Klasyczny szampon Babydream od dawien dawna polecany jest przez wiele włosomaniaczek w celu codziennego mycia włosów. Przede wszystkim dlatego, że nie zawiera SLS i SLES, czyli silnych detergentów, które nie są polecane do codziennego mycia włosów - na dłuższą metę mogą wysuszać i podrażniać. Szampon ten ma jednak podstawową wadę - tak niemiłosiernie plącze włosy, że bez dobrej odżywki ani rusz - recenzowałam go TUTAJ prawie rok temu. Zużyłam już sporo butelek (z 7?), częściowo do włosów, częściowo do pędzli, ale nie jest moim stałym gościem na łazienkowej półce, właśnie ze względu na to uciążliwe plątanie. Konieczność bardzo intensywnego rozczesywania włosów na pewno im nie służy, więc po co je katować. Gdy tylko dowiedziałam się, że Babydream wprowadził do oferty Rossmanna nowy szampon, ułatwiający rozczesywanie, czym prędzej pognałam, by go kupić ;)

Na wstępie zaznaczę, że to nowość i mam go dopiero od tygodnia, więc nie jest to pełna recenzja - raczej news, luźny opis pierwszych wrażeń!
Szampon znajduje się w dokładnie takim samym opakowaniu, co jego "starszy brat" z takim samym dozownikiem (wylewającym szampon na boki :P), nic się nie zmieniło prócz etykiety. Zapach również jest taki sam, "dzieciowy", ani przyjemny, ani nieprzyjemny. Podczas aplikacji konsystencja również w żaden sposób nie odbiega od klasycznego Babydream - tak samo lejący i niestety tak samo słabo się pieni. Masuję nim chwilkę skórę głowy, a potem wkładam na sekundkę pod strumień wody (prysznic) i masuję dalej, gdyż w większym kontakcie z wodą pieni się znacznie lepiej. Po tych kilku użyciach widzę, że wydajność również będzie podobna, czyli słaba ;))



Szampon bardzo dobrze oczyszcza włosy, porównywalnie do wersji klasycznej, nie straszna mu nafta ani wzbogacane półproduktami maski nakładane na pół godziny przed myciem, z olejami też by sobie pewnie poradził, ale w ubiegłym tygodniu nie miałam na nie czasu. Zauważyłam jednak, że podczas zmywania tworzy taką "śliską" warstwę na włosach, której nie sposób zmyć - to znaczy ciągle mam uczucie, że włosy są niedomyte (mimo długiego spłukiwania szamponu), więc po pewnym czasie dałam sobie spokój i pozwoliłam im wyschnąć. Na szczęście okazało się, że są świeże jak należy, więc tą śliską warstwą nie należy się przejmować. To pewnie własnie dzięki niej włosy łatwo się rozczesują! Zapomnijcie o poplątanych kudłach jak w klasycznym Babydream, ten szampon zachowuje się jak każde "normalne" myjadło do włosów - ze zwykłą odżywką nie ma żadnych problemów z rozczesaniem włosów. Nie pokusiłabym się o jej pominięcie, bo moje włosy tego nie zniosą. Niestety, zauważyłam pewien minus - tak jak po klasycznym Babydream włosy miałam długo świeże i puszyste (od rana do wieczora, bo i tak myję włosy codziennie), zaś po tej wersji niestety po południu robi się już kiepsko. To pewnie kwestia tego składnika nadającego śliskość i ułatwiającego rozczesywanie. Weźcie jednak pod uwagę, że moje włosy są wybitnie przetłuszczające się, więc prawdopodobnie na normalnych sprawdzi się inaczej. Po prostu - sprawdźcie na sobie :)


Dla porównania wstawiam też skład KLASYCZNEJ wersji:

Wstępnie myślę, że kupię go ponownie, ale tak naprawdę będę mogła cokolwiek powiedzieć, gdy zużyję obecną butelkę, na razie to takie wstępne odczucia.
Szampon jest nowością, jeszcze nie ma go w wyszukiwarce rossnet, ani nawet w drogerii internetowej TUTAJ. Powoli pojawia się w kolejnych Rossmannach - jeszcze tydzień temu nie było go w "moim" małym, ani nawet w większym R. na Dworcu Głównym, dostałam go dopiero w duuużym Rossmannie w CH Manhattan w Gdańsku (oczywiście przy okazji, nie żebym tam specjalnie po szampon jechała :P), z kolei jak wczoraj byłam w "moim" małym Rossmannie w Gdyni na Morskiej, to już się pojawił. Także cierpliwości, a będzie i u Was :) Kosztuje 4,99 zł za 250 ml w cenie regularnej i znajdziecie go na dziale dziecięcym, tuż obok wersji klasycznej.
