W kwestii antyperspirantów preferuję odmianę. Pomimo, że większość z nich bazuje na tym samym składniku, odnoszę wrażenie, że moja skóra szybko się przyzwyczaja. Uważam też, że każda formuła ma swoje wady i zalety, w związku z czym żadna nie jest idealna i można u mnie spotkać wszystkie możliwe: sztyfty, żele, dezodoranty, kremy i kulki. Najbardziej ufam Rexonie i Lady Speed Stick, a dziś kilka słów o antyperspirancie tej drugiej marki.

Tuż przed jego zużyciem, miałam inny antyperspirant w sztyfcie (Rexona, Ultra Dry, pokazywałam w zużyciach: klik) i chciałam wybrać tę formę ponownie. Porównanie jest tu więc dla mnie mocno bezpośrednie, gdyż jeszcze jednego dnia używałam Rexony, a już drugiego Lady Speed Stick. Opakowanie jak najbardziej estetyczne i funkcjonalne, pokrętło w czasie używania chodzi sprawnie, dopiero przy ostatnich użyciach "tłok" przestał się podnosić podczas kręcenia, w związku z czym w opakowaniu nadal zostało trochę antyperspirantu niemożliwego do zużycia. W przypadku Rexony nie miało to miejsca, zużyłam zawartość do samego końca.


Sztyft jest zabezpieczony od nowości plastikową nakładką, po której zdjęciu do nozdrzy trafia bardzo intensywny, słodki i kwiatowo-owocowy zapach. Jest bardzo przyjemny, nie śmiem zaprzeczyć, ale okrutnie intensywny. Do tego stopnia, że po aplikacji czuję go przez praktycznie cały dzień i to mocno, a po użyciu perfum zastanawiam się, co czuję bardziej - perfumy czy antyperspirant?

Sztyft nie jest również tak wilgotny, jak bym tego oczekiwała - zdecydowanie lepiej wypadła tu poprzedniczka, Rexona. Tam komfort użytkowania był o wiele lepszy, sztyft bardzo gładko sunął po skórze. Tu czuć delikatny opór, nie nazwę go co prawda suchym (bo jak wspomnę sztyfty sprzed lat to dopiero była tragedia), ale jednak czuć, że mogłoby być lepiej. Nie kruszy się jednak i nie pozostawia białych osadów na skórze. Dość trudno zmywa się ze skóry, muszę dwukrotnie umyć skórę pod pachami, by czuć, że oczyściłam ją z antyperspirantu w 100%.

Nie mogę jednak niczego zarzucić działaniu, po jego użyciu czułam komfort przez cały dzień, zarówno pod kątem neutralizowania zapachu, jak i pod kątem suchości pod pachami. Wydajność oceniam pozytywnie.
Cena: ok. 10 zł
Pojemność: 45 g
Podsumowując, zdecydowanie ma swoje wady i zalety. Zapach jest piękny, ale okrutnie intensywny i wyczuwalny przez cały dzień, zbyt nachalny. Sztyft nie jest suchy, ale mógłby być jednak bardziej wilgotny, by lepiej sunąć po skórze. Nie kruszy się i nie pozostawia białych osadów na skórze. Nie jest drogi, a jednocześnie wydajny, a skuteczności nie mogę nic zarzucić. Ogólnie oceniam go pozytywnie, ale najbardziej przeszkadza mi zbyt intensywny zapach, w związku z czym nie wiem czy kupię ponownie.
Stosowałam kiedy antyperspiranty z Lady Speed i to właśnie przez zapach już do nich nie wrócę. Jak dla mnie był zbyt intensywny i nie do wytrzymania.
