i co się u nich sprawdza. Super, że tego typu post powstał i u Ciebie! :) Mam taki sam puder i bronzer i również bardzo je lubię.
OdpowiedzUsuńMi też się podobają takie wpisy :) Cieszę się, że i moja wersja się Tobie podoba :)
UsuńFajnoe, ze na koniec pokazałaś efekt używania tych kosmetyków i super ze przedstawiłaś tez metamorfozę jaka można uzyskać dzięki makijażowi, nawet tak delikatnemu jak Twój :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie post ma wszystko czego potrzeba!
Pozdrawiam serdecznie
Angeliko, serdecznie dziękuję za te ciepłe słowa i bardzo się cieszę, że post się spodobał :)
UsuńŚliczny makijaż :) Delikatny i podkreślający urodę, idealny na co dzień :)
OdpowiedzUsuńMiło mi :)
Usuńja mam na makijaż około 20-25 minut, więc mam czas na oko ;)
OdpowiedzUsuńNo to jest czas by się pobawić :)
UsuńWydaje mi się, że wyglądałabyś bardzo dobrze z grzywką. Masz klasyczne i delikatne rysy twarzy, a grzywka tylko by to podkreslila.
OdpowiedzUsuńDziękuję za spostrzeżenie :) Miałam kiedyś grzywkę, ale średnio się w niej czułam - moje włosy są bardzo cieniutkie (choć długie, więc tego tak nie widać), kitek jest tak cienki, że aż żal patrzeć, więc jakbym zabrała partię włosów na grzywkę, to będzie jeszcze gorzej :) Druga sprawa, że w strefie T mam cerę bardzo przetłuszczającą się (i skórę głowy też, myję włosy codziennie, a na drugi dzień wieczorem są już tłuste), więc grzywka na tłustym czole musiałaby być myta chyba 2 razy dziennie :D Także niestety ale na razie się na nią nie zdecyduję, choć nie ukrywam, że chodzi mi po głowie, ale jak sobie przypomnę te problemy... :) A w jakiej byś mnie widziała - prostej czy ukośnej?
Usuńja do makijażu używam tylko podkładu i tuszu... i to chyba mój błąd, bo z nim czy bez niego nadal wyglądam jak pasztet :P
OdpowiedzUsuńKochana, nie mów tak ;) Wszystkie mamy swoje atuty i niedoskonałości, ale wszystkie jesteśmy piękne :) Ja też niektórych rzeczy w sobie nie lubię z wyglądu, ale ważne żeby się akceptować ;)
UsuńJa również rano mam ok 15 min na makijaż, więc Twój makijaż codzienny niewiele różni się od mojego. :) Masz piękne oczy! :)
OdpowiedzUsuńTo piąteczka! Dziękuję :*
UsuńMój makijaż zawsze wygląda tak samo. I niewiele różni się od Twojego. Masz piękne włosy : )
OdpowiedzUsuńNo to piąteczka :) Bardzo dziękuję!
UsuńBronzer Kobo jest genialny - do konturowania ideał ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się! :)
UsuńBardzo ładnie! Masz delikatną i subtelną urodę i ładnie ją podkreślasz.
OdpowiedzUsuńUżywam w makijażu bardzo podobnych kolorów. :-)
Też na co dzień maluję się delikatnie, zwykle nie robię nawet kresek, bo wolno je maluję i zwykle brak mi czasu. ;-)
Una, dziękuję za te ciepłe słowa! :)
UsuńJa również z kreskami sobie słabo radzę, szczególnie w pośpiechu, stąd rysuję je cieniem, wówczas nie muszą być idealne :)
Uzywam ten sam bronzer :)
OdpowiedzUsuńDobry jest :)
UsuńFajnie, świeżo, delikatnie :)
OdpowiedzUsuńMiło mi :)
UsuńSuper kosmetyki wybrałaś. Makijaż też fajny,taki delikatny.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :)
UsuńFajny, delikatny makijaż. Ja też bardzo lubię ten bronzer z Kobo, tylko mam ciemniejszą wersje :)
OdpowiedzUsuńMiałam na nią chęć, ale chyba jednak dla mnie za ciemna :)
UsuńAle masz piekne oczyska kochana!
OdpowiedzUsuńNo ten podklad z Lumene ładnie wtapia się w skórę i ma fajny, naturalny odcień!
Aniu, dziękuję za te ciepłe słowa :)
UsuńPodkład faktycznie ładnie się wtapia, bo sądząc po jego odcieniu nie jest dla mnie idealnie dopasowany. A w rzeczywistości wygląda naprawdę nieźle :)
Ostatnio też często na co dzień używam paletki smoky, bardzo lubię te maty:D
OdpowiedzUsuńŚwietnie skomponowana, a do tego jakość na poziomie :)
Usuń