Czy jest coś piękniejszego od kolekcji pędzli zdobiących toaletkę? Często w pięknych, ozdobnych szklaneczkach, wazonach, przewiązane wstążeczką lub w popularnych, białych, ażurowych świecznikach Ikea... Tak, mnie też to chwyta za serce ;) Też tak kiedyś przechowywałam pędzle - no dobra, nie mam toaletki, więc stały na parapecie, ale luzem, dzięki czemu mogły prezentować swe wdzięki ;). Niestety pędzle przechowywane w ten sposób zbierają wszelki kurz i zanieczyszczenia z powietrza, a później wszystko to ląduje na twarzy - nie brzmi dobrze. Problem jest tym większy, jeżeli pędzli mamy więcej niż kilka, więc siłą rzeczy nie używamy ich codziennie i nie myjemy regularnie - czekają na swoją kolej, zbierając kurz. Długo myślałam, jak rozwiązać ten problem, szukałam pojemników, pokrywek, czegokolwiek, w czym będę mogła je umieścić, ale żeby też nie szpeciło wnętrza. Myślałam nad chowaniem ich do szuflady, ale nie podoba mi się ten pomysł - musiałyby mieć na czymś uniesioną skuwkę, żeby włosie się nie "spłaszczało" od leżenia w poziomie.
Obecne rozwiązanie towarzyszy mi od lipca 2015, a więc już od ponad 1,5 roku - jak ten czas szybko leci! Nie powiem, że jestem zachwycona wizualnie, ale nie jest też źle. Funkcjonalność mnie zadowala, a jeżeli pojawi się jakaś lepsza, ładniejsza alternatywa, to chętnie z niej skorzystam.
Mianowicie, są to pojemniki na żywność z serii Stockholm, firmy Plast Team. Zamówiłam 4 różne rodzaje z myślą o przechowywaniu również innych kosmetycznych artykułów (np. gąbeczki), ale w praktyce wykorzystuję 2 rodzaje.

Posiadam trzy pojemniki o pojemności 2,6 l (średnica 15 cm, wysokość 22 cm). W jednym z nich przechowuję pędzle Zoeva (na zdjęciu powyżej), w drugim pędzle Hakuro (na zdjęciu poniżej), a w trzecim - mix różności, pędzle do twarzy i oczu, m.in. Real Techniques, Pixie, Ecotools, Sunshade Minerals, Beauty Crew, Kavai, Nanshy, Essence (na zdjęciu na parapecie, w dalszej części posta).
Pędzle przechowuję w organizerach biurowych Ikea (seria DOKUMENT, pojemnik na ołówki, 5,99 zł/2 szt.), ponieważ lubię je za rozłożysty kształt. Początkowo pędzle były w zwykłych, okrągłych szklankach, ale wtedy mieści się ich mniej. W przypadku takiego organizera, włosie ma więcej miejsca u góry. Gdybym miała większe, rozłożyste szklanki, użyłabym ich, wyglądałoby to ładniej :)

Posiadam też jeden pojemnik o pojemności 1 l (średnica 11 cm, wysokość 16 cm), w którym przechowuję krótkie pędzle do kosmetyków mineralnych. Tutaj akurat są one w małej, przezroczystej szklance, którą mam od zawsze i nie mam pojęcia, jak się nazywa :)

Zdaję sobie sprawę z tego, że pojemniki te wyglądają dość zabawnie, jak eksponaty muzealne ;) Ale ich używanie jest w pełni komfortowe, pokrywki zdejmują się łatwo, chronią przed kurzem, a pędzle zachowują swoją czystość na długo. Tak to wygląda w praktyce:



