
Kupię ponownie
Być może kupię ponownie
Na pewno nie kupię!
1 i 2. Kremy do depilacji Byly (czyt. "bili"), seria Duo oraz Teens (recenzja tutaj). Są to po prostu dobre, skuteczne kremy do depilacji. Na uniknięcie charakterystycznego smrodku nie ma co liczyć, ale jest to chyba nieodłączna cecha kremów do depilacji ;) Wersja Teens lepiej maskuje smrodek, ale wersja Duo działa szybciej (min. 3 minuty, max. 6 minut), więc osobiście skłaniałabym się ku Duo :) Niemniej jednak na co dzień korzystam z darmowej (poza kosztem naładowania) golarki elektrycznej, więc tego typu produkty goszczą u mnie sporadycznie.
3. Suchy szampon Batiste (dark) dla brunetek - mam co do niego mieszane odczucia. Z jednej strony lubię go bardziej od "klasycznych" zapachowych Batiste z uwagi na jego zabarwienie, ale z drugiej jednak lubi brudzić wszystko wokół... Sama jeszcze nie wiem, mam drugie opakowanie w użyciu (+ 3 inne wersje Batiste) i pomyślę jeszcze co i jak ;)
4. Szampon Petal Fresh Aloe&Citrus (recenzja tutaj) - niesamowicie pozytywnie mnie zaskoczył. Bardzo dobrze oczyszczał włosy, były długo świeże, bardzo mięciutkie w dotyku i błyszczące. Jak na szampon ogólnodostępny (w większych Rossmannach, Hebe) ma cudowny skład. Ostatnio dumałam nad tym, jaki szampon kupić bo otworzyłam chomikowany w zapasach grejpfrutowy Timotei, który miał nadawać objętości, a mam po nim przyklap i szybko nieświeże włosy :/ Chciałam więc kupić sprawdzony Petal Fresh, ale niestety w "moim" Rossmannie go nie ma, lokal jest za mały, więc i asortyment zawężony :( Z potrzeby kupienia czegoś "na już" musiałam sięgnąć po coś innego (Garnier Fresh) i chyba nie pieję z zachwytu... Następnym razem Petal Fresh, koniecznie!!
5. Szampon Joanna Naturia z pokrzywą i zieloną herbatą - ten akurat kupiłam na wyjazd z uwagi na niewielką pojemność (200 ml). To mój "pewniak", zużyłam już niezliczoną ilość butelek. Włosy są po nim długo świeże, ładnie oczyszczone, ale jego skład do codziennego użytku nie jest najlepszy :(
6. Żel pod prysznic Isana Sommer z ekstraktem z mango (wersja limitowana) - żele Isany znam bardzo dobrze, więc wiem czego się po nich spodziewać :) Dobrze myją i nie wysuszają mojej skóry. Nie są mistrzami wydajności, ale za tak niską cenę im to wybaczam. Tak polubiłam zapach tej wersji, że kupiłam potem drugą butelkę :) Niestety jest to wersja limitowana, nie wiem czy jeszcze da się kupić.
7. Odżywka Garnier Goodbye Damage (recenzja tutaj) - pojawiła się już w tylu denkach i opisywałam ją szerzej w osobnej recenzji, że nie będę się powtarzać. Dla mnie po prostu rewelacja, nie może jej zabraknąć!!! Jeszcze nigdy żadna odżywka nie zachwyciła mnie tak bardzo, by zużywać butlę za butlą i nadal się zachwycać.
8. Płyn micelarny L'Oreal - obyło się bez zachwytów. Dozownik to po prostu dziura bez wybrzuszenia dookoła (jak w micelu Garnier) więc po przechyleniu leje się wszędzie wokół, tylko nie na wacik, trzeba być skupionym podczas używania ;)) Radzi sobie z makijażem podobnie jak micel Garniera (to nawet ten sam producent), ale ma mniejszą pojemność, jest droższy i ma fatalny dozownik. Na szczęście kupiłam w bardzo atrakcyjnej promocji, ale nie kupię ponownie nawet gdy się ona powtórzy.
9. Anida, emulsja micelarna (recenzja tutaj) - jeżeli szukacie bardzo łagodnego myjadła na co dzień, Wasza cera jest wrażliwa, podrażniona, albo po prostu potrzebuje czegoś delikatnego, gorąco polecam! Zwolenniczki "skrzypiącej" skóry po umyciu lepiej niech unikają, ale Anida świetnie rozprawia się z resztkami makijażu i codziennym oczyszczaniem skóry. Sprawdza się na bardzo podrażnionej skórze - potwierdzam!
