Jakiś czas temu ta emulsja wstrząsnęła blogosferą - można było o niej przeczytać na wielu blogach, oczywiście w samych superlatywach ;) Przyznam szczerze, że temu nie ulegałam, aż do momentu, w którym mój żel do mycia twarzy sięgał dna (Bielenda Aloes, bardzo go lubiłam) i potrzebowałam czegoś innego, równie łagodnego. Pomyślałam sobie - czemu by nie spróbować Alterry? Wylądowała na mojej liście zakupów i już drugiego dnia była moja ;) Akurat fartem była też w promocji, więc miałam szczęście, że udało mi się ją dorwać (podobno ciągle są po niej puste półki, choć tutaj w Gdyni nie cieszy się aż takim zainteresowaniem ;))
Zapach jest przyjemny, charakterystyczny dla serii z granatem (pachnie dokładnie tak samo jak maska, którą niedawno zdenkowałam ;)), wiem że wiele osób się nim zachwyca, ale dla mnie jest po prostu przyjemny dla nosa. Bardzo intensywny - trochę to męczące, ale przynajmniej dobrze dobudza rano :P Emulsja ma postać rzadkiego kremu, przyznam szczerze że bardzo się tego obawiałam, przyzwyczaiłam się jednak do żelowej formuły w produktach myjących. Używam jej dwa razy dziennie na różne sposoby - czasem nakładam na suchą skórę twarzy, masuję suchymi dłońmi i dopiero potem spłukuję wodą, czasami nakładam na suchą skórę twarzy, ale masuję już mokrymi dłońmi, a czasami nabieram na mokre dłonie i myję twarz. Przyznam szczerze, że nie odczuwam żadnej szczególnej różnicy pomiędzy metodami aplikacji, więc robię to jak mi akurat wygodnie ;) Nie używam jej do demakijażu, ale czasami zmywam jego resztki po uprzednim rozpuszczeniu olejkiem hydrofilowym i emulsja dobrze sobie z tym radzi. Przez taką lejącą konsystencję łatwo przesadzić z nabieraną ilością, ale wystarczy naprawdę niewiele do umycia całej twarzy, więc na wydajność nie narzekam (chyba że przypadkiem ścisnę za mocno tubkę ;)) - używam Alterry od 1,5 miesiąca, ale w styczniu na pewno jej nie zdenkuję, więc powinna wystarczyć na ponad 2 miesiące :)
Na szczęście okazało się, że nie taki diabeł straszny, jak w moich wyobrażeniach (taaak, wiem, nie tak to leciało ;)), a emulsja okazała się bardzo przyjemnym produktem do codziennego użytku. Przyznaję bez bicia, że potrzebowałam kilku aplikacji, żeby przyzwyczaić się do takiej formuły, no bo jak to - smarować twarz kremem (w dodatku składającym się głównie z wody, oleju sojowego, gliceryny, alkoholu, emulgatora, emolientów, różnorodnych olejów, a detergent jest dopiero na dziesiątym miejscu :P) i to ma jakoś myć? Przyznam szczerze, że na początku traktowałam to z dużym dystansem, bo odczuwalny poziom oczyszczenia jest raczej niski, ale nic złego się na twarzy nie dzieje, no to chyba wszystko jest w porządku :) Po zmyciu skóra jest odczuwalnie gładka, miękka i nawilżona (szczególnie jak zostawię emulsję na minutkę na twarzy podczas mycia), efekt zupełnie niespotykany przy klasycznych produktach do mycia. Nie ma mowy o żadnym uczuciu ściągnięcia czy dyskomfortu. Nie piecze nawet na podrażnioną skórę - trochę się o to bałam, alkohol jest wysoko w składzie, gdyż pełni rolę naturalnego konserwantu. O wysuszeniu również nie ma mowy na dłuższą metę :) Emulsja jest polecana raczej dla skóry suchej, moja jest mieszana, więc trochę bałam się, co z tego wyniknie, ale nie dzieje się nic złego, nie wyskakuje mi więcej nieprzyjaciół niż zwykle, nie odnotowałam też nadprodukcji sebum, więc myślę, że nie trzeba się tym aż tak bardzo sugerować.
Cena: 8,49 zł
Pojemność: 125 ml
Podsumowując, to bardzo przyjemny produkt do codziennego mycia twarzy. Odczuwalny poziom oczyszczenia jest raczej niski, wielbicielki typowo oczyszczonej skóry mogą być tym zawiedzione. Mimo to, myślę że emulsja myje dobrze, a jej głównymi zaletami jest nawilżanie skóry twarzy - po umyciu skóra jest gładziutka i mięciutka (prawie jak po użyciu kremu), nie ma mowy o jakimkolwiek podrażnieniu, wysuszeniu czy ściągnięciu :) Mimo, że jest polecana do skóry suchej, nie wyrządziła żadnej szkody na mojej mieszanej. Wydajność w porządku, pod warunkiem że wyciskam z umiarem (a o przegięcie nie trudno ze względu na lejącą konsystencję i miękką tubkę). Ładnie pachnie i po prostu przyjemnie się jej używa :) Nie jest to dla mnie produkt ponadczasowy, ale bardzo ją polubiłam i na pewno kupię ponownie, szczególnie przy kwasach.
Uwielbiam ją używać rano do przemywania buzi :)
OdpowiedzUsuńJa też polubiłam :)
Usuńjestem wierna mydle Aleppo, ale myślę, że na wyjazdy spiszę się idealnie, więc w okresie ferii zimowych pewnie po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńA ja z kolei Aleppo mam na chciejliście i planuję niedługo wypróbować :)
Usuńniestety nie znam...
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze będziesz miała okazję poznać :)
UsuńJeszcze nie miałam takiego produktu do mycia ale może warto wypróbować:)
OdpowiedzUsuńNa pewno warto wypróbować, droga nie jest a może się sprawdzi :)
UsuńUwielbiam jej używać przy porannym myciu twarzy :)
OdpowiedzUsuńRano spisuje się na medal :)
UsuńKusi mnie ta emulsja, ale trochę się przeraziłam tym alkoholem wysoko w składzie i martwiłam o wysuszenie a potem wysyp nieprzyjaciół, ale skoro nie wyrządził Ci krzywdy to myślę, że się skuszę :) Niedawno skończyłam emulsję z clean&clear o też takiej kremowej konsystencji i nie lubiłam tego uczucia 'mycia twarzy kremem', ale do wszystkiego idzie przywyknąć ;)
OdpowiedzUsuńJa też się bałam, ale nie wyrządził mi żadnej krzywdy. Spróbuj, bez tego się nie przekonasz :)
UsuńTeż potrzebowałam trochę czasu żeby się przyzwyczaić do takiej formuły :D
czytałam dużo o tej emulsji, używam teraz żelu do mycia twarzy z Avon, ale ten kosmetyk też mam chęć wypróbować :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować :)
UsuńA wytwarza się jakaś piana? Czyli składnik myjący to coco glucoside tak? Czy oczyszcza w miarę dobrze to znaczy skórę rano bez makijażu? do twarzy używam codziennie babydreamu niebieskiego do ciała i jestem zadowolona (skóra trądzikowa).
