Gąbeczki do makijażu od kilku lat robią furorę - i wcale się temu nie dziwię. Moją pierwszą gąbeczkę poznałam dzięki wymianie odsypek minerałów (dziewczyna, z którą się wymieniałam, dorzuciła mi też gąbeczkę, która pochodziła z ebay). Już wtedy, po pierwszym użyciu gąbeczki byłam zachwycona efektem zupełnie odmiennym od pędzla! Dziś, z perspektywy czasu, wiem, że tamta gąbeczka no name była koszmarnie złej jakości, ale zapoczątkowała moje zainteresowanie tematem - z uwagi na ten zupełnie inny efekt aplikacji podkładu. Później kupiłam niebieskie jajko z firmy Vipera, które okazało się być jeszcze większym bublem. Następnym zakupem była gąbeczka Real Techniques, z której byłam bardzo zadowolona, służyła mi dzielnie przez ponad pół roku, po czym zaczęła pękać i się kruszyć, więc następnym zakupem, z polecenia Mileny na YouTube (link do filmu - KLIK), była gąbeczka Blend it!. Okazała się być strzałem w dziesiątkę, jest fantastyczna!

Gąbeczka Blend it! przychodzi w zwykłym foliowym opakowaniu, to akurat nic szczególnego, nie ma się nad czym rozpływać :)


Sucha gąbeczka jest niewielkich rozmiarów, ale po namoczeniu zdecydowanie rośnie, co ilustruje poniższy gif z jednakowym kadrem:

Tym, co charakteryzuje Blend it!, jest nieeeesamowita miękkość! Myślałam, że Real Techniques jest miękką gąbeczką (w porównaniu do kamiennego no name z ebay na pewno), ale Blend it! bije ją na głowę. Jest dużo, dużo bardziej miękka i bardzo przyjemna w dotyku. Gdy pierwszy raz wzięłam ją w dłonie i zmoczyłam, dosłownie zastanawiałam się, czy jej zaraz nie zniszczę paznokciami, taka wydaje się być delikatna. Ale mam ją od stycznia 2016, więc około 4 miesiące i nadal nic złego się z nią nie dzieje - nie popękała, nie zaczęła się kruszyć ani niszczyć, więc nie ma się czego obawiać :) Bardzo łatwo ją ścisnąć w palcach, pracuje dokładnie tak, jak tego chcemy. Nie trzeba wkładać wiele siły w to, by ją zupełnie ścisnąć.
Jest też o wiele bardziej sprężysta - baaardzo przyjemnie odbija się od twarzy, nie ma uczucia bicia się piłką kauczukową, pięknie wpracowuje podkład w skórę, a aplikacja jest bardzo, bardzo przyjemna. Dzięki temu, że tak łatwo się z nią pracuje (miękkość/sprężystość), z łatwością oddaje wodę po namoczeniu, a także łatwiej z niej wycisnąć podkład podczas mycia.
Dzięki standardowemu kształtowi jajeczka, z łatwością dociera do wszelkich zakamarków twarzy - szpiczasta końcówka dociera z łatwością do skrzydełek nosa, czy też aplikuje korektor pod oczami, zaś popularnie zwana "dupka" aplikuje podkład na większym obszarze twarzy.
(poniższe zdjęcia są robione po namoczeniu)


Jeżeli chodzi o strukturę gąbeczki, jest bardzo trafiona. Jest porowata, ale zachowuje złoty środek - pory gąbeczki nie są ogromne, więc nie chłoną podkładu na potęgę, ale też nie są zbyt zamknięte, więc zamiast rozsmarowywać podkład na twarzy, skutecznie go wpracowuje i pochłania jego nadmiar, jeśli przesadzimy z ilością. Myślę, że materiał, z którego jest ona wykonana, jest strzałem w dziesiątkę.

Odkąd poznałam gąbeczki do makijażu, nie rozprowadzam już podkładów płynnych za pomocą pędzli. W ogóle! Moje pędzle służą obecnie wyłącznie do aplikacji produktów sypkich/prasowanych - do podkładów mineralnych, do pudru, różu itd. Uwielbiam też aplikację korektora pod oczami za pomocą gąbeczki, ten efekt jest po prostu nie do zastąpienia - bardzo subtelny, równomierny i nieprzesadzony, idealnie roztarty, jak druga skóra, tyle że ładniejsza :)
Przede wszystkim uwielbiam aplikację gąbeczką za to, że bardzo równomiernie pokrywa skórę podkładem - szczególnie, jeśli mamy rozszerzone pory. Pędzle lubiły mi robić efekt podkładowych zaskórników - czyli wypełniać pory podkładem, co wygląda bardzo nieestetycznie. Gąbeczka nigdy tego nie robi, świetnie pokrywa każdą nierówność twarzy. Nie zostawia smug, tak jak to często się zdarza przy włosiu pędzla. Zapobiega zbyt dużej warstwie podkładu, nakładając mniejszą ilość, dzięki czemu skóra wygląda bardzo naturalnie - każdy "szpachlowaty" podkład wygląda po prostu lepiej! Ułatwia też aplikację podkładów zastygających - jeżeli podkład szybko zastyga, to aplikując go za pomocą pędzla często się zdarza, że dokładając drugą warstwę, ścieramy poprzednią i robi nam się wytarta "dziura". Tutaj można użyć palców, których ciepło przedłuży jego plastyczność, albo właśnie gąbeczki, która będąc namoczona, również przedłuży czas pracy z podkładem.
Chyba jedynym minusem, jaki dostrzegam w aplikacji gąbeczką, jest to, że zazwyczaj krycie jest trochę zmniejszone - bo gąbeczka pochłania część podkładu (no i za tym idzie zmniejszona wydajność podkładu). Ale jeżeli zamiast tego mam świetnie i równomiernie wyglądający podkład na twarzy, to przymykam na to oko. Tym bardziej, że można dołożyć drugą warstwę!
Poniżej wstawiam porównanie dwóch namoczonych gąbeczek - Real Techniques oraz Blend it!. Jak można zauważyć, ich wielkość jest podobna, ale kształt się różni. Przepraszam za to, że RT jest już tak sfatygowana, ale była w krańcowym stadium swojego "życia", zostawiając już na twarzy skrawki wykruszającej się gąbki - i właśnie stąd zakup nowej :)

Jeszcze jedną niedogodnością może być cena - gdy kupujemy pędzle i należycie o nie dbamy, prawdopodobnie wystarczą nam na lata (o ile są dobrej jakości). Gąbeczkę niestety trzeba regularnie zmieniać. Mówi się, że ze względów higienicznych należy ją wymieniać co 3 miesiące, choć ja przymykam na to oko i bez skrupułów stosuję około pół roku. Tę kwestię pozostawiam Wam do własnej oceny - wszystko zależy od tego, jak będziecie o nią dbać i jak bardzo radykalne macie poglądy na ten temat :) Nawet, gdyby teoretycznie znalazła się osoba, która nie przywiązuje wagi do higieny i chciałaby kupić jedną gąbkę na zawsze, to jest to technicznie niewykonalne - pod wpływem regularnego mycia zwyczajnie się niszczy.
Gąbeczkę należy myć po każdym użyciu! Najlepiej mydłem antybakteryjnym, choć ważnym jest, żeby nie było zbyt silne (jak np. Barwa Siarkowa Moc), gdyż wysuszające właściwości mydła mogą wpłynąć na szybsze pękanie gąbeczki. Od siebie polecam mydło Protex, do kupienia w Rossmannie za około 2-3 złote. Jeżeli używamy trwałych podkładów, to może też wystąpić problem odbarwiania się gąbeczek, czasem podkład się "weżre" i ciężko je domyć. Wówczas polecam olejek pod prysznic Isana, również dostępny w Rossmannie za niecałe 7 złotych , ale w promocji 5 zł z groszami (klik). Nie pachnie najcudowniej, ale jest piekielnie skuteczny. Dzięki zawartości oleju (sojowego i słonecznikowego) podkład łatwo się rozpuści, ale z uwagi na to, że jest to olejek zmywalny, z emulgatorem, nie pozostawi tłustej warstwy na gąbeczce. Po takim wstępnym rozpuszczeniu podkładu można jeszcze umyć gąbeczkę mydłem Protex i będzie już idealnie czysta :) Oczywiście można też użyć naturalnych olejków hydrofilnych, ale to już nieco droższa impreza. Polecam myć gąbeczkę od razu po użyciu, póki podkład jest jeszcze świeży i nie zdąży zastygnąć. Zostawianie sobie mycia na wieczór niestety może ten proces utrudnić ;)
Cena nie jest wysoka jak na akcesoria tego typu i wynosi 29,90 zł w cenie regularnej, choć od 5 miesięcy jest w ciągłej promocji za 24,90 zł ;))) Do kupienia w MintiShop - KLIK
Jeżeli nie chcecie wydawać majątku na Beauty Blender, koniecznie spróbujcie Blend it!. Jest to świetna, mięciutka gąbeczka świetnej jakości, bardzo trwała i przyjemna w użyciu, zdecydowanie lepsza od Real Techniques. Mam nadzieję, że z biegiem czasu coraz więcej osób doceni jej świetne właściwości, bo dotychczas jest trochę niedoceniana - dlatego, że mało znana :) Bardzo, bardzo polecam. Jeżeli nigdy nie używałyście gąbeczek do makijażu, koniecznie spróbujcie. To niebo, a ziemia w porównaniu do pędzli, serio! :)
Edytowano 22.04.2017:
Dochodzą do mnie wieści, że poszczególne wersje gąbek różnią się między sobą. Wcześniej kupowałam wyłącznie różowe (pojedynczo) i byłam nimi zachwycona. Teraz kupiłam dwupak, czarną i beżową. Czarna jest odczuwalnie twardsza od różowej - nadal dobra, ale różowa była znacznie lepsza. Beżowej jeszcze nie używałam. Z kolei kosmetykoholiczka (klik) też pisała u siebie o marmurkowych gąbeczkach (dwupak), że różnią się między sobą. Jedna z nich już po tygodniu zaczęła się niszczyć, a po miesiącu była już do wyrzucenia. Druga - po dwóch miesiącach wygląda jak nowa. A były traktowane tak samo... Miejcie to na uwadze podczas zakupu! Ja od siebie mogę polecić tylko te różowe, ale mam nadzieję że w międzyczasie producent nic nie zmajstrował i że nadal są tak samo godne polecenia! :)
Edytowano 22.04.2017:
Dochodzą do mnie wieści, że poszczególne wersje gąbek różnią się między sobą. Wcześniej kupowałam wyłącznie różowe (pojedynczo) i byłam nimi zachwycona. Teraz kupiłam dwupak, czarną i beżową. Czarna jest odczuwalnie twardsza od różowej - nadal dobra, ale różowa była znacznie lepsza. Beżowej jeszcze nie używałam. Z kolei kosmetykoholiczka (klik) też pisała u siebie o marmurkowych gąbeczkach (dwupak), że różnią się między sobą. Jedna z nich już po tygodniu zaczęła się niszczyć, a po miesiącu była już do wyrzucenia. Druga - po dwóch miesiącach wygląda jak nowa. A były traktowane tak samo... Miejcie to na uwadze podczas zakupu! Ja od siebie mogę polecić tylko te różowe, ale mam nadzieję że w międzyczasie producent nic nie zmajstrował i że nadal są tak samo godne polecenia! :)
Już mi ją polecałaś, miałam kupić, ostatecznie wzięłam jakiś zamiennik z aliexpress :P Trafił mi się akurat całkiem niezły, ale następnym razem na pewno wezmę ta blend it!
OdpowiedzUsuńSuper, że trafił Ci się dobry egzemplarz :) Z chińskimi produktami bywa różnie :)
UsuńDziękuję za rzetelną recenzję. Przyznaję, że nigdy nie miałam takiej gąbeczki. Podkład zwykle nakładam palcami, a czasem pędzlem jak mam więcej czasu. Chyba kupię taki gadżet na próbę, skoro daje naturalny efekt:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wpis okazał się przydatny :) Ja jakoś nie lubię nakładać podkładu palcami, kiedyś używałam pędzli, ale po poznaniu gąbeczek już nie mam ochoty do nich wracać :) Mam nadzieję, że będziesz zadowolona :)
UsuńEh będzie moja :P
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, byś była zadowolona :)
Usuńużywam glam sponge i jestem zadowolona :D
OdpowiedzUsuńO GlamSponge krążą różne opinie, ale może to dlatego, że są różne wersje :)
UsuńOstatnio coraz więcej osób kusi dobrymi opiniami o niej :D Chyba się skuszę, bo czas wymienić moją gąbeczkę od Ebelin :P
OdpowiedzUsuńEbelin kiedyś mnie kusiła :)
UsuńJa się niestety z tymi gąbeczkami nie lubię ;/
OdpowiedzUsuńOj, dlaczego?
UsuńNie używam, ale dla wielu kobiet przydatna rzecz w kosmetyczce :)
OdpowiedzUsuńDla mnie już nawet niezbędna :)
UsuńNigdy jeszcze nie używałam gąbeczek do podkładu, ale mam ogromną ochotę. Nie chcę wydawać jednak kasy na BB i myślałam o jakimś odpowiedniku, więc Twój post pojawia się w odpowiednim momencie ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się wstrzeliłam w dobry czas :D
Usuńmam w planach małe zakupy na minti, więc może się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńTo udanych zakupów :)
Usuńmam gąbkę marki Ebelin, ale widzę całkiem inną strukturę. Moja wersja jest zaskakująco twarda.
OdpowiedzUsuńKiedyś mnie Ebelin kusiła, ale nie mam dostępu do DM więc po długim czasie już mi się odwidziało :) Gąbeczka gąbeczce nierówna :)
Usuńmam zamiar sobie zamówić to jajeczko:)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńja też teraz przerzuciłam się na gąbeczkę, a jeszcze jakiś czas temu byłam zagorzałą zwolenniczka pędzli - za nic w świecie nie oddałabym mojego pędzla flat top do podkładu, a tu proszę...niechętnie ale wypróbowałam i tak mi się spodobał efekt, że teraz bez gąbki ani rusz.
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod tym wszystkimi kończynami :)
UsuńMuszę ją mieć wygląda jak beuatyblender
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie miałam w planach powrotu do gąbeczek, ale teraz zabiłaś mi ćwieka. Muszę to przemyśleć :)
OdpowiedzUsuńA z jakiego powodu z nich zrezygnowałaś? :)
UsuńMam gąbeczkę z RT, ale gdy się sfatyguje, sięgnę po Blend It :)
OdpowiedzUsuńMądrze, też tak właśnie zrobiłam i nie żałuję :) Mam nadzieję, że będziesz zadowolona :)
UsuńMam juz druga i jest wspaniala. Niedoceniana - mnie sie wydaje, ze poprostu wiele osob o niej nie wie.
OdpowiedzUsuńMozna ja wygrac u mnie w Konkursie :)
Pozdrawiam :*
Dlatego trzeba to zmienić i o niej pisać :D Mam nadzieję, że szczęśliwy zwycięzca się ucieszy z tej gąbeczki :)
UsuńAz dwoch zwyciezcow :)
UsuńTo tym bardziej życzę uczestnikom powodzenia bo warto spróbować :)
Usuńlubię gąbki, równomiernie położony podkład to jest to
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńPrzyznaję, że zawsze ciągnęło mnie do zapoznania się z gąbeczkami do podkładu. Przez lata używałam pędzli, potem wróciłam do nakładania podkładu dłońmi. Moją największą obawą jest właśnie słabe krycie... lubię jak coś co ma kryć faktycznie kryje :) Jest niedroga więc może się zmuszę i w końcu kupię jedną :) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie na nowy apetyczny wpis!
OdpowiedzUsuńZawsze warto spróbować, efekt jest tego wart :)
UsuńDo tej pory nie używałam, ale mam w planach spróbować. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się sprawdzi :)
UsuńWłaśnie jakoś nie mogę się przekonać do tych jajek, ale może to przez to, że moje było słabej jakości. Nawet nie wiem jakiej było firmy, bo dostałam. Uwielbiam za to zwykłe trójkątne gąbeczki bez lateksu ze sklepu charakteryzatorskiego :).
OdpowiedzUsuńNiestety z takimi gąbeczkami jest baaaaaardzo różnie. Tę mogę polecić z czystym sumieniem!
UsuńJakoś omijałam tą gąbkę a tu takie zaskoczenie. Aż źle się czuje z tym że ją tak skreśliłam :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie niesłusznie ją skreśliłaś :)
UsuńTeż nie byłam do końca przekonana... ale może warto zmienić nastawienie :)
OdpowiedzUsuńWarto :)
UsuńMoim zdaniem najlepsza Real Techniques, na drugim miejscu Blend it!
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Ja wolę miękkość Blend it :)
UsuńDzięki za obszerną recenzję gąbeczki Blend it!
OdpowiedzUsuńBrakuje mi tylko porównania ze słynnym pierwowzorem - Beauty Blenderem :)
Bo nigdy go nie miałam :)
Usuńnie wiem czy robię coś źle ale moja gąbeczka po pewnym czasie się zmieniła, w ogóle nie oddaje wody przy myciu przez to ciezko ja domyc, ogolnie na zmoczeniu już tak nie rośnie. Poza tym juz cala sie poniszczyła, nie wiem o co chodzi a mam ja dopiero miesiac
OdpowiedzUsuńKurczę, aż nie wierzę, że czytam o tym samym produkcie. Może zniszczyła się struktura gąbeczki przez zbyt inwazyjny produkt do mycia - czego używasz? A może nie robisz tego dostatecznie delikatnie lub rozcierasz produkt na skórze zamiast tylko stemplować? Moje gąbeczki ulegają zniszczeniu dopiero po kilku miesiącach, a zużyłam już ładnych parę sztuk, więc to raczej reguła :)
Usuńuzywam gąbeczki stemplując, ale wydaje mi się że zniszczyła się właśnie poprzez mycie. Myję mydłem szarym, po pewnym czasie jakoś ciężej mi ją było domyć no i chyba zbyt agresywnie ją tarmosiłam przy myciu;p Na pewno kupię następną i zobaczę, moze bedzie inaczej
UsuńDo mycia polecam olejek pod prysznic Isana za 6,99 zł w cenie regularnej (w promocji 5 zł z groszami), o ten: http://www.rossmann.pl/Produkt/Isana-olejek-pod-prysznic-z-pantenolem-i-witamina-E-200-ml,101809,729, potem jeszcze domywam gąbeczkę mydłem antybakteryjnym Protex Ultra za 2,99 zł (http://www.rossmann.pl/Produkt/Protex-mydlo-antybakteryjne-3-Ultra-Maximum-Protection-90-g,99287,5659), lepiej wypłukuje pianę powstałą z olejku i dzięki antybakteryjnym właściwościom mam 100% pewności, że gąbeczka jest czyściutka. Ale wszystkie czynności wykonuję bardzo delikatnie. Mam nadzieję, że za drugim razem gąbeczka posłuży Ci dłużej :)
Usuńdziękuję za polecenie, na pewno kupię i następnym razem potraktuje gąbeczkę z wyczuciem:)
UsuńNie ma sprawy :) Pozdrawiam ciepło :)
Usuń