10. Lady Speed Stick, antyperspirant w żelu (fruit splash) - byłam szczerze zaskoczona, jak świetnie radził sobie z poceniem nawet w wakacje. 100% komfortu i świeżości, super :) Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to bardzo intesywny zapach, który niestety bywa męczący.
11. Kapsułki Acnex - pisałam o nich wielokrotnie w denkach, mają bardzo bogaty skład i szeroki zakres działania. Niedługo napiszę o nich recenzję, bo łykam je już tyle czasu (ponad rok!!!), że dziwię się, że jeszcze nie poświęciłam im osobnego wpisu.
12. ZSK, wyciąg z aloesu zatężony 10-krotnie - jego zakres działania jest tak szeroki, że można powiedzieć, że to składnik na wszystko :D Chętnie dodawałam go to toników, serum, maseczek i innych własnych mazideł ;)
13. Soraya krem ochronny do twarzy SPF30 - lubiłam go i chętnie po niego sięgałam w te dni, kiedy wychodziłam gdzieś "tylko na chwilę". Nie kupię, bo obecnie sięgam wyłącznie po SPF50, a posiadanie kilku tubek o różnych faktorach powoduje, że nie nadążam z zużywaniem w terminie :)
14. Skinoren - od marca smaruję się kwasem azelainowym - Acne Derm, Skinoren lub Hascoderm lipożel, głównie w zależności od aktualnych funduszy :P Niestety nie widzę spektakularnych efektów pod kątem rozjaśniania przebarwień (moja skóra jest naprawdę oporna na takie kuracje), ale kontynuuję wraz z niedawno wprowadzonym kwasem glikolowym i mam nadzieję, że w końcu coś ruszy porządnie...
15. Krem Bambino - miałam go w zapasie na ewentualne kryzysowe sytuacje typu podrażnienia. Niestety kupiłam za duże opakowanie (promocja mnie zgubiła) i nie dałam rady zużyć w terminie :( Myślę, że jest tyle różnorodnych produktów na "wszystko", że nie wiem, czy kupię ponownie.
16. Essence puder transparentny (recenzja tutaj) - kiedy narzeczony strącił go łokciem na wyjeździe (i to na samym początku :P), aż mnie coś zabolało w sercu :P Bardzo go lubię i było mi smutno, że musiałam kupić na miejscu coś innego zamiast używać sprawdzonego ulubieńca ;) Dla mnie to ideał do torebki, na wyjazd i w innych sytuacjach, kiedy potrzebny jest prasowaniec. Używam go zamiennie z Kryolan Anti-Shine.
17. Alantandermoline (recenzja tutaj) - to jest dopiero niezbędnik, dla mnie fenomen za grosze. Pięknie łagodzi podrażnienia, uspokaja skórę i nawilża. Zawiera panthenol i wielokrotnie używałam go też na drobne oparzenia (głównie kuchenne), również sprawiał, że skóra szybko się goiła. A oprócz tego jest tani jak barszcz (na pewno <10 zł) i bardzo lekki, więc gdyby ktoś chciał, to nadaje się nawet na dzień. Rewelacja, rewelacja i jeszcze raz rewelacja, mam już kolejną tubkę.
18. Babydream chusteczki nawilżane (niebieskie, wersja mała do torebki) - jeśli się nie mylę, to są dostępne na dziale z miniproduktami w Rossmannie. Kupuję je regularnie z uwagi na niewielkie rozmiary w sam raz do torebki, ale nie są bez wad. Mają trochę bibułowatą, sztywną fakturę i dość szybko wysychają. Ale są łagodne, nie podrażniają no i najważniejsze atuty to niska cena, dobra dostępność i niewielkie rozmiary.
19. Babydream chusteczki nawilżane Extrasensitive - lubię je głównie za cenę, często występują w promocji w dwupaku, wtedy kosztują naprawdę niewiele. Są mięciutkie i bardzo łagodne, ale niezbyt dobrze nawilżone i szybko wysychają. Ostatnio używam drugiego opakowania chusteczek z Lidla i wow, te to są dopiero nasączone (i to przez długi czas!), dlatego nie wiem, czy kupię ponownie Babydream. Mokre chusteczki to niezbędnik w moim domu :)
20. Płatki kosmetyczne Lilibe - kupuję je nieprzerwanie od daaaaaaawna, nie zliczę ilości zużytych opakowań. Po prostu uwielbiam i tyle :) Niedawno zmieniły nazwę na Isana, mam nadzieję, że to tylko zmiana nazwy i wszystko inne pozostało takie samo!
Znacie coś z moich zużyć?
Dajcie znać, jakie macie wrażenia :)
Jasne, że znam :P
OdpowiedzUsuńJa akurat wolę micela z L'Oreal niż Garniera. I mimo, że nie opłaca się go kupować w takiej cenie i pojemności, to u mnie sprawdzał się o wiele lepiej:) Dawno nie miałam już niebieskiego Alantanu, bo przeszkadzał mi delikatny film na skórze, ale ogólnie to zgadzam się, że jest dobry:) Płatki i chusteczki z Rossmanna miałam i do nich na pewno nie powrócę - płatki się rozdwajały a chusteczki szybko się wysuszyły (na moje nieszczęście zakupiłam kiedyś dwupak:/). LSS nie znoszę, czy to w wersji żelowej czy kremowej:/ Natomiast puder z Essence i emulsja z Anidy są w moich niedalekich planach zakupowych:)
A widzisz, czyli jednak różnie to bywa z tymi micelami :) Chusteczki niestety rzeczywiście prędko wysychają i dlatego ostatnio zdradziłam je z Lidlowymi, są o wiele lepiej nasączone (i przez długi czas), warto spróbować. Softino baby wipes, takie żółto-różowe opakowanie :) No a z antyperspirantami to już bardzo indywidualna kwestia, tu nie ma jednego produktu dla wszystkich :) Mam nadzieję że Essence i Anida się sprawdzą :)
UsuńTyle zużyć a ja nie znam żadnego z nich :D Mam jedynie Alantan, ale fioletowy, więc to coś innego :P
OdpowiedzUsuńOj tak, te maści Alantan to zupełnie inna bajka :)
UsuńŁadniutkie to Twoje denko. Ja za to ten micel loreala bardzo polubiłam.
OdpowiedzUsuńHmmmm, wiesz, to nie tak, że uważam go za zły produkt, po prostu micel Garnier sprawdził się u mnie o wiele lepiej i dlatego nie wrócę do L'Oreala :)
UsuńNo noo... niezłe denko. Sama z zaciekawieniem zerkam na ten Petal Fresh i chyba go zgarnę podczas następnej wizyty...
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować, choć wiele osób narzeka na zapach. Jest bardzo specyficzny, ale działanie wszystko wynagradza :)
UsuńMnie również nie przypadł do gustu płyn micelarny L'Oreal :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMuszę w końcu kupić Alantan, u wielu osób jest zaliczany do niezbędników:)
OdpowiedzUsuńOj wypróbuj koniecznie :) A nawet jak się nie sprawdzi (ale jestem pewna, że się sprawdzi :P), to cena nie zaboli portfela :)
UsuńO mamusiu ile tego! A ja kompletnie nic nie znam:)
OdpowiedzUsuńNo tak się zdarza :)
UsuńSporo tego się znalazło :D u mnie zdecydowanie mniej :D
OdpowiedzUsuńBywają jeszcze większe denka, to dopiero moc :D
UsuńJa polubiłam Płyn micelarny z Loreala :)
OdpowiedzUsuńBardzo duze denko :)
W sumie same kosmetyki, których się na co dzień po prostu używa :)
UsuńJa często kupuję mokre chusteczki do torebki, tych jeszcze nie miałam i z chęcią kupię. Są niezastąpione w awaryjnych sytuacjach a te małe opakowanie do mnie mile przemawia
OdpowiedzUsuńMałe opakowanie to plus, ale bez wad nie są :)
Usuń4i10 uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńTo super :))))
UsuńNie znam nic z tych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńO nie wiedziałam, że zamawiasz z ZSK :) Ja głównie zamawiam z kolorowka.com - mają wspólną wysyłkę - dziś właśnie też zrobiłam tam zamówienie jak tylko dojdzie zabieram się za pisanie postu, o którym myślę już od dawna :)
Zamawiam zamawiam :) Choć w tym roku kupowałam na mazidłach i naturalissa bo potrzebowałam ciut innych produktów. A z ZSK i Kolorówki składałam już łączone zamówienie, świetna sprawa :) Jestem ciekawa Twojego postu, chętnie przeczytam :)
UsuńSuper sprawa :) Moja paczka pewnie dojdzie we wtorek lub środę .Także myślę, że do końca tygodnia się z postem uporam :)
UsuńTo prawda :) Z Kolorówki mam primer Prelude Matte, kupuję ochoczo torebki strunowe na wypadek gdybym chciała komuś jakąś odsypkę dać, mają też fajne pojemniczki z sitkiem, do których przesypuję sobie próbki zamawianych minerałków i wygodniej mi się z nich korzysta :) Próbowałam kręcić swój podkład mineralny, ale nie byłam zadowolona. Ciągle coś mi nie pasowało, ciągle modyfikowałam, aż poszedł w kubeł. ZSK ma wiele fajnych półproduktów, ale zawsze smuci mnie to, że różne strony mają różny ich zakres i z każdej z nich chciałabym coś innego :P I tu koszty przesyłki, tam koszty przesyłki i nagle robi się kosmiczna kwota. Dlatego z ZSK się na razie wstrzymuję dopóki nie uzbiera się większa chciejlista :)
UsuńStrasznie żałuję, że ten żel po prysznic z Isany to tylko limitka bo jest rewelacyjny ;)
OdpowiedzUsuńTeż mi się bardzo miło używa (mam jeszcze drugą butelkę) :) Może wróci za rok :)
UsuńBardzo ładne denko ;) antyperspiranty LSS bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńO ich antyperspirantach ogółem się nie wypowiem, ale ta wersja bardzo mi się spodobała :)))
UsuńJa dziś użyłam pierwszy raz kremu Byly Duo i w sumie spisał się fajnie :) Emulsję micelarną znam, a alantan u mnie się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że krem się sprawdził :) A dlaczego Alantan Ci nie przypasował?
