Odkąd poznałam żele do brwi, nie jestem w stanie się już bez nich obejść. Pierwszym poznanym był Wibo, który tak mnie zachwycił, że zużyłam dobrych kilka opakowań. Następnie używałam Catrice, który również długo mi służył, a później poznałam L'Oreal Brow Artist Plumper, który zdecydowanie pobił Wibo oraz Catrice. W chwili obecnej są dwa żele, po które sięgam (w zasadzie to cztery - bo z każdego z nich mam po dwie wersje kolorystyczne) - właśnie L'Oreal, a także Essence Make me brow. Dziś kilka słów o żelu L'Oreal - na Essence jeszcze przyjdzie pora :)



Jeżeli się nie mylę, to są trzy wersje kolorystyczne - Transparent, Light/Medium, Medium/Dark. Ja mam wersję przezroczystą (Transparent) i najciemniejszą (Medium/Dark). Środkowa wersja wydawała mi się zbyt ruda, dlatego podziękowałam.
Z jednej strony szkoda, że producenci w ten sposób ustalają kolorystykę - jasny i rudy/ciemny i chłodny, gdyż osoby o jasnej karnacji, ale chłodnym kolorze włosów mają twardy orzech do zgryzienia. Wersja Medium/Dark jest dość ciemna i może wyglądać nieco karykaturalnie, zalecam nakładanie "lekką ręką". Plusem jest to, że żel da się nieco wyczesać czystą spiralką, a więc jednocześnie złagodzić efekt. Tu nałożyłam bardzo niewielką ilość.




Żel L'Oreal Medium/Dark jest dość mocno napigmentowany. Ma dość ciemny, ale chłodny, wręcz lekko zielonkawy kolor, w sam raz dla oliwkowych cer. Ma w sobie włoski zagęszczające brwi i faktycznie tak jest - po zastosowaniu brwi wydają się być zagęszczone, z całą pewnością są przyciemnione i wyraźniejsze. Wersja transparentna jest po prostu żelowa, przezroczysta :) Jeżeli chodzi o utrwalenie - jest średnie. Spodziewałam się ciut bardziej zastygającej, utrwalającej formuły, a tu jest po prostu "dobrze". Żel utrwala, ale nie na tyle, by wszelkie wiatry i przetarcie brwi były mu niestraszne.
Generalnie - jestem bardzo zadowolona i chętnie sięgam po L'Oreala - po wersję transparentną wtedy, gdy wypełniam brwi czymś innym (cieniem, pomadą, kredką...), a po wersję barwioną wtedy, gdy mam mniej czasu i chcę tylko "szybko maznąć czymś brwi i lecieć na autobus". Życzyłabym sobie lepszej trwałości oraz jasnego i jednocześnie chłodnego odcienia, ale nie można mieć wszystkiego :)
Cena: 36,99 zł (cena regularna w Rossmannie - w Internecie kupicie taniej)
Pojemność: 7 ml (sporo!)
Zużyłam dwa opakowania tego żelu w wersji Medium/Dark. Teraz używam Essence - z nim też się polubiłam, chociaż mam wrażenie, że L'oreal lepiej utrwalał.
OdpowiedzUsuńTo prawda, L'Oreal lepiej utrwala :)
UsuńMam transparentny, ale opakowanie jest srebrne (nie wiem czy to jakaś inna wersja?). Super utrwala, ma wygodną szczoteczkę. Dla mnie na piątkę z plusem :)
OdpowiedzUsuńKojarzę srebrną wersję, ale nie mam pojęcia, czy czymś się one różnią :) Być może tak, skoro mamy różne odczucia :)
UsuńZawsze bałam się takich kosmetyków ale może kupię wreszcie jakiś transparenty żel.
OdpowiedzUsuńNie ma się czego bać :)
UsuńSkoro wersja, która mnie interesuje wchodzi w rudość, to podziękuję niestety...
OdpowiedzUsuńZerknij sobie kiedyś w Rossmannie/innej drogerii na tester, to się przekonasz :) Niestety ja zrezygnowałam...
UsuńNie lubię takich produktów.
OdpowiedzUsuńDlaczego? :)
UsuńU mnie już jeden egzemplarz wykończony ! Świetny produkt choć dla mnie szczotka była za duża przy moich zabiedzonych brwiach :D Mile go wspominam i na pewno kupię ponownie !
OdpowiedzUsuńTo może Essence Make me brow? :)
UsuńNa razie nie używałam takich produktów :D Jednak kiedyś spróbuję
OdpowiedzUsuńWarto :)
UsuńMi ciężko dobrać odpowiedni kolor kosmetyku do brwi. Albo jest za ciemny, za szary albo za rudy :/ szukam ideału :)
OdpowiedzUsuńMam podobnie :)
Usuńchyba pierwszy raz słyszę o tym produkcie :>
OdpowiedzUsuń:)
Usuńmam go w zapasach. na razie walczę z pisakiem Catrice - chyba jednak nie polubię tej formy. wolę kredki od pisaków :]
OdpowiedzUsuńPisak Catrice to produkt pełen skrajności :)
UsuńJa nie maluję brwi i nigdy tego nie musiałam robić, ale z tego co słyszałam to dużo osób chwali sobie żele, albo słyszało gdzieś, że są dobre. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Olivia
http://dalilahome.blogspot.com
:)
Usuńpiękne rzęsy ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJa też bo bardzo lubię ;) Rzeczywiście utrwalenie nie jest zbyt mocne, ale na szczęście moje brwi nie potrzebują zbyt dużego ujarzmienia.