Wiedziałyście o pojawieniu się nowej wersji? Planujecie zakup?
Nie widziałam go, chyba kupię :P
OdpowiedzUsuń:)
UsuńStary mi plątał , ciekawe jak się sprawdzi ten . Kupię go z czystej ciekawości ;))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że sprawdzi się lepiej :)
UsuńOn już od paru dobrych tygodni jest dostępny :) jednak po porażce z wersją podstawową jakoś mnie do niego nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńUps no to wtopa, przepraszam :) Myślałam że od niedawna, u mnie pojawił się dopiero teraz, a Pani kasjerka nawet nie wiedziała i jego istnieniu. A czym Ci tak zaszedł za skórę?
UsuńW moim przypadku strasznie swędziała mnie skóra głowy, szybciej mi się włosy przetłuszczały :(
UsuńAjjj no to lepiej omijać :( U mnie też się szybciej przetłuszczają niestety, ale poza tym nie ma żadnych nieprzyjemności
UsuńPlątał włosy jak nieszczęście :D Na tę nowość na początku się napaliłam (jak to ja :D) ale szybko stwierdziłam, że jednak dzieciakowe szampony nie są dla mnie ;)
UsuńNic na siłę, pewnie :) Oj Ty to zawsze łasa na nowości :D
UsuńNie wiedzialam ze pojawila sie nowa wersja na pewno bd chciala go kupic :)
OdpowiedzUsuńJa też się niedawno dowiedziałam :)
UsuńJa właśnie lubię jak szampon pozostawia śliską warstwę, muszę go wypróbować :-)
OdpowiedzUsuńW takim razie pewnie się u Ciebie sprawdzi :)
UsuńŚwietna wiadomość :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńBałam się zawsze splątania po szamponach dla dzieci, a tu zaskoczenie. Póki co mam za dużo zapasów, ale zachowam sobie informację w głowie;)
OdpowiedzUsuńWarto o nim pamiętać :) Klasyczny Babydream plącze bardzo, pewnie dlatego stworzyli drugą wersję :)
UsuńZ chęcią przetestuję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, CapelliSani.
Mam nadzieję, że się u Ciebie sprawdzi :) Pozdrawiam również
UsuńLubię, lubię, lubię :) Mam już trzecią buteleczkę, niestety nie w każdym Rossmannie ją widuję :)
OdpowiedzUsuńOj, to tylko ja taka gapa i niedawno się o nim dowiedziałam? :D
UsuńNie dla mnie takie szampony ;/
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńJa go używam od jakiegoś mieciąca i jestem bardzo zadowolona. Rzeczywiście ułatwia rozczesywanie, a włosy są miękkie i błyszczące.
OdpowiedzUsuńNo to jestem bardzo na czasie :D Bo dowiedziałam się o nim tydzień temu :)
UsuńNiestety widzę w nim Sodium Coco Sulfate, co nie jest niczym innym jak inaczej nazwanym SLS-em... Także nie dla mnie, dla moich wysokoporowatków SLSy są be i fu.
OdpowiedzUsuńWolę zostać przy klasycznej wersji, tam SLS-ów nie ma.
Hmmm z tego co mi wiadomo to SCS jest jednak łagodniejszy od SLS, choć rzeczywiście jeżeli ktoś ma uczulenie na jedno, to będzie miał i na drugie :)
UsuńNie wiem jak to się stało, że jeszcze go nie widziałam! Zwykła wersja Babydream jest moim ulubieńcem, więc tej też muszę spróbować :D
OdpowiedzUsuńBo to nowość, też się o nim dowiedziałam dopiero tydzień temu :) Mam nadzieję, że będziesz zadowolona :)
Usuńmam w planie go wypróbować :) tak jak i oliwkę :)
OdpowiedzUsuńOj oliwka jest genialna :)
UsuńKupię go mojej niuni.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńStara wersja niesamowicie plątała mi włosy. Być może skuszę się kiedyś na nowy produkt, ale mam obecnie nadmiar szamponów.
