Już długi czas temu założyłam FanPage tego bloga. Założeniem było informowanie o nowych postach, udzielanie się na innych stronach z profilu blogowego, a nie prywatnego - szczególnie dlatego, że z mojego otoczenia mało osób wie o prowadzeniu bloga ;) "Lubienie" i komentowanie niektórych miejsc mogłoby się wiązać z ujawnieniem tego. Niestety tamten FanPage umarł śmiercią naturalną - zabrakło mi systematyczności do ciągłego przelogowywania się na inne konto (założyłam go na osobnym adresie e-mail) i publikowania postów. Jeżeli nie mam czegoś "pod ręką" to o tym zapominam - to tyczy się nie tylko prowadzenia FanPage ;) Gdy zależy mi na systematycznym używaniu czegoś - musi stać na widoku.
Niestety im więcej czasu upływa, tym bardziej doskwiera mi jego brak - chciałabym się gdzieś poudzielać z profilu blogowego, a takie ciągłe przelogowywanie się jest bardzo niewygodne. Ponieważ ostatnio mój profil prywatny został wyczyszczony z pewnych przyczyn, podpięłam pod niego FanPage mojego bloga - teraz nie muszę się przelogowywać i mam wszystko pod ręką, ciągle online :)
W związku z tym - przywracam działalność FanPage, tym razem NAPRAWDĘ postaram się zadbać o jego rozwój i regularność w publikacjach, a Was zachęcam do polubienia, jeżeli macie na to ochotę :)
Super, wreszcie będę Cię mogła śledzić nie tylko tutaj, ale i na fejsie! :D
OdpowiedzUsuńMiło mi, że tak entuzjastycznie do tego podeszłaś :*
UsuńJa polubie na pewno lubie czytac to piszesz:) ale w domj bo teraz jestem na tel:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Przeglądanie na telefonie zawsze jest mniej wygodne :D
UsuńFanpage to przydatna rzecz, trzeba mieć tylko czas :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie... Tego też mi trochę zabrakło, a jak już kilka razy pominęłam pisanie, to poszło domino...
UsuńSuper, idę poklikać co tam potrzeba :D
OdpowiedzUsuńHehe :D
UsuńKlikłam! Klikłam! :D
OdpowiedzUsuńJa mam tam samo z tym prywatnym i blogowym kontem. U mnie wie współlokatorka i rodzina. Coraz częściej chciałabym to zmienić, ale jeszcze trochę poczekam :P
Rozumiem to aż za dobrze. Ja mam takie poczucie, że wokół mnie jest za dużo zawistnych osób, które taką informację wykorzystają w zły sposób. Będą mnie niepotrzebnie "śledzić" i porównywać to, co piszę do realiów... Jak się dowiedzą - trudno, przecież nie jestem tu anonimowa, pokazuję swoją twarz, ale nie będę o tym mówić sama
UsuńCo ciekawe, to znam (znajomy znajomej znajomego..) jedną blogerkę od siebie z miasta. Okazało się, że blog założyła tylko dla kosmetyków, bierze nawet jakieś rzeczy do czyszczenia domu, bo darmowe. W rzeczywistości chyba żadna jej recenzja nie jest szczera. Nawet nie chciała za darmo kosmetyku, o którym pisała, że cuda, miody i orzeszki.. Przyznaje się, podpuściłam kogoś żeby sprawdził :P
UsuńJa jestem pewna, że u Ciebie nikt by się niczego nie doszukał, a napisałam jako ciekawostkę. Bo to teraz ja jestem tą złą stroną. W sumie, jakoś się nie czuję z tym źle, tym bardziej, że laska sama się z tym obnosi. Nie czaję totalnie..
