Osoby z cerą tłustą/mieszaną doskonale wiedzą, że zmatowienie skóry to niełatwe zadanie. Pomijając już fakt znalezienia odpowiedniego pudru, pojawia się jeszcze kwestia aplikacji - pędzlem flat top czy kabuki? Zwartym czy luźniejszym? Oprószać czy wklepywać? A może jednak gąbeczką lub puszkiem?
I właśnie dziś chciałabym Wam napisać co nieco o bardzo dobrych puszkach z firmy Inglot :)

Są one dość grube (właśnie na tym mi zależało, dość mam już badziewiarskich i cienkich puszków typu Vipera), a także puszyste i mięciutkie, dokładnie tak, jak być powinno. Mają wszytą tasiemkę, która ułatwia korzystanie z nich - wkładamy palce (np. środkowy i wskazujący) pod tasiemkę i już można wygodnie działać. Tasiemka trzyma się porządnie, absolutnie nie mam wrażenia, jakby miała się zaraz urwać. Generalnie całość jest wykonana jak należy, a używanie takich mięciutkich puszków to czysta przyjemność dla skóry :)


Dlaczego warto mieć takie puszki?
1. Jeżeli nabierzemy puder za pomocą puszka i podociskamy go w problematyczne miejsca (np. strefa T) - twarz będzie zmatowiona na dłużej, a makijaż trwalszy. Jeżeli wiem, że czeka mnie długi i ciężki dzień, to tak właśnie robię - matuję skórę puszkiem w strefie T, zaś pędzlem na policzkach. To bajecznie proste - wysypuję puder sypki do miseczki (nie korzystam z wieczek), zanurzam w nim puszek, wpracowując w niego puder i przyciskam kolejno miejsce po miejscu na twarzy (nie przesuwam przyciśniętym puszkiem!). Jeżeli korzystam z pudru prasowanego, sprawa jest jeszcze prostsza - przyciskam puszek do pudru, a następnie do twarzy.
2. Puszki przydają się również podczas robienia kreski eyelinerem, jeśli mamy już zrobiony makijaż twarzy. Która z nas nie ma tego problemu? Makijaż twarzy wykonany, chcemy narysować kreskę, dla stabilizacji oprzemy dłoń o kość policzkową i klapa - właśnie starłyśmy sobie podkład, robiąc widoczną plamę z prześwitem... Wystarczy, że założymy puszek na mały palec i właśnie na nim oprzemy dłoń - będzie ona stabilna, jak należy, a i makijaż na tym nie ucierpi. Więcej szczegółów w filmiku Dressed in mint - KLIK.


Również utrzymanie puszków w czystości nie stanowi żadnego problemu, wystarczy je umyć wodą z mydłem (najlepiej antybakteryjnym) i pozostawić do wyschnięcia. Jeżeli preferujecie inne sposoby higieny pędzli, również można je zastosować w przypadku puszków. A jeszcze dodam, że puszek Inglot idealnie mieści się w pudełeczku po pudrze 8g Paese (po wyjęciu sitka), więc mogę transportować puszek w torebce w pełni higieniczny sposób :)
Używacie czasem puszków? Moim zdaniem naprawdę warto je mieć :)
Uwielbiam te puszki! Wcześniej miałam białą wersję (można kupić sztukę za 7 zł), ale te czarne to zupełnie inna bajka - mimo wielokrotnego czarny prania puszek jest mięciutki i przyjemny w użyciu, podczas gdy biały był jakby wyliniały :D.
OdpowiedzUsuńW takim razie cieszę się, że trafiłam od razu na te - być może po białych bym się zraziła i nie kupiła kolejnych :P
UsuńNie potrafie tego używać.
OdpowiedzUsuńTo proste :) Wkładasz puszek do miseczki/wieczka z nasypanym pudrem, a następnie odciskasz go na skórze :)
UsuńJa używam do pudru tylko pędzli :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, mój blog/KLIK :))
Pędzli też używam, ale do matowienia strefy T puszek jest lepszy :)
UsuńO! Muszę koniecznie go nabyć!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz zadowolona :)
UsuńMoje ulubione puszki! Są niezastąpione przerobiłam je już w dziesiątkach. :D
OdpowiedzUsuń___
http://gasky.pl
Cieszę się, że również dobrze Ci służą :)
Usuńnie używam, ale to zmienię, bo chętnie wypróbowałabym Twój patent na trwalsze zmatowienie skory :)
OdpowiedzUsuńKosztują niewiele, myślę że warto choćby spróbować :)
UsuńKiedy przebywam poza domem, używam gąbeczki dołączonej do pudru w kamieniu i dociskam nią puder w newralgiczne miejsca. Te puszki Inglota wydają mi się zbyt włochate.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za lateksowymi gąbeczkami, zdecydowanie wolę taki puszek :) Mimo, że włochaty, to naprawdę łatwy w utrzymaniu czystości :)
UsuńNie znam puszków z Inglota, jednak słyszałam, że bardzo dobre można kupić bibułki matujące. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńA ja z kolei nie miałam (jeszcze) bibułek z Inglota, ale na pewno kiedyś spróbuję :)
UsuńNie mialam takiego puszku od czasow liceum ��
OdpowiedzUsuńMożna sobie przypomnieć dawne czasy :D
UsuńCzytałam już o nich dobre opinie więc chciałabym przetestować :)
OdpowiedzUsuńWarto :)
UsuńKusisz tymi puszkami. Właśnie rozglądam się za jakimś :) Obserwuje :)
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam :) Bardzo mi miło :)
UsuńWyglądają fajnie, ale ja używam do pudru wyłącznie pędzli.
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńJakie ładne !
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiły :-)
Pozdrawiam
Ładne, dobre i tanie :) Pozdrawiam również :)
UsuńChyba muszę się skusić :)!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńAktualnie nie mogę ich znaleźć na stronie Inglota :/
OdpowiedzUsuńTo nic nie szkodzi, w czasie gdy je kupowałam też nie było ich na stronie, ale na Facebooku odpisali mi, że są normalnie dostępne :) Także jeśli chcesz kupić, to nie ma co się tym sugerować :)
UsuńDziękuję ślicznie ;)
UsuńNie ma sprawy, pozdrawiam :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA ja nie mogę nigdzie kupić tych puszków, na wyspie w mojej galerii nie ma na stronie internetowej Inglota też brak :-(
OdpowiedzUsuńKurczę, ogromna szkoda :(
UsuńPisałam na fb Inglota i odpowiedzieli że nie posiadają już w swojej ofercie sprzedażowej czarnych puszków :-(
UsuńDziękuję pięknie za informację! Ogromna, przeogromna szkoda. Puszki były świetne i tanie, jak mi się zniszczą to będę strasznie smutna, będzie trzeba poszukać jakiegoś zamiennika...
UsuńCześć, czy ktoś już wie gdzie można kupić puszka z Inglota bądź zna jego odpowiednik z innej firmy? Pzdr, Monika
OdpowiedzUsuńNiestety podobno z dostępnością tych puszków obecnie jest słabo, a nie poznałam jeszcze żadnego dobrego zamiennika w rozsądnej cenie :( Ale też chętnie się dowiem, gdyby ktoś znał!
Usuń