Emulsja micelarna Anida - świetne myjadło na co dzień

środa, 27 maja 2015

Emulsja micelarna Anida - świetne myjadło na co dzień

Ta emulsja nie jest zbyt znana na blogach. Sama nie miałabym pojęcia o jej istnieniu, gdyby nie komentarz kosmetykoholiczki (klik) pod moim niezbyt pochlebnym postem o żelu micelarnym BeBeauty. Okazało się, że jest ona dostępna w Aptece Gemini, w której składałam później zamówienie, więc nie wahałam się ani chwili i dorzuciłam do wirtualnego koszyka.


Makijaż - podwójna, burgundowo-czarna kreska

piątek, 22 maja 2015

Makijaż - podwójna, burgundowo-czarna kreska

Nie przepadam za wstawianiem na bloga swoich malunków, bo na ogół nie nadają się do publikacji :)) Pomijając już fakt, że moje umiejętności pozostawiają wiele do życzenia i sporo jeszcze przede mną, to jeszcze aparat zawsze lubi wychwytywać każde niedociągnięcie, nawet jeśli na żywo wydaje mi się, że jest ok ;) 

No ale tym razem wersja prosta, bo bezcieniowa :) Ostatnio miałam taką właśnie kreskę na oczach, w dodatku miałam rano chwilę czasu by ją obfocić, więc publikuję ;)

Jedyny cień na oku to cielisty My Secret (505), potem zrobiłam grubą kreskę za pomocą białej kredki Catrice 040 White (biała kredka podbija pigmentację, polepsza przyczepność kresek wykonanych cieniami oraz zwiększa trwałość). Na górną część kreski nałożyłam za pomocą skośnego pędzelka Hakuro H85 burgundowy cień z paletki Makeup Revolution Flawless, dolną część pokryłam czarnym eyelinerem Wibo. Poprawiłam prześwity, niedociągnięcia żeby było w miarę równo :) Nałożyłam bazę pod tusz Eveline Advance Volumiere, poczekałam aż wyschnie, wytuszowałam rzęsy L'Oreal Volume Millione Lashes (wersja klasyczna w złotym opakowaniu) i gotowe :) Brwi wypełnione są za pomocą Maybelline Color Tattoo Permanent Taupe.

Niestety zapomniałam o pomalowaniu linii wodnej, zrobiłam to dopiero po obfoceniu facjaty :)





Wiem, że i tak jest krzywo, ale co tam :)

Podobają się Wam takie podwójne kreski? :)

-40% na pielęgnację twarzy w Rossmannie - lista produktów objętych promocją!

środa, 20 maja 2015

-40% na pielęgnację twarzy w Rossmannie - lista produktów objętych promocją!

Wiem, że ten post nie jest niczym odkrywczym, bo pewnie już od dawna wiecie o promocji, ale dziś pojawiła się oficjalna lista produktów, które łapią się na promocję więc jeżeli chcecie sprawdzić, czy coś wejdzie na promocję, czy nie, to:



A aktualną gazetkę (20 - 29 maja 2015) możecie przejrzeć tutaj:



Zamierzacie skorzystać z promocji? :)

Ja raczej nie, z pielęgnacji wszystko mam, gdyby wchodziły maseczki, to bym skorzystała, a tak nie mam po co :) 
Szampon Eva, Potrójna siła ziół (brzoza, dziegieć, wierzba)

poniedziałek, 18 maja 2015

Szampon Eva, Potrójna siła ziół (brzoza, dziegieć, wierzba)

Kupiłam ten szampon, ponieważ polecała go kosmetykoholiczka (klik), a ponieważ okazało się, że nasze włosy mają podobne potrzeby, stwierdziłam że faktycznie u mnie również mógłby się sprawdzić :)

Flos Lek intensywne serum antycellulit + krem ujędrniający do biustu

środa, 13 maja 2015

Flos Lek intensywne serum antycellulit + krem ujędrniający do biustu

Wraz z nadejściem wiosny na rynku pojawiło się trochę nowości z zakresu ujędrniania i to właśnie o dwóch produktach Flos Leku będzie dziś mowa :) Oba pojawiły się już w zużyciach kwietnia, więc mogę z czystym sumieniem zabrać się do recenzji.


dTangler czy Tangle Teezer - który lepszy?

piątek, 8 maja 2015

dTangler czy Tangle Teezer - który lepszy?

Z Tangle Teezerem mam styczność już od dawna - już w grudniu 2011 miałam swoją pierwszą szczotkę, wówczas kompaktową. Z czasem jednak kupiłam również wersję klasyczną, a było to w sierpniu 2013 (to nie to, że pamiętam, po prostu zaglądam w archiwum e-maili z allegro :D akurat za drugim razem składałam zamówienie przez neta, ale odbierałam osobiście w hurtowni fryzjerskiej Gdyni, nie płacąc za przesyłkę). Z czasem jednak coraz bardziej kusił mnie dTangler, ze względu na wygodną rączkę, więc 2 grudnia 2014 dorzuciłam go do zamówienia internetowego :) Akurat była dostępna tylko jedna wersja kolorystyczna, która raczej mi się nie podoba, ale stwierdziłam, że to przeboleję, byle szczotka była dobra. No i niestety się rozczarowałam.


O Tangle Teezerze od nowości pisałam TUTAJ, porównując go do wersji kompaktowej. Bardzo lubię tę szczotkę, ale wielokrotnie zdarzyło mi się ją upuścić (mimo wyprofilowania czasem wyślizguje się z rąk) i czesanie nie jest super wygodne, więc perspektywa "TT z rączką" czyli DTanglera wydała mi się bardzo kusząca ;)

Jeżeli chodzi o wielkość szczotek - nie ma między nimi radykalnej różnicy, TT jest trochę szerszy, więc ząbków ma więcej. Ich rozstaw w obu szczotkach jest podobny - o podobnej gęstości, naprzemiennie krótsze i dłuższe. Różnią się tym, że DTangler ma dłuższe ząbki. Słyszałam opinię, że DTangler ma ostrzejsze końcówki, przez co drapie skórę głowy, ale się z tym nie zgadzam, w ogóle nie czuję różnicy. Może przez to, że ząbki są dłuższe, ktoś mocniej przyciskał szczotkę do skóry głowy? Nie wiem ;) Ale dodam, że teraz mam szczotkę D-Meli-Melo (taaak, wiem, powariowałam....) i ta z kolei ma rzeczywiście ostre ząbki :P Zarówno Tangle Teezer, jak i DTangler mają ząbki ułożone w kształt łuku, gdy się na nie patrzy od boku. Jeżeli chodzi o wygodę trzymania, to DTangler wygrywa zdecydowanie!! Szczotka perfekcyjnie leży w dłoni dzięki odpowiedniemu wyprofilowaniu, które jest bardzo przemyślane. Ani razu nie wypadła mi z dłoni podczas czesania, tutaj po prostu nie ma takiej opcji ;) Oprócz tego sama "jakość" czesania jest niemal identyczna - dzięki temu, że ząbki są rozstawione w tej samej gęstości, z takimi samymi przerwami, są naprzemiennie dłuższe i krótsze... Nie widziałam zbytnio różnicy w czesaniu TT i DTanglerem - kołtuny łatwo rozczesane, włosy się nie elektryzują, wypada ich znacznie mniej niż przy szczotkach klasycznych... Dzięki temu wszystkiemu - wygodzie oraz jakości - czesanie stało się o niebo przyjemniejsze i początkowo TT całkowicie poszedł w odstawkę. Niestety - do czasu. Sporo zdjęć porównawczych (DTangler od nowości, TT po 1,5 roku):













Przyznaję szczerze, że początkowo byłam zachwycona... Czesanie tak samo dokładnie jak w TT, elektryzowania brak, włosów również wypadało malutko (nie to, co przy szczotkach metalowych)... Tak naprawdę początkowo myślałam, że DTangler łączy w sobie wszystkie zalety Tangle Teezera, a oprócz tego dodatkowo ma super wygodną rączkę. Zobaczcie jednak, co mi się stało już po nieco ponad miesiącu użytkowania:




Całe mnóstwo ząbków zaczęło mi wypadać, wygięły się jak jasny gwint:



Podczas gdy mój Tangle Teezer po 1,5 roku wyglądał tak (w momencie gdy zastąpiłam go DTanglerem):


W Tangle Teezerze po 1,5 roku ciągłego używania - na mokro, na sucho, do rozprowadzania maseczek, olejów, po częstym myciu... wygięło się zaledwie kilka ząbków i to na końcu szczotki. Dodam też, że wieeeeelokrotnie wypadała mi z dłoni (przez brak rączki) i nie obchodziłam się z nią jak z jajkiem, po prostu jak ze zwykłą szczotką, przechowywaną oczywiście ząbkami do góry. A z DTanglerem? Już po nieco ponad miesiącu odpadło mi prawie 10 ząbków, a z każdym kolejnym czesaniem wyginały się i urywały kolejne, jakiś koszmar! W dodatku powyginały się niemiłosiernie, mimo że przechowywałam szczotkę ząbkami do góry (położyłam odwrotnie na chwilę tylko do zdjęcia) i obchodziłam jak z jajkiem, ani razu nie wypadła mi z dłoni na podłogę... Od zwykłego czesania się koszmarnie zniszczyła, nie potrafię tego zrozumieć. Dodam też, że moje włosy są raczej cienkie i rzadkie, więc nic takiego nie powinno mieć miejsca.

Mimo genialnej wygody trzymania i skutecznego rozczesywania włosów uważam, że ta szczotka jest po prostu źle wykonana - ze złych, słabych materiałów. To niemożliwe, żeby po takim czasie mi się po prostu rozpadała po każdym użyciu. A ponieważ taka forma trzymania rozkochała mnie w sobie na amen, zamówiłam trzy miesiące temu wspomniany już wcześniej D-Meli-Melo i pewnie niedługo coś napiszę.

PODOBIEŃSTWA między DTangler i Tangle Teezer:
- plastikowa szczotka ;) łatwa w myciu 
- ząbki wygięte w łuk, gdy patrzy się od boku
- ząbki ułożone naprzemiennie (dłuższe, krótsze)
- gęstość rozstawienia ząbków
- ostrość zakończenia taka sama
- jakość czesania taka sama: włosy łatwo się rozczesują, nie elektryzują i nie zostaje ich dużo na szczotce

RÓŻNICE:
- TT ma więcej ząbków (bo jest szerszy)
- DTangler duuuużo lepiej leży w dłoni i nie wypada podczas czesania
- DTangler ma dłuższe ząbki 
- DTangler jest wykonany z gorszej, TT z lepszej jakości materiałów
- cena (DTangler jest tańszy)

DTanglera kupiłam za 24,99 zł TUTAJ, zaś Tangle Teezera za około 30-40 zł (nie pamiętam) w stacjonarnej hurtowni, jednak ich jakość różni się znacząco...

Miałyście DTanglera? Też się Wam tak rozpadł? :/
Zużycia | kwiecień 2015

poniedziałek, 4 maja 2015

Zużycia | kwiecień 2015

Po malutkim denku lutego (klik) i średnim denku marca (klik) przyszła pora na denko ciut większe :) Czyli następne pewnie będzie mizerne :D

Część pierwsza - ciało i włosy:

NOWSZE POSTY WCZEŚNIEJSZE POSTY