OdpowiedzUsuńNiestety muszę się zgodzić, przynajmniej w tym przypadku :/
UsuńKiedyś najbardziej lubiłam antyperspiranty w sztyfcie, teraz używam tylko w sprayu, najbardziej lubie niebieski dove i nivea powder touch :)
OdpowiedzUsuńJa sięgam po różne formy aplikacji, myślę że każda ma swoje wady i zalety :) Dziękuję za obserwację, miło mi :)
UsuńMoże kiedyś się na niego skuszę :) osobiście od dłuższego czasu używam różowej kulki z Fa :)
OdpowiedzUsuńZ Fa miałam tylko dezodoranty, ale kulki jeszcze chyba nie :)
UsuńHmm, chyba tej marki nie miałam jeszcze żadnego produktu tego typu. Mi chyba mocne zapachy nie przeszkadzają, więc w przyszłości wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz zadowolona :)
UsuńU mnie zostawiał skorupę na skórze :O
OdpowiedzUsuńHmmm, aż tak? :/ To słabo...
Usuńtą markę pamiętam z czasów dzieciństwa - siostra miała taki antyperspirant ale wtedy w żelu... Ja teraz kupiłam Rexonę w sztyfcie i na razie się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńPrzed tym gagatkiem też miałam Rexonę w sztyfcie i byłam zadowolona :)
UsuńMyślałam nad nim i chyba go kupię, ale inny zapach :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUżywam tych antyperspirantów i jestem z nich zadowolona:)
OdpowiedzUsuńNiech Ci służą! :)
UsuńJa zdecydowanie wolę kulki ;-)
OdpowiedzUsuńTeraz mam Garniera w kulce :)
Usuńsporadycznie sięgam po ten antyperspirant, jednak zdecydowanie wole Rxonę
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńMoja siostra jest fanką ich sztyftów. Ja z kolei lubię dezodoranty LSS w żelu. Ten w sztyfcie u mnie zostawia więcej śladów i tak jak piszesz, nie sunie odpowiednio po skórze. Bardzo lubiłam Rexonę, ale niestety bywało, że często mnie zawodziła. W sumie tylko dlatego sięgam po LSS :) Wersje żelowe mają też chyba mniej intensywne zapachy.
OdpowiedzUsuńW żelu miałam i sprawdzały się u mnie, ale wiesz jak to jest, ciągnie mnie do czegoś nowego :P Niemniej jednak na pewno jeszcze nieraz je kupię :) A Rexona sunęła po skórze o wiele lepiej, szkoda że Cię tak często zawodziła.
Usuńmam go i bardzo lubię :) ale i tak wolę wersję z żelem :)
OdpowiedzUsuńŻelowe miałam i lubiłam :)
UsuńŚwietny post, zdjęcia są rewelacyjne :) !! OBSERWUJE
OdpowiedzUsuńBuziaki,
Miło mi, pozdrawiam :)
Usuńnigdy nie lubiłam sztyftów lady speed stick, mam do nich jakiś uraz już od gimnazjum.
OdpowiedzUsuńRozumiem ;)
UsuńJa nie przepadam za tymi kulkowymi ... od lat uzywam Dove, w sprayu, niebieskiego i jestem zachwycona <3
OdpowiedzUsuńSkóra Ci się nie przyzwyczaja? Zazdroszczę! :)
UsuńHmm mi raczej zbyt intensywny zapach nie przeszkadzałby :) Prawdopodobnie byłaby to dla mnie zaleta :P Ja aktualnie używam dezodorantu w sprayu Dove i jestem zadowolona z niego.
OdpowiedzUsuńNo to musisz się nim bliżej zainteresować :D
UsuńJa kilkanaście (o nie!) lat temu lubiłam Lady Speed Stick w wersji żelowej, ale faktycznie mocno pachniał i szybko się kończył. Od sztyftów już w ogóle odeszłam, bo suche i bo brudzą ubrania. Gdyby tylko ludzkość wymyśliła coś bez aluminium, co dobrze chroni... Na razie nie znalazłam niczego takiego :/
OdpowiedzUsuńAleż z Ciebie antyperspirantowy dinozaur :D Oj tak, gdyby powstał taki antyperspirant, na pewno miałby wzięcie, ale niestety musimy się posiłkować tym, co dostępne... A każda forma aplikacji ma swoje wady i zalety :/
UsuńMi się wydaje, że to jak odczuwa się antyperspirant czy dezodorant, zależy od doboru z tym współgrającym. Przykładowo Nawet taki najgłupszy z Biedronki zielony działa w 100% a niebieski z jakimiś tam super funkcjami po prostu się rozgrzewa i zaśmierdza. Inaczej tego nie nazwę. Fajnie byłoby mieć możliwość zakupu kompletu mniejszych próbek wszystkich zapachów danej marki. A tak to wywalamy co trzeci bo coś nie działa.Przez kilka lat jechać na jednym też raczej niezdrowo. A bo aluminium a bo coś tam znowu ..