Najbardziej po lewej stronie mam etui z pędzlami Sunshade Minerals, po które obecnie sięgam już dość rzadko. Następnie pędzle do minerałków, pojemnik z mieszanką różnych pędzli, małe lusterko do malowania oczu (łatwo trzyma się w jednej dłoni), pojemnik z pędzlami Zoeva, lustro Ikea KARMSUND (nie pasuje kolorystycznie, ale jest ogromne i bardzo wygodne do malowania), pojemnik z pędzlami Hakuro, szklankę z innymi akcesoriami (grzebyk do rzęs Inglot, szczoteczki do rozczesywania rzęs po zużytych tuszach, szpatułki Kryolan, pęseta), zaś po prawej stronie plastikowy, zamykany pojemnik po Ferrero Rocher, w którym trzymam puszek do pudru Inglot, pędzel Super Kabuki Lily Lolo, oraz 3 gąbki do makijażu Blend it! - jedną dużą (czarną) i dwie małe (niebieskie). Po prawej stronie stoi komoda Alex (Ikea), w której trzymam kosmetyki kolorowe i nie tylko :)
Pojemniki Stockholm nie są drogie. Te duże, o pojemności 2,6 l kosztują około 16-19 zł, zaś mniejsze, o pojemności 1 l, około 11-13 zł. Jeżeli nie sprawdzą się do pędzli, zawsze można wykorzystać je zgodnie z przeznaczeniem, czyli w kuchni :) Są też inne pojemności. Ich dostępność jest zaskakująco dobra - choć sama zamawiałam przez Internet, to któregoś dnia, zupełnie przypadkowo, natknęłam się na nie w Kauflandzie (w ofercie standardowej, nie okazjonalnej), a nigdy wcześniej nie zwróciłam na nie uwagi. Tak więc jeżeli zainteresowała Wa ta metoda, zajrzyjcie do najbliższego hipermarketu, może właśnie tam są?
Marzy mi się własna toaletka, na razie pozostaje mi parapet :D
A Wy, jak sobie radzicie z przechowywaniem pędzli?
Również przywiązujecie wagę do tego, by się nie kurzyły?
Wygląda estetycznie, schludnie i przede wszystkim się nie brudzą. Myślałaś może o włożeniu ich do środka luzem, bez tego dodatkowego pojemniczka? Chyba, że za bardzo się "rozsypują",nie wiem jak to ująć w słowa. Ja pędzle do użytku codziennego trzymam w szufladzie, reszta w kufrze.
OdpowiedzUsuńZrobiłam tak na początku, ale faktycznie się "rozsypują" (doskonale zrozumiałam, co miałaś na myśli :))... Myślę bardziej nad takimi kuleczkami do wbijania, choć pewnie potrzebowałabym kilku paczek, a to aż takie super tanie nie jest ;)
UsuńJa mam jeszcze lepiej bo w moim domu nawet parapetów nie ma. Toaletki także nie. Wszystkie przedmioty w retro kosmetyczkach. Na pędzle akurat mam sympatyczny pokrowiec w stylu piórnika. Marzy mi się stworzenie bardziej kobiecej przestrzeni, może kiedyś.
OdpowiedzUsuńUch, to się cieszę, że mam chociaż parapet! :) Życzę Ci, żebyś miała taką kosmetyczną przestrzeń, o jakiej marzysz :)
UsuńDziękuję :) Ps. Zapraszam do konkursu ElleEm
UsuńFajny pomysł.