No lepiej nie przyznawaj się, że ją znasz :D Ja na szczęście nie znam nikogo takiego, ale ciągle moje otoczenie (to, które wie) mnie podpuszcza, żebym zaczęła w końcu się jakoś reklamować, pisać i zachwalać żeby tylko dostać jakąś kasę - to mnie dziwi bardziej. Bo pracuję nad tym blogiem od 3,5 roku po to, by grono odbiorców mi zaufało, a mam to zaufanie zawieść? Co to, to nie. Tłumaczę im to, ale średnio to rozumieją. Jeżeli warunki współpracy mi odpowiadają bo niosą za sobą szczerość - nie ma problemu, bardzo chętnie. Ale ingerencja w treść jest niedopuszczalna
UsuńDlaczego to Ty jesteś złą stroną? Nie zrozumiałam :)
Też nie rozumiem takiego podejścia. Sama nawet grzecznie odmawiam współpracy, jeżeli wiem, że produkt mi nie podejdzie. Przede wszystkim szkoda mi cery na kosmetyki, które wiem, że mnie zapychają itp. a brać żeby mieć to też głupota.
UsuńByłam tą złą, bo podpuściłam babeczke i się wydało jakie recenzje pisze. Przyznawać się nie mam zamiaru do niej. Czytelnicy prędzej czy później zauważą. Mam nadzieję przynajmniej :)
Dokładnie, szkoda testować czegoś, co może zaszkodzić. Nie po to tyle walczymy o dobry stan skóry, żeby to tak łatwo zniszczyć...
UsuńEee tam, don't worry :) Zauważą na pewno, to widać na kilometr
skąd ja to znam, też mam długie przestoje, zapominam że mam ten FP i problemy z logowaniami mnie dobijają, więc wiem co to za ból.
OdpowiedzUsuńPrzelogowywanie się to koszmar, dlatego cieszę się, że podpięłam pod zwykłe konto (a i tak nie widać tam moich danych osobowych), bo przynajmniej ciągle jestem zalogowana, wystarczą 2 kliknięcia żeby zmienić na stronę :)
Usuńmi fejs ostatnio tak namieszał, chciał konto prywatne z nazwiskiem połączyć z blogiem. AKurat mi to nie pasuje, musiałam coś innego wymyślić, bo inaczej nie dostanę się do bloga. Połączyło, ale wszelkie wiaodmości z firmami, czytelnikami, blogerkami znikły;/ myslałam, że mnie szlag trafi. Niestety do dziś nie odzyskałam tego;/ wszystko przepadło.
OdpowiedzUsuńNo to współczuję... :(
UsuńFanpage to dobra rzecz :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, można oddzielić prywatność od bloga :)
Usuńfanpage mojego bloga też umarł śmiercią naturalną, ale nie wiem czy kiedyś zdecyduje się na ponowne założenie;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że umarł :( Przydaje się, dlatego bardzo mi go brakowało w niektórych sytuacjach
UsuńTrzymam mocno kciuki za rozwój Twojego fanpage! :)
OdpowiedzUsuńA ja bardzo mocno dziękuję :))) Mam nadzieję, że tym razem się uda :)
Usuńrównież mam fanpage. Dzięki jak to mówią blogerzy "spamowi" mam większą oglądalność niż na blogu. Właśnie to przyciągnęło kilka firm do współpracy.
OdpowiedzUsuńDobrze, że jesteś zadowolona ;)
UsuńMi akurat chodzi raczej o możliwość poudzielania się w niektórych miejscach jako "autorka bloga", nie jako "Barbara N." :)
Ja mam cały czas, ale demotywuje mnie brak chętnych do komentowania..
OdpowiedzUsuńHmmm większość osób pewnie tylko czyta :) Nie przejmuj się tym :)
UsuńBasiu, ja się przelegowuje. Ale faktycznie komentuje częściej z prywatnego, bo tak wygodniej;) Oczywiście ja Twój fan page będę śledzić;)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że to przelogowywanie było dla mnie upierdliwe do tego stopnia, że szybko mnie zniechęciło... Dziękuję :))
UsuńO super. Mam teraz problem z logowaniem, ale jak tylko minie to polubię. :-)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :)
UsuńJuż po raz kolejny czytam dzisiaj o nowym fanpege'u i co raz bardziej myślę nad założeniem własnego ;)
OdpowiedzUsuńSerio? :) Nie wzorowałam się na nikim, ten pomysł siedział mi w głowie już od jakiegoś czasu :D
UsuńJa nie mam fan page i nie wiem czy kiedykolwiek założę :)
OdpowiedzUsuńNic na siłę, to musi być Twoja wewnętrzna decyzja :) Jak nie potrzebujesz, to po co? :)
Usuń