Lubię mieć wybór w podkreślaniu brwi rano. I tak to mniej więcej wygląda:
- jeżeli się bardzo spieszę, używam cienia tylko na końcówki brwi (gdyż tam mi niestety nie chcą rosnąć...) + przyciemniam całość żelem barwiącym (obecnie - Essence Make me brow lub L'Oreal Brow Artist Plumper Medium/Dark)
- jeżeli się umiarkowanie spieszę, używam cieni do brwi - właśnie Kobo (o nich dziś mowa) lub kredki Maybelline Brow Satin
- jeżeli mam rano dużo czasu, używam pomady Inglot w żelu (nr 12) i opcjonalnie bezbarwnego żelu utwalającego (L'Oreal Brow Artist Plumper Transparent)
Oczywiście uzyskiwany efekt jest różny, w zależności od użytych produktów, ale jak widać - lubię mieć w czym wybierać :) Dużym problemem na rynku produktów do brwi są ich kolory - niestety wiele popularnych zestawów do brwi (np. Catrice czy Essence) ma odcienie, które są ciepłe (wpadają w rude tony) lub wydają się być chłodne, ale na skórze się ocieplają. Kobo świetnie uzupełniło tę lukę, wypuszczając serię cieni do brwi, w których można znaleźć odcienie chłodne.
Cienie do brwi, o których dziś będzie mowa, ratują mnie właśnie wtedy, kiedy mam mało czasu, gdyż są najszybsze i najłatwiejsze w obsłudze. W związku z tym polecam je szczególnie zabieganym lub początkującym (nie sposób zrobić sobie nimi "krzywdę").

(303 Brunette)


Cienie do bwi znajdują się w zakręcanych słoiczkach (szkoda, że nie zamykanych na klik). Są baaaardzo drobniuteńko zmielone, idealnie i równomiernie się rozprowadzają, ale w opakowaniu mają tendencję do zbijania się w grudki w miarę upływu czasu, co nie przekłada się jednak na ich użytkowanie - nabierają się nadal tak samo, cierpią na tym jedynie względy wizualne. Efekt ten widać na cieniu Ash z tyłu na zdjęciu poniżej (kupowałam go w pierwszej kolejności, dopiero później Brunette, który został tu uwieczniony od nowości). Nie wiem też, skąc się biorą z czasem te białe grudki (w tym jedna większa, mocno widoczna).

Pigmentacja jest bardzo dobra, ale przy nabieraniu palcem. Przy nabieraniu pędzlem cienie nabierają się nieco mniej intensywnie, choć efekt można stopniować.
Ash jest odcieniem jasnego, chłodnego brązu, ale nadal brązu. Mam tu na myśli, że niektóre produkty do brwi są kompletnie szare (ze skrajności w skrajność - raz rude, raz szare... ;))), a to już wygląda sztucznie. Tutaj mamy piękny, jasny brąz w chłodnej tonacji. Z kolei Brunette jest zdecydowanie ciemniejszy, chłodny, z lekką nutą neutralności. Świetnie współgrają razem - Ash w wewnętrznej stronie brwi, Brunette na końcówkach. W sprzedaży są jeszcze 2 odcienie - 301 jest bardzo jasny, a 304 już bardzo ciemny, ja mam 2 odcienie pośrednie :)

Uzyskiwany efekt jest bardzo "miękki", uzyskanie ostrej linii będzie wymagało precyzyjnego pędzla i użycia podkładu/korektora dla wyrównania. Ale dzięki tej miękkości wyglądają bardzo subtelnie, efekt jest nieprzerysowany i idealny na co dzień. Używa się ich bardzo szybko i przyjemnie, są też bardzo łatwe w obsłudze - z łatwością można je zetrzeć np. patyczkiem kosmetycznym jeżeli wyjedziemy niechcący poza obszar brwi. Właśnie dlatego są super w pośpiechu i dla początkujących - nadmiar można łatwo wyczesać spiralką (nawet po chwili, nie martwiąc się jak w przypadku produktów szybko zastygających), zaś ewentualne niedociągnięcia łatwo poprawić - zetrzeć lub domalować.
Poniższy swatch był robiony, jak jeszcze nie miałam Brunette, ale przynajmniej możecie zobaczyć porównanie Ash z innymi produktami :)
Kredka Catrice miała być rzekomo chłodna...

Jeżeli chodzi o trwałość - no cóż, to są tylko cienie, nie ma cudów. W ciągu dnia kolor traci na intensywności, jeżeli przetrzecie brwi palcem, to również zetrzecie cień. Trwałość zależy też od cery - na cerze tłustej i mieszanej mogą się trzymać krócej (no bo brwi to już strefa T). Niemniej jednak, po powrocie do domu nadal coś na brwiach jest ;) Z produktów bardzo trwałych polecam pomadę w żelu z Inglota, no ale to już wymaga rano czasu...
Cena: 15,99 zł w cenie regularnej, ale często są promocje -40% na Kobo:)
Ja nie umiem malować brwi, źle się czuję w takich...
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Jeśli Twoje brwi są naturalnie gęste, to pewnie nie ma nawet takiej potrzeby :)
Usuńja ostatnio zaczęłam eksperymentować z malowaniem brwi;)
UsuńJa do brwi wolę kredkę :)
OdpowiedzUsuńA jaką polecasz? :) Ja jak na razie ideału nie znalazłam, choć Maybelline jest przyzwoita
UsuńMam również dwa odcienie tych cieni, ale nie używam, za dużo roboty :D
OdpowiedzUsuńNo coś Ty? Mi się cieniami maluje najszybciej :)
UsuńPiękny, chłodny brąz! Faktycznie często kasetki zawierają cienie wpadające w rudości. Ja aktualnie stosuję pomadę do brwi inglota i jestem bardzo zadowolona,ale kiedyś używałam cieni i miałam niemały problem ze znalezieniem właśnie chłodnego brązu.Skończyło się na zakupie cienia do oczu, którego wykorzystywałam do brwi :) Fajnie, że Kobo ma w swojej ofercie takie odcienie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w zupełności, dobrze że rynek się urozmaica, dzięki temu jest w czym wybierać :) Pomada (a przynajmniej nr 12) też taka wcale do końca chłodna nie jest, u mnie się ociepla i wygląda neutralnie. A jaki Ty masz odcień?
Usuńja najbardziej lubie podkreślac brwi barwioną maskarą. dwie sekundy i makijaz zrobiony ;)
OdpowiedzUsuńTeż bym tak chciała, ale brwi mi nie chcą rosnąć na końcówkach i muszę je tam domalowywać - na tyle dyskretnie, by wyglądały naturalnie, a nie jak domalowane :) Po użyciu samego żelu barwiącego mam ciemne brwi tylko do połowy, a dalej pusto :P
UsuńMam tę kredkę Catrice i trochę na siłę ją wykańczam, bo jest dla mnie zbyt ruda ale stosuję ją w duecie z żelem Wibo i jest jako tako :) Z Kobo wybrałabym sobie odcień Brunette. Dzięki za polecenie:)
OdpowiedzUsuńTeż jest dla mnie zbyt ciepła :( Choć jako kredka sama w sobie ok :)
UsuńUżywam ich tria do brwi i sprawdza się bardzo dobrze ;)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć na przyszłość :)
UsuńJa cieniami się bawię właśnie jak mam więcej czasu. Jak się spieszę używam tylko maskary do brwi. A co do cienie to fajne kolory :)
OdpowiedzUsuńChciałabym używać tylko maskary do brwi, ale niestety muszę sobie domalowywać końcówki, bo mi nie rosną :P
UsuńObecnie do podkreślenia brwi stosuję kredkę My Secret. Odcień tego cie nia mógłby nie być dla mnie odpowiedni.
OdpowiedzUsuńW jakim odcieniu masz tę kredkę? :)
UsuńOstatnio kupiłam ten kolor color tattoo i byłby strzałem w dziesiątkę gdyby nie był taki szary. Trzeba się przy nim trochę namachać ... niestety
OdpowiedzUsuńOj tak, to jest mocno szary odcień, wymaga też trochę cierpliwości :)
UsuńZ cieni najczęściej używam do brwi właśnie Maybelline Color Tattoo, tych z Kobo nie miałam :)
OdpowiedzUsuńLubiłam go, ale pomada z Inglota go przebiła :)
UsuńWygląda ciekawie, ja przestałam bawić się w cienie, szybciej mi to idzie kredką :D
OdpowiedzUsuńA jaką możesz polecić? Gdybym znalazła kredkę w odpowiednim odcieniu, może bym się przekonała :)
UsuńJa nawet jak bym się bardzo śpieszyła, to i tak najwięcej czasu bym poświęciła na brwi, gdyż moje są bardzo jasne i bez żadnego podkreślenia wygląda jakbym ich nie miała :D Używam cieni a ostatnio kredki z Wibo :)
OdpowiedzUsuńDoskonale to rozumiem :)
UsuńMoje brwi najlepiej wyglądają podkreślone cieniami ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńChyba zakupie sobie taki cień do brwi :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie https://marrstyle.blogspot.com/
;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCiekawy post :)
OdpowiedzUsuńZ mojej strony mogę polecić pisak z firmy catrice do brwi :) Jest niesamowicie trwały, trzyma się cały dzień i wygląda naturalnie :)
Miałam, szybko wysechł :(
UsuńOstatnio kupiłam ten cały zestawik z Kobo :)
OdpowiedzUsuńSprawdza się? :)
UsuńAle super kolor! :) Myślę,że u mnie by się super sprawdził.
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio pisałam o cieniu do brwi,tylko,że mineralnym,zapraszam.
Dzięki :)
UsuńNie potrafię sobie pięknie wyrysować brwi,a jeśli już to zrobię to wydaję mi się,że wyglądam tandetnie;/,i weź tu kobiecie dogódź:).Ostatnio u mnie kredka z Catrice najczęściej idzie w ruch:)
OdpowiedzUsuńJa też ich nie wyrysowuję nie wiadomo jak :) Po prostu podkreślam żeby nie były zupełnie gołe, bo wtedy ich nie widać :)
UsuńZ natury mam gęste brwi, więc nie potrzebuję kosmetyków do nich, ale produkty które stosujesz wydają się być bardzo pomocne kobietkom, które potrzebują podkreślenia :) Miłego dnia :*
OdpowiedzUsuńwww.sandina.pl
Mogę tylko pozazdrościć :) Pozdrawiam :)
UsuńMoim zdecydowanym ulubieńcem do brwi już od długiego czasu jest Maybelline Color Tattoo. Ma idealny odcień, pięknie i szybko się aplikuje, wygląda naturalnie i również ma chłodny odcień. Kiedyś używałam kredek, cieni, żeli do brwi, a nawet słynnego Aqua Brow, od czasu jak poznałam Color Tattoo inne produkty mogą dla mnie nie istnieć :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię Color Tattoo :) Ale pomada z Inglota go przebiła ;)
Usuń