OdpowiedzUsuńNo to fajnie, że się podoba :)
UsuńMój zbiór pędzli jest skromny, połowy używam na co dzień, codziennie je oczyszczam więc mogą sobie stać bez osłonki, a druga część, która na razie mi nie odpowiada jest szczelnie zamknięta. ;)
OdpowiedzUsuńJeżeli codziennie je czyścisz, to nie mają nawet za bardzo kiedy złapać kurzu. Super, że też o to dbasz :)
UsuńDobry i prosty pomysł:)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńFajne rozwiązanie i dobrze to wygląda :) ja przechowuje pędzle w ażurowej doniczce jak wspomniałaś :D
OdpowiedzUsuńWiele osób tak robi :D
UsuńW sumie nie wygląda to źle, naprawdę ;) No a pędzle nie przybierają w kurz, i można śmiało je użytkować. Ja kupiłam po prostu te siateczki na pędzle, co też w dużej mierze niweluje osadzanie się na nich kurzu ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak uważasz :) Też lubię te osłonki, choć sięgam po nie po praniu pędzli :)
UsuńŚwietny pomysł, wygląda to całkiem ładnie, muszę zakupić takie pojemniki:)
OdpowiedzUsuńW takim razie cieszę się, że zainspirowałam :)
UsuńTeż chciałam tą ażurową doniczkę, ale mi przeszło :D W tym momencie trzymam pędzle w wazonie, niestety kurzą się :/ Jak będę mieć kiedyś toaletkę, to na pewno coś wymyślę, póki co jest jak jest ;)
OdpowiedzUsuńRóżne pomysły szybko się nudzą, znam to :) Najważniejsze, żebyś była zadowolona ze swojego rozwiązania. I życzę toaletki! :)
UsuńFajny pomysł na higieniczne przechowywanie, bo zawsze aż mi ciarki przechodzą jak widzę te śliczne zdjęcia toaletek na których dziewczyny trzymają pędzle, fakt ładnie to wygląda ale właśnie ile kurzu na nich się gromadzi i innych bakterii to aż strach pomyśleć. Ja swoje trzymam w pojemniczku w szufladzie.
OdpowiedzUsuńKurzenie to jedno, ale jak widzę artystyczne zdjęcia z toaletką w tle, a tam gromadka kurzących się i BRUDNYCH (używanych) pędzli, to dla mnie to ciut niesmaczne. Jeden od różu, drugi od bronzera, trzeci od cieni i taki każdy kolorowy + zakurzony...
Usuńpodoba mi się, że praktycznie podchodzisz do sprawy ;) Też zamykam swoje pędzle ;)
OdpowiedzUsuńA gdzie je trzymasz? :)
Usuńwstyd się przyznać, ale ja swoje pędzle mam wrzucone byle jak do kosmetyczki z kosmetykami do makijażu... ale za jakiś czas wprowadzam się do swojego mieszkanka i w planach mam zakup toaletki, na której będę lepiej przechowywać już swoje pędzle, właśnie w jakiś ładnych pojemnikach:)
OdpowiedzUsuńW takim razie powodzenia podczas przeprowadzki i życzę wymarzonej toaletki :)
UsuńBardzo dobry pomysł - w końcu pędzle są zabezpieczone przed wszelkiego rodzaju niefajnymi bakteriami je otaczającymi :)
OdpowiedzUsuńDokładnie o to mi chodziło :)
UsuńJa wszystko trzymam w kosmetyczce :)
OdpowiedzUsuńmój blog
Bylebyś była zadowolona ze swojego rozwiązania :)
Usuńja pędzle, które czekają na swoją kolej trzymam w szufladzie lub etui na pędzle, a w otwartym pojemniku te, które mam w codziennym użytku i codziennie je odkażam alkoholem izopropylowym
OdpowiedzUsuńTo rozwiązanie też mi się bardzo podoba :)
UsuńNajczęściej używane pędzle trzymam na wierzchu, a resztę w szafce. Nie przemawiają do mnie takie pudełka mimo, że są bardzo praktyczne.
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńKonkretna kolekcja :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZastanawiałam się ostatnio nad takimi pojemnikami :)
OdpowiedzUsuńA wpadły Ci już jakieś w oko? :)
UsuńPomysł całkiem fajny, ale zastanawiam się czy nie szkodzi im brak dostępu powietrza. Bo to przecież też sprzyja rozwojowi różnych grzybów itp. A może jestem przewrażliwiona.
OdpowiedzUsuńTeż się nad tym na początku zastanawiałam :) Ale w sumie wilgoci w środku nie ma, gdyż zawsze chowam tam zupełnie suche pędzle, po wypraniu i wyschnięciu. Pojemniki są też regularnie otwierane, ponieważ zawsze po jakiś pędzelek sięgam, więc na chwilę otwieram, potem zamykam, więc jakiś dostęp powietrza jest. W związku z tym myślę, że to lepsze rozwiązanie od przebywania na "świeżym powietrzu" :) Mogę też zapewnić, że po otwarciu pojemnika nie wydobywa się żaden zapach.
