Kupiłam ten szampon, ponieważ polecała go kosmetykoholiczka (klik), a ponieważ okazało się, że nasze włosy mają podobne potrzeby, stwierdziłam że faktycznie u mnie również mógłby się sprawdzić :)

Opakowanie szamponu jest estetyczne, ma przyjemną i nieprzekombinowaną szatę graficzną :) Przezroczyste, więc na bieżąco można kontrolować stan zużycia. Zatrzask chodzi ciut ciężko jak na mokre dłonie, zdarzało mi się z nim czasem wojować pod prysznicem, ale ogólnie jest ok.

Szampon ma odpowiednią konsystencję - niezbyt lejącą, ale też niezbyt gęstą, w sam raz. Pieni się intensywnie, więc jest wydajny, wystarczy odrobina. Ja go niestety obecnie zużywam w ilościach hurtowych, ponieważ... ma fatalny zapach!!! Och masakra, jeden z najgorzej pachnących kosmetyków w życiu... Tuż po wylaniu na dłoń kojarzy mi się z tabletkami na gardło Tymianek i podbiał (i to jeszcze przeżyję), ale w kontakcie z włosami zapach się zmienia i mi się kojarzy z... dymem, wędzonym mięsem albo spalonym mięsem na grillu. Serio, po umyciu włosów czuję się jakbym dopiero wróciła z ogniska zasmrodzona od dymu. Co gorsza, zapach ten jest BARDZO silny i BARDZO trwały, więc czuję go bardzo długo po umyciu, nawet jeśli użyję super-hiper-intensywnie i przyjemnie pachnącej odżywki Garnier Goodbye Damage, którą uważam za skuteczny zabijacz smrodu. Niestety tutaj nie dała sobie rady :D


Jeżeli chodzi o działanie, to będą już same pozytywy. Szampon bardzo dobrze oczyszcza włosy, radzi sobie bezbłędnie ze wszystkimi olejami, maskami, naftami i tak dalej. Jednocześnie nie plącze ich nadmiernie, tak jak robią to na przykład szampony Barwy, więc używa się go znacznie przyjemniej. Nie przyspiesza przetłuszczania, nie obciąża włosów, są świeże cały dzień (u mnie to dobry wynik :P).
Ta wersja jest przeznaczona do osób z tendencją do łupieżu, ja z tym problemem się nie borykam i nigdy nie borykałam, więc nie ma to dla mnie żadnego znaczenia - szampon ma tylko i wyłącznie myć (no i nie szkodzić) :)
Ta wersja jest przeznaczona do osób z tendencją do łupieżu, ja z tym problemem się nie borykam i nigdy nie borykałam, więc nie ma to dla mnie żadnego znaczenia - szampon ma tylko i wyłącznie myć (no i nie szkodzić) :)
Generalnie - z działania jestem bardzo zadowolona. To bardzo dobry szampon za kilka złotych (5-6 zł?). Niestety zapach jest dla mnie tak okropny, że na pewno nie kupię go ponownie, a nawet będę omijać szerokim łukiem. Ale z całą pewnością jeśli będę w Carrefourze (bo właśnie tam go kupiłam), to sięgnę po inną wersję (chyba wszystkie miały napis "łatwe rozczesywanie") z nadzieją, że będzie działał równie dobrze, ale zapach mnie nie zabije.