OdpowiedzUsuńNajpierw warto wyjść z zapasów :))
UsuńJuż dawno go zużyłam:)
OdpowiedzUsuńTa wersja jest moim ulubieńcem w przeciwieństwie do poprzednika, który wysuszył i plątał mi włosy.
Ech, no to ja jestem taka do tyłu z informacjami :D
UsuńMoże był już wyprzedany, bo ja kupiłam go już jakiś czas temu przypadkiem będąc w Rossmanie :p Wydaje mi się, że ma gorszy skład od podstawowej wersji, ale to jest cena za ułatwione rozczesywanie ;) Mi włosy się po nim szybciej nie przetłuszczają (myję co 2 dni)
OdpowiedzUsuńHmmm nie było ani etykiety, ani nawet Pani ekspedientka nie wiedziała o jego istnieniu :) Ale rzeczywiście jestem troszkę do tyłu z informacjami i czuję że strzeliłam gafę :D :D Moje niestety wymagają codziennego mycia, więc wystarczy skrócenie świeżości o kilka godzin, by było to dla mnie odczuwalne bardzo
UsuńRaczej nie skuszę się na niego, skoro może przyspieszyć przetłuszczanie... U mnie mycie tak długaśnych włosów co drugi dzień to już męka, a zapewne po nim musiała bym to robić jeszcze częściej..
OdpowiedzUsuńNie przekonasz się, póki nie spróbujesz :)
UsuńDobrze wiedzieć o tej nowości! Muszę wypróbować, bo moje włosy lubią się plątać
OdpowiedzUsuńNa pewno robi to znacznie mniej niż klasyczny BD :)
Usuńjakoś nigdy nie myłam włosów żadnym z produktów marki. tak wyszło :)
OdpowiedzUsuńByć może jeszcze będzie okazja :)
UsuńKoniecznie muszę wypróbować:)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńbardzo możliwe że pokuszę sie o wypróbowanie :)
OdpowiedzUsuńPewnie, czemu nie :)
UsuńNiedawno go zdenkowałam;) Zdecydowanie lepszy od starszej wersji szamponu. Nie plącze włosów co jest dla mnie dużym ułatwieniem w ich codziennej pielęgnacji;)
OdpowiedzUsuńNo widzisz to ja taka zacofana :))) Masz rację, to duże ułatwienie
UsuńUżywałam tej klasycznej wersji ale dla mnie to był koszmar właśnie przez platanie. Na ta już chyba się nie skuszę, bo polubiłam z dziecięcych szamponów ten od nivea do kupienia w biedronce ;) za grosze.
OdpowiedzUsuńO, to nawet nie wiedziałam, że dzieciowa Nivea jest ok, będę o nim pamiętać :)
UsuńMam go w planach, już ostatnio miałam go kupić jednak stwierdziłam, że najpierw jeden z zapasów zużyję :)
OdpowiedzUsuńPewnie, lepiej z zapasów wyjść :) Znam to :)
Usuńraz moge zakupić i zobaczyć czy warty :D
OdpowiedzUsuńPewnie, tani jest to i nie szkoda :)
Usuńnie widziałam go, trzeba będzie wypróbować! :)
OdpowiedzUsuńWypróbować zawsze warto :)
UsuńWidze, ze sporo sie od Ciebie nauczę! Z przyjemnością dołączam do obserwujących.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :)
UsuńJa i tak nie mogę takich szamponów używać :((
OdpowiedzUsuńPamiętam, Pepo :(
Usuńo, ja już go dobrze znam! Kupiłam jak tylko pojawił się w Rossmannie i zużyłam już z dwa opakowania. Jestem z niego zadowolona i nie odczułam zmiany w porównaniu do klasycznego babydream. Włosy prezentują się po nim tak samo, nawet po kilku godzinach :)
OdpowiedzUsuńNo to ja jestem "super błyskotliwa" :D U mnie zmiana jest odczuwalna niestety :)
UsuńNie kupię, ponieważ dałam sobie spokój z delikatnymi szamponami. :( Poza tym sam fakt, że on obciąża włosy i przyspiesza przetłuszczanie go skreśla, bo mam włosy bardzo podatne na takie rzeczy. :( Szkoooda! :)
OdpowiedzUsuńMoje niestety też są podatne na obciążanie :(
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń