Uwielbiam suche szampony Batiste - potrafią uratować w nagłych, nieprzewidzianych sytuacjach :) Każda osoba z mocno przetłuszczającymi się włosami wie, że to paskudna zmora. Niestety kwestie tego, jak przetłuszcza nam się skóra twarzy i głowy są bardzo indywidualne i nie zawsze mamy na to większy wpływ, choć są sposoby, by to minimalizować. Myję włosy codziennie wieczorem (nie robię tego rano dlatego, że są bardzo długie i w związku z tym długo schną, a suszarki unikam), a mimo to, na drugi dzień wieczorem są już niewyjściowe. Czasem się jednak zdarza, że niespodziewanie trzeba wyjść, a wtedy suchy szampon sprawdza się idealnie. Używam go również "zapobiegawczo", kiedy wiem, że czeka mnie 12 godzin zajęć na uczelni (czyli 14 godzin poza domem), a wiem, że moje włosy tyle nie wytrzymają ;) Używam wtedy suchego szamponu rano i dzięki temu wiem, że będę się czuć komfortowo przez cały dzień.
Dziś chciałabym Wam napisać co nieco o barwionym suchym szamponie Batiste, stworzonym z myślą o brunetkach, które denerwuje bielenie włosów :)
Dziś chciałabym Wam napisać co nieco o barwionym suchym szamponie Batiste, stworzonym z myślą o brunetkach, które denerwuje bielenie włosów :)


Szampon Batiste znajduje się w estetycznym opakowaniu, cieszącym oko ;) Wersja brązowa to wersja koloryzowana - dla brunetek. Atomizer chodzi sprawnie i nie mogę mu niczego zarzucić.


I chociaż kolor wydaje się na dłoni bardzo ładny, to muszę przyznać (ze smutkiem), że szampon zmienia kolor moich włosów na niekorzyść. Sprawia, że stają się takie... szare (włosy mam zafarbowane na ciemny brąz w ciepłej tonacji, więc jeśli na czubku głowy po użyciu suchego szamponu stają się szarawe, to ta różnica jest widoczna). Zatem mimo, że jest to szampon zabarwiony, trzeba naprawdę przyłożyć się do wyczesywania nadmiaru produktu - tak, jak w wersjach klasycznych, białych. Wiele osób skarży się również, że szampon brudzi wszystko dookoła - niestety tak bywa, trzeba się przyłożyć do pryskania, by ciemny pyłek nie osiadł na wszystkim wokół w łazience ;). Zdecydowanie nie polecam używania go w białej bluzce. A jeżeli dotkniecie skóry głowy w ciągu dnia, palce będą zabarwione!
Zapach jest słodki, mdły, jakby kakaowy, początkowo wydawał mi się przyjemny, niestety z czasem zaczął mnie męczyć i chyba już wolałabym, żeby nie pachniał wcale :P Niestety jest męczący.