UsuńBardzo fajny patent z tym chowaniem pędzli. Zastosuje u siebie!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zainspirowałam :)
UsuńJa je trzymam w łazience, ale bez większego zabezpieczenia, więc też zbierają kurz, muszę pomyśleć o takim "domku" dla nich :)
OdpowiedzUsuńW takim razie trzymam kciuki za udaną reorganizację :)
UsuńBardzo fajny pomysł :) uwielbiam pędzle i mam już sporą kolekcję :)
OdpowiedzUsuńA w jaki sposób je przechowujesz? :)
UsuńBardzo fajne rozwiązanie. Ja trzymam swoje pędzle w szafce w toaletce, dzięki temu się nie kurzą :)
OdpowiedzUsuńTo również bardzo dobre rozwiązanie :)
UsuńWspaniały pomysł, jak to było kiedyś w reklamie - jesteś bohaterem w swoim domu ;D Funkcjonalne rozwiązanie przy małym nakładzie środków, higiena najważniejsza - brawo Ty ;)
OdpowiedzUsuńNa to bym nie wpadła, poprawiłaś mi humor :D Dziękuję!! :)
UsuńŚwietnie to wygląda. Ja szczerze mówiąc dopiero mam zamiar zaopatrzyć się w coś takiego. :)
OdpowiedzUsuńTo życzę powodzenia :)
UsuńSuper pomysł chyba go podkradnę:):)
OdpowiedzUsuńKradnij śmiało!! Oby się u Ciebie sprawdził równie dobrze, co u mnie :)
UsuńPędzle mam tylko dwa - do różu i do podkładu - więc nie przechowuje ich w taki wspaniaomyślny sposób, bo są używane niemalże codziennie, ALE jednak się brudzą. Stąd moje pytanie: czym myjesz swoje pędzle? U mnie słabo sprawdzają się żele pod prysznic, muszę się nieźle naszorować :D
OdpowiedzUsuńPędzle myję mydłem antybakteryjnym w kostce Protex (jest w Rossmannie), a pomiędzy myciami "mokrymi" z użyciem wody, czyszczę je alkoholem izopropylowym (myjąc je wieczorem mało prawdopodobne, że o 6 rano będą już suche). Pisałam o tym tutaj, jeżeli masz chęć poczytać: http://www.basia-blog.pl/2016/06/czyszczenie-pedzli-alkoholem.html
UsuńZ kolei gąbeczki do makijażu myję olejkiem pod prysznic Isana, a następnie domywam wspomnianym wyżej mydłem Protex :)
Warto zaopatrzyć się w myjkę do pędzli, np. For Your Beauty:http://www.rossmann.pl/Produkt/For-Your-Beauty-plytka-do-czyszczenia-pedzli-1-szt,382111,6983
UsuńZdecydowanie ułatwia sprawę :)
Przydałyby mi się takie pojemniki ;-) ja swoje trzymam w etui ;-)
OdpowiedzUsuńTo też się nie kurzą :)
UsuńNie wpadłabym na taki pomysł, super :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńKurz na pędzlach, to zdecydowanie odpada. Mam 3 pędzle i trzymam w pudełeczku. Włosie się nie odgina
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że jesteś zadowolona z tego rozwiązania :)
UsuńSuper pomysł - proste i skuteczne rozwiązanie :) Widziałam podobne pojemniki w takich sklepach typu wszystko od 4zł. Chyba sobie sprawię chociaż jeden (nie mam za wiele pędzli...) :)
OdpowiedzUsuńO, fajnie że można je dostać jeszcze w innych miejscach :) Powodzenia w reorganizacji :)
UsuńDokładnie tego szukałam! :D Można kupić takie pojemniki na pędzle z pleksi, choćby na Aliexpress, ale są koszmarnie drogie, ponad 100 zł za jeden, tak więc te pojemniki, to idealne rozwiązanie. Na bank je kupię :) Wielkie dzięki za podzielenie się Twoim sposobem :)
OdpowiedzUsuńOstatnio Milena z Youtube tworzy własne organizery z plexi (anela.pl), są świetne (mam różne wersje do szuflad z komody Alex) i niedawno wyszła wersja na pędzle, ale też jest niestety droga, dlatego jest poza zasięgiem moich zainteresowań, potrzebowałabym kilku ;) Bardzo się cieszę, że zainspirowałam! :)
UsuńMi też się marzy własna toaletka, ale obecnie nie mam na nią miejsca ;p takie pojemniki to super sprawa <3
OdpowiedzUsuńKiedyś uda nam się spełnić nasze marzenia :D
UsuńFajny pomysł. Ja trzymam w plastikowym, prostokątnym pojemniku.