OdpowiedzUsuńZero piany, uczucie jakby się posmarować kremem i go zmyć :) Tak, Coco Glucoside. Powiem tak - nie ma uczucia oczyszczenia, ale emulsja na pewno myje, bo nic złego się ze skórą nie dzieje. Warto wypróbować i się przekonać, ale trzeba się przyzwyczaić do tej "innej" formuły :)
UsuńBardzo lubię ten produkt, szczególnie świetnie sprawdza się przy porannej pielęgnacji:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńW moim Rosmanie nie ma tego produktu, więc nie znam go - ale tyle razy się o nim naczytałam, że jak będę w innym to na pewno kupię :) Fajna recenzja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło :) Też czytałam, że u wielu osób są puste półki (chyba że chodziło Ci o to, że nie jest dostępny w ogóle, bo to zależy od wielkości sklepu), ale u mnie zawsze jest dostępna :)
UsuńJa z tych szukających oczyszczenia (lol) więc wybrałam coś bardziej inwazyjnego, ale jak sama pisałaś, emulsja ma branie czyli się podoba :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, jeśli ktoś szuka mocniejszego oczyszczenia, to lepiej wybrać coś innego :)
Usuńmam ją w zapasach; zamierzam stosować do porannego mycia twarzy :)
OdpowiedzUsuńPowinna się sprawdzić, chociaż pamiętam, że pisałaś (chyba pozytywnie) o starszej wersji, która została już wycofana :)
UsuńHmm... Ciekawi mnie ta emulsja od dawna. Wiele dobrego o.niej słyszałam. Być może się skuszę, tylko najpierw ukończę ten żel który mam:)
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować i przekonać się na własnej skórze :)
UsuńMiałam go niedawno i mam podobne odczucia jak Ty ;) szkoda, że bardziej nie oczyszcza, na zamianę z ulubionym żelem do mycia twarzy jest dobra do spróbowania :) miałam jednak wrażenie, że wysuszyła mi policzki... chyba więc się na nią nie skusze, ale cieszę się że ją wypróbowałam.
OdpowiedzUsuńU mnie na szczęście obyło się bez przesuszania :) Miło, że mamy podobne zdanie :)
Usuńposiadam serum z tej serii i nie jestem z niego zadowolona
OdpowiedzUsuńSerum nie miałam, ale dzięki za ostrzeżenie :(
UsuńLubię tego typu emulsje, dlatego chętnie ją wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że będziesz zadowolona :)
UsuńBrzmi fajnie, a jako że lubie produkty Alterry to chyba się na niego skusze ;)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńKupię przy najbliższej wizycie w Rossmannie :) Muszę wypróbować!
OdpowiedzUsuńDobrze, że jest łatwo dostępna :)
UsuńNa co dzień używam żelu Effaclar z LRP, ale przydałoby mi sie coś podobnego, dla odmiany, gdy nie potrzebuję porządnego oczyszczenia. Poza tym chyba nie widziałam na jego temat żadnej negatywnej recenzji, więc coś w nim musi być :D
OdpowiedzUsuńJa też nie widziałam żadnej zupełnie negatywnej :D Bo to taki pozytywny produkt, który albo okaże się neutralny, albo dobry :)) Ciężko się tu czegoś mocno przyczepić
UsuńMiałam i niestety mnie wysuszała ;/ Alkohol w kosmetykach do twarzy mi nie służy.
OdpowiedzUsuńW takim razie lepiej omijać :(
Usuńmuszę koniecznie wypróbować przy najbliższej okazji :)
OdpowiedzUsuńNie zaszkodzi spróbować :)
UsuńMuszę ją wypróbować :) Nie lubię jednak zapachu tej serii, skutecznie zniechęcał mnie do używania maski :/
OdpowiedzUsuńDla mnie jest w porządku, ale dziwi mnie jak niektórzy się nim zachwycają :) No cóż, co nos, to gust :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńod ktorego roku zycia mozna go uzywac? czy nie zaszkodzi mlodej cerze? ;)
OdpowiedzUsuńHmmm, nie ma sztywnych ram :) Myślę, że osoba w wieku nastoletnim może śmiało stosować, u dzieci chyba bym nie ryzykowała. Sama żałuję, że w wieku nastoletnim nie używałam delikatniejszych produktów (właśnie takich jak ta emulsja), tylko mocno pieniące i wysuszające żele... :(
Usuń