W kwestii działania szampon spisuje się bardzo dobrze, tak jak pozostałe wersje Batiste. Widocznie odświeża włosy, ale również unosi je u nasady, dzięki czemu dodaje trochę objętości. Jest trochę wyczuwalny na włosach i skórze głowy, osobiście za tym uczuciem nie przepadam, dlatego sięgam po ten "ratunek" wyłącznie w sytuacjach awaryjnych. Włosy stają się lekko tępe w dotyku, jakby usztywnione i matowe. Czuć też charakterystyczny "pyłek" pod palcami na skórze głowy, który brudzi po dotknięciu.
Cena: ok. 15 zł
Pojemność: 200 ml
Podsumowując, moje odczucia w stosunku do tej wersji są mieszane. Z jednej strony cenię sobie jego skuteczność i unoszenie włosów u nasady, ale z drugiej przecież każda wersja Batiste to robi. A barwiony szampon dla brunetek ma swoje zasadnicze wady - może brudzić łazienkę oraz ubrania, po dotknięciu skóry głowy w ciągu dnia brudzi też palce. Podczas mycia włosów też trzeba się przyłożyć, ponieważ barwnik ścieka ochoczo po ściankach prysznica i trzeba go dokładnie wypłukać. Nie bieli włosów, ale sprawia, że stają się bardziej szarawe, mniej korzystne kolorystycznie, więc i tak trzeba go bardzo dokładnie wyczesać. W związku z tym mam wątpliwości, czy warto po niego sięgać - inne (klasyczne) wersje Batiste nie brudzą wszystkiego wokół, pachną przyjemniej, a jeśli się je porządnie wyczesze, to również nie bielą.
szkoda, bo miałam na niego chęć :( ciekawe jak wersja dla szatynek
OdpowiedzUsuńTamtej nie miałam :) Wiesz, zawsze warto spróbować, ale sporo osób podziela te opinie o brudzeniu :(
UsuńBardzo rzadko sięgam po tego typu kosmetyki ale ten mnie do siebie nie przekonał :)
OdpowiedzUsuńJa też, ale na wszelki wypadek myślę, że warto mieć choćby jeden suchy szampon :) No ale może akurat nie tę wersję :P
UsuńUżywam go naprawdę w AWARYJNYCH sytuacjach, bo bardzo nie lubię tego zapachu i struktury włosa - ogólnie nie przepadam chyba za efektem jaki daje suchy szampon.
OdpowiedzUsuńTeż nie przepadam, różnica jest niestety odczuwalna. No ale czasem nie ma innego wyjścia :) W moim przypadku mycie włosów sięgających prawie pupy trwa bardzo długo + odżywka + suszenie, razem wychodzi masakra, dlatego rano nie daję rady tego zrobić.
UsuńDomyślam się i dobrze, że taki wynalazek powstał :) Grunt to go nie nadużywać, chyba że efekt nam tak bardzo nie przeszkadza :)
UsuńZgadzam się z Tobą w zupełności, umiar przede wszystkim :)
UsuńLubie te suche szampony, ostatnio zainteresowała mnie ta wersja :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz z niej bardziej zadowolona niż ja ;)
UsuńKiedyś kupiłam go z ciekawości, jednak właśnie to brudzenie spowodowało, że była to jednorazowa przygoda. Z pozostałymi Batiste też się nie mogę dogadać, bo to bielenie jest u mnie bardzo zauważalne i choćbym czesała na potęgę, to i tak widać u mnie ten szampon :( Ale skoro w Twoim przypadku działa jak powinien, tym lepiej - udane produkty zawsze cieszą :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie sprawdza się u Ciebie żadna wersja :(
UsuńSłyszałam bardzo różne opinie na jego temat. Dla niektórych kolor jest plusem, dla innych minusem. Ja na szczęście nie mam tego problemu, bo i ta jest blond :D a jeśli chodzi o blond wersję Batiste, to uważam, że jest słabsza niż te zwykłe :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie opinie są bardzo różne, to prawda :) Czyli wersje koloryzowane mają w sobie coś nie tak, choć jesteś na wygranej pozycji jako blondynka :)
UsuńJa używam klasycznych wersji tego szamponu i bardzo je lubię. Moim ulubionym jest wiśniowy i kwiatowy. Natomiast tego usztywniającego z lakierem nie polecam:<nie pamiętam jego nazwy, ale jakoś niedawno pojawił się na rynku
OdpowiedzUsuńKlasyczne są super :) A o tym usztywniającym (to chyba ten różowy) już słyszałam, że jest problematyczny, dziękuję za ostrzeżenie :)
UsuńOgólnie sama lubię ten szampon.Używam go tylko w wypadkach "awaryjnych" i tak go traktuje :)
OdpowiedzUsuńJa też tylko w awaryjnych :) Ale wersje klasyczne są jednak lepsze :)
UsuńSzkoda, ze zmienia kolor wlosow :(
OdpowiedzUsuńNo niestety :(
UsuńMoje włosy ogólnie nie przepadają za suchymi szamponami, ale jeszcze z Batiste jako tako współpracują :) Tej wersji nie miałam i chyba jednak zostanę przy tych klasycznych bez koloru :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak będzie najlepiej :)
Usuńużywałam wielu wersji tych szamponów, mam włosy blond i za każdym razem są strasznie przesuszone. Na skórze głowy od razu mam wypryski. Używam jak muszę :)
OdpowiedzUsuńWspółczuję przebojów :( Osobiście też używam tylko w awaryjnych sytuacjach :)
UsuńTeż bardzo lubię te szampony, przydają się nawet osobom, któe nie mają problemu nadmiernie przetłuszczających się włosów ;) Ale ja najczęściej wybieram klasykę, a że włosy mam w ciemnym odcieniu blondu, nie jest to żaden problem.
OdpowiedzUsuńTo prawda, chyba źle ujęłam swój wstęp w słowa :)) No to super, przynajmniej omija Cię to całe kombinowanie :)
Usuń