Cena: ok 5-6 zł
Pojemność: 400 ml
Dostępność: małe niesieciowe drogerie, markety (ja kupiłam w Carrefour)
Ciekawy szampon :) ja aktualnie używam bioxine
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o nim :)
UsuńMiałam ten szampon tylko raz właśnie z uwagi na tragiczny zapach.
OdpowiedzUsuńCzyli nie jestem sama :)
Usuńhmmm zapachy mi nie straszne więc jak gdzieś zobaczę to się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńNa własne ryzyko :))
UsuńNie znam go.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZnam firmę ale tego szamponu nie używałam. :)
OdpowiedzUsuńFirma faktycznie jest dość znana :)
Usuńfakt, zioła potrafią czasem mieć zapach nie do przeskoczenia ...
OdpowiedzUsuńNo niestety... ale ten zapach to już jest przesada :)))
Usuńtez zapach na wlosach jest dla mnie wazny :)
OdpowiedzUsuńDlatego lepiej go unikaj :)
UsuńUżywałam tego szamponu i w porównaniu do np polytaru liquid lub pixa to on pachnie pięknie :D ale jak trzeba, to trzeba ;) mnie bardzo dziegciowe szampony służą (łuszczyca) ;)
OdpowiedzUsuńOjej to będę się wystrzegać tamtych gagatków :D Rozumiem, jak masz problem to szukasz produktów, które pomogą Ci go rozwiązać bez względu na takie drobnostki jak zapach :)
UsuńSeria Rzepa z Joanny też do najprzyjemniejszych ze względu na zapach nie należy ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, szampon z rzepą również niemiło wspominam :P
UsuńChyba nie chciała bym go wąchać :D
OdpowiedzUsuńNa pewno byś nie chciała :D
Usuńchyba wypróbuję, świetny blog, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMiło mi, pozdrawiam :)
UsuńBardzo fajny szampon :) Lubię szampony z ziołami, ale z ekstraktem z brzozy, wierzby i dziegciu jeszcze nie używałam.
OdpowiedzUsuńByć może jeszcze nadarzy się okazja ;)
UsuńMoże wypróbuję jak gdzieś go spotkam :)
OdpowiedzUsuńZapach Ci nie straszny? :)
UsuńA ja z szamponów polecam dermene. Na gemini niecale 20zl. Ale efekty extra! Po porodzi strasznie wypadaly mi włosy, ile to ja nocy przeplakalam, miałam zakola jak cholera, a włosów to tak naprawde garstkę. Wylam i wylam. I wtedy koleżanka mi to polecila. Po trzech opakowaniach bylam w szoku!!!! Mam kupe włosów, zakola zarosly i urosla mi grzywka. Ahh :) polecam wszystkim :) a tych ziolowych smrodkow nie znosze :P
OdpowiedzUsuńMuszę o nim więcej poczytać :)
UsuńNiestety każda wersja zabija smrodem :/ U mnie dodatkowo nie zmywa olejów i prawie zawsze zostawia tłuste placki na włosach i muszę myć innym szamponem. Niestety u mnie niewypał totalny.
OdpowiedzUsuńUuuu dobrze, że piszesz, to się nie skuszę na inne z tej serii :P Serio u Ciebie ten szampon słabo oczyszczał? U mnie radzi sobie bez problemu ze wszystkimi specyfikami na głowie :)
UsuńMoże i kwiatkami to on nie pachnie ale jestem w szoku, że aż tak okazał się być drażniący dla Twojego nosa :D
OdpowiedzUsuńCo do działania to miałam też wersję lawendową i niestety była słabsza :( Nie oczyszczała już tak fajnie.
A odżywką GD mnie skusiłaś i muszę przyznać, że moje włosy bardzo się z nią polubiły :D
Zapachy to kwestia bardzo indywidualna, ta sama rzecz może dla kogoś pachnieć, a dla kogoś innego śmierdzieć :) Tutaj Tobie ten zapach nie przeszkadza, a dla mnie jest nie do przejścia, leję ten szampon hurtem byle zużyć :D
UsuńBędę pamiętała, żeby nie sięgać po lawendową, dziękuję :)
Bardzo się cieszę! Ja uwielbiam tę odżywkę, to nadal moja naj naj najulubieńsza, mam po niej mega ładne włosy :) Wystarczy, że użyję czegoś innego i są takie sobie :P
Marka nie jest mi obca, ale szamponu jeszcze nie miałam. Nie przepadam jednak i nie potrzebuję aż tak mocno oczyszczających produktów.
OdpowiedzUsuńTym lepiej dla Ciebie, bo szampon zabija smrodkiem :)
UsuńA ja ten zapach uwielbiam :) może kwestia płci ma jednak znaczenie. Pozdrawiam panie
OdpowiedzUsuńByć może ma to jakieś znaczenie :) Ale generalnie postrzeganie zapachów to kwestia bardzo indywidualna, również w obrębie jednej płci :) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńO matko, uwielbiam zapach dymu z ogniska, kupię go koniecznie!!!! W ogóle kocham wszystkie szampony z tej serii, czarna rzepa uratowała mi włosy, kiedy zaczęły wypadać garściami po rozjaśnianiu.... Teraz używam pokrzywa, arnika, rozmaryn, używałam z rumiankiem (i znów zacznę w lecie) i marzę żeby dorwać gdzieś lawendowy, ale jeszcze go nie widziałam :(
OdpowiedzUsuńPS: Ja zawsze w sklepie wącham kosmetyki, o ile nie są zabezpieczone jakąś folią itp. Wiem, ze nie wolno.. ale zapach jest dla mnie ogromnie ważny :)
To masz ładne rozeznanie w ziołowych szamponach :) Ja się staram nie wąchać i czasem tego niestety potem żałuję... :(
Usuń