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Dobrze, że jesteś zadowolona :)
UsuńJa też bo bardzo lubię ;) Rzeczywiście utrwalenie nie jest zbyt mocne, ale na szczęście moje brwi nie potrzebują zbyt dużego ujarzmienia.
OdpowiedzUsuńTo zazdroszczę! :)
UsuńSzkoda,że nie wiedziałam o tym produkcie wcześniej,ajajaj.Najpierw kupię Wibo a na kolejnych promocjach ten:)
OdpowiedzUsuńL'Oreal lepszy :)
UsuńJa używam cienia i przezroczystego żelu do brwi;) tak mi najbardziej pasuje.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na bloga.
Pozdrawiam.
Dla mnie też takie rozwiązanie jest super :)
UsuńU mnie podstawą jest cień i kredka, ale po żel też sięgam w celu unieruchomienia włosków :-)
OdpowiedzUsuńNa początku przeczytałam "uruchomienia" i totalnie zgłupiałam o co chodzi :D
Usuńja mam taki produkt z wibo i drugi z eveline:)
OdpowiedzUsuńL'Oreal jest zdecydowanie lepszy od Wibo, a Eveline nie miałam :)
Usuńświetne są te żele - ja mam z eveline :)
OdpowiedzUsuńNie miałam :) Polecasz?
Usuńja raczej zwróciłam uwagę na Twoje długie rzęsy!! Wow!!! :0
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie: http://thewomenlife.blogspot.com/
Dzięki :)
UsuńMi jakoś żele koloryzujące średnio podchodzą, mam bezbarwny i bardzo go lubię. ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńJa do tej pory myślałam, że cień do brwi mi wystarczy, żel to już przesada, ale odkąd w Sephora boxie dostałam miniaturkę żelu Benefit to przepadłam i używam go za każdym razem kiedy wykonuję makijaż. Chociaż na pełnowymiarowe opakowanie za grubo ponad stówę pewnie się nie skuszę, to przynajmniej odkryłam tańszy zamiennik :)
OdpowiedzUsuńPierwsze użycie żelu barwiącego wprawia w zachwyt, potwierdzam :) Pamiętam mój pierwszy raz z Wibo, też byłam podekscytowana, ale dziś mam jednak ciut większe wymagania :)
UsuńJak ja tego żelu nie cierpiałam - tak sklejał włoski, że wyglądały jak utaplane w błocie :P
OdpowiedzUsuńNo coś Ty? :) U mnie nie skleja, a nawet jak się zdarzy czasem (i lekko), to rozczesuję spiralką :) Ale rozumiem :)
UsuńJa jestem na razie na etapie zachwytu Wibo, używam trzecie opakowanie, tylko stosuję w połączeniu z kredką, bo mam gdzieniegdzie prześwity. Catrice jest dla mnie strasznie rudy. Ja potrzebuję chłodnego brązu. Myślę, że następny na liście będzie ten L'Oreal, bo ma fajny odcień :)
OdpowiedzUsuńJa zwykle używam w połączeniu z cieniem, ale akurat tu na zdjęciu użyłam tylko żelu. Catrice też jest dla mnie za rudy! :/ Zerknij jeszcze na Essence Make me brow, też fajny :)
UsuńJa mam obecnie żel do brwi Catrice, używam go w połączeniu z Maybelline Color Tattoo i świetnie się sprawdza. Widzę jednak, że żel Wibo ma znacznie chłodniejszy odcień. Na L'Orealowe żele raczej się nie skuszę, bo nie znalazłabym odcienia dla siebie. Choć podoba mi się szczoteczka, w Catrice niestety jest ona dość duża i mało precyzyjna.
OdpowiedzUsuńO tak, szczoteczka w L'Oreal (i Essence też) jest bardzo wygodna :) Color Tattoo kiedyś chętnie używałam, może do niego wrócę. Na brwiach zupełnie nie jest fioletowy, a na swatchu owszem :)
UsuńKiedyś bardziej lubiłam takie zele do brwi ,moim ulubionym był z maybelline. Obecnie wole cienie albo kredki bo uczucie mokrych brwi mnie zniechęca.
OdpowiedzUsuńJa lubię wszystkie produkty do brwi (cienie, kredki, żele...) i używam ich zamiennie w zależności od ilości czasu i pożądanego efektu :) A mokrych brwi kompletnie nie odczuwam :)
Usuń