UsuńDo szamponu Joanna często powracam, kiedy nie mam pomysłu jaki szampon wybrać. To dla mnie również "pewniak". Co do alantanu także jestem pod jego wrażeniem, to jeden z najlepszych kremów uniwersalnych jakie miałam :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :) Odkąd poznałam Alantan, ciągle muszę go mieć w zapasie, tak na wszelki wypadek :)
UsuńSkinoren i Acne derm mam i mam podobne odczucia.
OdpowiedzUsuńEch, to szkoda ogromna :( Widocznie mamy oporne buzie...
UsuńChętnie wypróbowałabym ten szampon z Joanny. :)
OdpowiedzUsuńNic nie stoi na przeszkodzie, próbuj :))
UsuńDla mnie płatki Lilibe były tragedią. Kupiłam siostrze emylsję Anidy. Mam nadzieję, że będzie z niej zadowolona.
OdpowiedzUsuńKurczę, z tymi płatkami tak to właśnie jest, że albo się je kocha, albo nienawidzi. Ja należę do tej pierwszej grupy, przede wszystkim cenię je za delikatną strukturę płatka, delikatną dla oczu. Przykładowe Cleanic strasznie mnie drapią :P Też mam nadzieję, że emulsja sprawdzi się u Twojej siostry :)
Usuńgratuluję zużyć:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńŁadnie Ci poszło ;) znam ten żel z Isany oraz odżywkę z Garniera i z obu byłam zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mamy podobne odczucia :)
Usuńa ja bardzo lubiłam micel Loreal, ale to samo działanie zamieniłam na Garniera z większa pojemnością i przystępną ceną
OdpowiedzUsuńCzyli w gruncie rzeczy te same odczucia :)
UsuńPokaźna ilość :) Niestety nie miałam okazji używać tych produktów.
OdpowiedzUsuńKompletnie nic z powyższych? :)
UsuńLSS antyperspirant w żelu to jeden z moich ulubionych :) a z Petal Fresh miałam odżywkę, gdyby nie zapach, chętnie kupiłabym ponownie cytrynową wersję :)
OdpowiedzUsuńZapach rzeczywiście jest specyficzny... Szampon pachnie lepiej od odżywki, ale nadal dziwnie :) Ale działanie wszystko wynagradza, to chyba najlepszy szampon, jakiego kiedykolwiek do tej pory używałam :)
UsuńUwielbiam szampony z Batiste :)
OdpowiedzUsuńSą niezastąpione w sytuacjach awaryjnych :)
UsuńSporo tego, miałam kilka z tych kosmetyków ::) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo to miło :) Pozdrawiam również :))
UsuńBardzo lubimy krem Bambino wraz z synkiem. Kosmetyki Isana również spisują się u mnie rewelacyjnie: * to dobre jakosciowo, tanie kosmetyki
OdpowiedzUsuńJak używacie razem z synkiem to na pewno zużywanie idzie łatwiej :) Marki własne Rossmann bardzo lubię :)
UsuńNaprawdę porządne zużycia, szczerze gratuluję ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńciągę mam w pamięci emulsję anidy :) kupię jak nadarzy sie okazja :)
OdpowiedzUsuńMam szczerą nadzieję, że będziesz równie zadowolona :)
UsuńDużo zużyć, ja też miałam ten suchy szampon z Batiste i nie wiem co o nim sądzić ;/
OdpowiedzUsuńEch, dziwny on jest. Niby super, ale jednak... :)
UsuńJestem ciekawa tego szamponu z Pental Fresh, u ciebie nieźle się sprawdził.
OdpowiedzUsuńNawet bym rzekła, że rewelacyjnie :) Próbuj koniecznie, uprzedzam że zapach jest dziwny, ale działanie to wynagradza
UsuńU mnie Krem Bambino sprawdza się rewelacyjnie, szczególnie jesienią gdy moja skóra buntuje się i przesusza okropnie. Zdarzało mi się nawet nakładać go jako bazę pod podkład i świetnie spisywał się. :)
OdpowiedzUsuńWiesz, to nie tak, że u mnie się nie sprawdził :) Po prostu jest wiele innych uniwersalnych kremów i sama nie wiem, czy się skuszę ponownie akurat na Bambino :) Ojej jako bazę pod podkład moja skóra by go nie zaakceptowała, ale i tak muszę się filtrować :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńspam :/
Usuńteż mialam ten plyn micelarny z loreala po zachwytach na blogach i u mnie tak jak u ciebie nie wywolal zachwytu :)
OdpowiedzUsuńNo to piąteczka :)
UsuńZapach żelu z Isany przypadł mi na tyle do gustu, że zakupiłam 3 opakowania - mama jeszcze dodatkowo 2 więc mamy ich pod dostatkiem :)
OdpowiedzUsuńBardzo im się ten zapach udał, zgadzam się :)
UsuńŚwietnie Ci poszło!:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńja lubię ten Batiste dla brunetek, kupiłam właśnie drugie opakowanie :)
OdpowiedzUsuńw porównaniu z tym do rudych włosów nie brudzi prawie wcale, tamten to była tragedia :D całe czoło czerwone i palce
Kurczę, to mnie pocieszyłaś trochę :D Ja go z jednej strony lubię bo wygląda na włosach (moich) lepiej niż klasyczne Batiste, ale z drugiej jednak nie jest to na tyle spektakularna różnica, żeby nią usprawiedliwić to brudzenie... I jakoś tak w sumie sama nie wiem, czy go lubię, czy nie :P Wkurza mnie :D
UsuńSporo zużyć, u mnie zdecydowanie mniej :) Bardzo lubię Odżywkę Garnier Goodbye Damage :)
OdpowiedzUsuńBywa różnie, akurat jest trochę lepiej :D Super, że i Ciebie się tak dobrze sprawdza :)
UsuńWow, ależ dużo tego zużyłaś! :D Z tych wszystkich produktów miałam tylko dwa i oba sprawdziły mi się średnio. Suchy szampon z Batiste, to niestety nie moja bajka... natomiast Skinoren tylko pogorszył stan mojej cery :(
OdpowiedzUsuńUzbierało się :D A szampon Batiste miałaś w dokładnie tej wersji? Szkoda, że Skinoren pogorszył Ci cerę :( Może to było tylko początkowe oczyszczenie? Czy na dłuższą metę też było źle?
UsuńMam tą emulsję z Anidy i na poranne mycie buzi sprawdza się idealnie. Wieczorem używam czegoś bardziej oczyszczającego:)
OdpowiedzUsuńTo masz podobne oczekiwania do moich :)
UsuńIle tego!! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Trochę tak :)
UsuńPozdrawiam również :)
używamy duzo podobnych kosmetyków,
OdpowiedzUsuńzapraszam na glosowanie w konkursie, na blogu wszystko opisane, dziekuje :)
Dzięki ;)
UsuńZnam jedynie Batiste, micel z Loreala oraz Alantan. Dwa pierwsze świetnie się u mnie sprawdziły, Krem już niekoniecznie, za słabo nawilża moim zdaniem.
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Tutaj wszystko zależy od potrzeb skóry :)
UsuńDenko duuuże :) Ja bardzo lubię krem Bambino :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBambino kiedyś był moim hitem. Stosowałam go jako krem przez dobre kilka lat dzień w dzień. Jako jedyny radził sobie z moją baaaardzo suchą skórą, a i tak miałam wrażenie, że czasem był zbyt nawilżający. Ostatnio jednak trochę inaczej pielęgnuję cerę i okazało się, że zeszłam trochę z potrzebą jej nawilżania. Znalazłam lżejsze kremy, ale o Bambino będę pamiętać zawsze. :) Nie uczulał, nie powodował zaczerwienień, chronił, łagodził. Jedyne co, że był odrobinę za ciężki, szczególnie pod makijaż kiedy musiałam długo czekać aż się wchłonął.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko najważniejsze, że znasz potrzeby swojej skóry i znalazłaś odpowiedni dla niej schemat pielęgnacji :)
Usuń