OdpowiedzUsuńAle takim otwartym? :)
UsuńNie, nzamkniętym. Z wieczkiem.
UsuńZamknięte. Plastikowe, przezroczyste, z wieczkiem.
UsuńA, no to super :) Też masz w pełni zachowaną ochronę przed kurzeniem :)
UsuńCiekawy pomysł z tymi pojemnikami. Ja właśnie rozglądam się za jakimiś przezroczystymi i zamykanymi organizerami na pędzle.
OdpowiedzUsuńA masz już jakiś pomysł? :)
UsuńŚwietny pomysł! Znam ten problem z kurzeniem się pędzli i wypróbowałam już kilka możliwości... Jakiś czas temu kupiłam podobny pojemnik, ale był on węższy, więc siłą rzeczy włosie pędzli opierało się na ściankach, co nie bardzo mi odpowiadało... Natomiast taki szeroki pojemnik, jak twój, to świetne rozwiązanie!
OdpowiedzUsuńTeż by mnie denerwowało, gdyby pędzle opierały się mocno o ścianki :)
UsuńPomysłowe, ale m się podobają przykryte wysoką "paterą"
OdpowiedzUsuńWidziałam ten sposób :) Też mi się podoba, ale po pierwsze ciężko taką pokrywkę znaleźć w rozsądnej cenie, a po drugie jeszcze żeby mi wymiar pasował na parapecie :(
UsuńŚwietny post !! Ciekawy pomysł na chowanie pędzli :) Na pewno z niego skorzystam :)
OdpowiedzUsuńNo to super, bardzo się cieszę, że mój pomysł jest przydatny :)
UsuńŚwietny pomysł! Każdy mówi o pędzlach, na blogach pełno ich recenzji i różnorakich pudełeczek,w których są przechowywane ale nikt nie myśli o kurzu. Wreszcie Ty! Dziękuję za ten pomysł ,sama jak najbardziej go wykorzystam. Trzymaj się cieplutko ;*
OdpowiedzUsuńNo właśnie, te piękne toaletki z brudnymi i zakurzonymi pędzlami... :D Cieszę się, że Cię zainspirowałam :)
UsuńŚwietny patent😊 ja swoje trzymam w tych ażurowych świecznikach😉ale nie na mojej biurkoletce, tylko w łazience w szafce. Niby się nie kurzu, ale z drugiej strony w łazience jednak jest wilgoć, więc też nie do końca dobre. Cały czas myślę nad innym rodzajem przechowywania i Twój pomysł to zawsze jakaś inspiracja😊 i wcale nie wygląda tak źle😊
OdpowiedzUsuńBiurkoletka - spodobało mi się to określenie :D
UsuńChyba też kupię sobie takie pojemniki na moje pędzle. Wygląda to ładnie i faktycznie jest bardzo praktyczne.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że to rozwiązanie Ci się spodobało :)
UsuńWygląda elegncko i kurz się nie zbiera czyli działa :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie!
Dokładnie tak :)
UsuńŚwietny pomysł! Moje zawsze w szafce siedzą, właśnie po to, by się nie kurzyć. Niektóre leżą na płasko, ale tak się dzieje głównie z tymi o płaskim włosiu.
OdpowiedzUsuńJak są już spłaszczone, to dodatkowe spłaszczenie im nie zaszkodzi :D
Usuń