OdpowiedzUsuńMyślę, że możesz mieć sporo racji :) Różne wersje różnie będą się sprawdzać, a to jeszcze od samej skóry też zapewne zależy...
UsuńUżywam antyperspirantów Lady Speed Stick, ale w formie żelowej i lubię ich zapachy :)
OdpowiedzUsuńŻelowe jak dotąd sprawdzały się u mnie bardzo dobrze, choć czasem denerwuje mnie czas oczekiwania na wyschnięcie :)
UsuńJeśli szukasz antyperspirantu bezzapachowego to zapraszam do wypróbowania kosmetyków LV. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję za rekomendację ;) Pozdrawiam :)
UsuńU mnie ten produkt wypadł bardzo średnio :/
OdpowiedzUsuńRozumiem, bo nie jest doskonały. A pod jakim względem?
UsuńKiedyś kiedyś miałam ten produkt :)
OdpowiedzUsuńI jak wspominasz? :)
UsuńWieki temu sięgałam po nie nałogowo, właśnie ze względu na zapachy, ale od dawna już mnie nie kuszą :P
OdpowiedzUsuńA po co teraz sięgasz? :)
UsuńW LSS przeszkadzają mi właśnie te intensywne zapachy, ale ochrona jest na wysokim poziomie ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się! :)
UsuńChyba jeden raz miałam sztyft Lady SpeedStick, ale mi się nie spodobał, bo słabo chronił :P Może teraz robią lepsze :D
OdpowiedzUsuńMoże kwestia indywidualnych potrzeb skóry, może teraz robią lepsze, a może po prostu tamta wersja była słaba :D Kto wie? :D
UsuńO moje ulubione antyperspiranty :D. Od lat jestem fanką LSS właśnie w formie sztyftu (nie żelu), chętnie do nich zawsze wracam. Sprawdzają się u mnie idealnie pod kątem ochrony, ale i zapachy właśnie bardzo lubię (najbardziej wild Fresia czy jakoś tak).
OdpowiedzUsuńTego zapachu chyba jeszcze nie miałam, spróbuję w przyszłości :)
Usuńja chyba nigdy nie miałam antyperspirantu tej marki :)
OdpowiedzUsuńNo coś Ty :)
UsuńKiedyś miałam Lady SpeedStick, ale nie pamiętam wrażeń. Będę musiała sobie kupić dla przypomnienia.
OdpowiedzUsuńTeż tak czasem robię :P
UsuńKiedyś używałam antyperspirantów tej marki, obecnie stosuję Garnier w kremie i jestem bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńMiałam Garniera w kremie kilka razy i bardzo lubię, choć za każdym razem obiecuję sobie, że nie kupię już ponownie z uwagi na tubkę, w której zostaje mnóstwo kremu niemożliwego do zużycia. A po rozcięciu szybko wysycha, mimo zawinięcia folią :(
UsuńJa chyba wolę rexonę od Lady Speed Stick, bo one te drugie jak piszesz ciężej zmyć ze skóry i w moim odczuciu trochę się lepią (miałam wersje żelowe).
OdpowiedzUsuńTe w żelu faktycznie się kleją bardziej...
UsuńPowiem szczerze, że nigdy nie używałam antyperspirantów Lady Speed Stick ;)
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze będzie okazja :) A może znasz lepsze :)
UsuńU mnie niestety jakoś LSS się nie sprawdzają
OdpowiedzUsuńUżywam jako kurację czegoś z apteki, a potem jakiś spray
Kwestie potliwości są akurat mega indywidualne :)
Usuń