Przyznam szczerze, że nie tak miał wyglądać dzisiejszy dzień i dzisiejszy wpis ;) Chciałam porobić zdjęcia nowości + coś z kolorówki, ale niespodziewanie pozmieniały mi się plany i nie załapałam się na światło dzienne :( Od kilku dni mam tyle na głowie, że nie mam czasu ani napisać nic dłuższego (a mam kilka pomysłów na notki), ani porobić zdjęć :( Mam kilka nowości, do których chciałabym się już dobrać, ale muszę jeszcze poczekać na zrobienie zdjęć (a paluszki świerzbią...) :D Zaczyna się u mnie licencjackie szaleństwo, egzaminy, a w dodatku dopiero miałam urodziny, więc musiałam ogarnąć mieszkanie na inspekcję rodzicielską ;)) A doczyszczenie niektórych poremontowych wpadek nie było takie proste ;)
Dlatego przychodzę dziś do Was z lekką, szybką i przyjemną notką - wstawiam "na szybko" swatche oraz wstępne odczucia (miejcie to proszę na uwadze, mam je od zaledwie kilku dni!!) bronzera (brązera, jak kto woli) Kobo 308 Sahara sand oraz rozświetlacza 310 Moonlight. Zrobiłam też porównanie z The Balm ;) Być może ta notka przekona Was, czy warto zdecydować się na zakup, póki są jeszcze w promocji (jeszcze przez prawie tydzień, do 17 grudnia) za 11,99 zł (zamiast 19.99 zł!)
Przepraszam Was za różne światło na różnych zdjęciach, akurat tego dnia (poniedziałek) było pochmurno, ale czasem wynurzało się słońce - dlatego czasami zdjęcia są jaśniejsze i "cieplejsze", a czasem ciemniejsze i "chłodne" :(

Puder brązujący 308 Sahara sand:
Z całą pewnością muszę przyznać, że mnie zauroczył, ma świetny odcień - jasny i chłodny, zupełnie matowy, bardzo łatwo się nabiera na pędzel, jest drobniuteńko zmielony i ma dobrą pigmentację, Jego odcień jest na tyle jasny i bezpieczny, że ciężko z nim przesadzić i zrobić sobie krzywdę - malując się rano w świetle sztucznym (o 5:40 ciężko o dzienne :D) nie muszę się bać, że spojrzę na siebie kilka godzin później i się przestraszę. Będzie świetnie pasował dla bladolicych, ale u bardziej opalonych osób (lub po prostu o ciemniejszej karnacji) może się nie sprawdzić - może być za słabo widoczny. Jest duuużo subtelniejszy od The Balm Bahama mama, ale myślę, że bardzo się polubimy - na mojej bladej skórze wygląda bardzo dobrze i bez żadnej pomarańczy :)) Około 8 godzin wytrzymał w dobrym stanie (ale to tylko wstępne odczucie, pamiętajcie).







Rozświetlacz 310 Moonlight:
Niestety nie miałam go jeszcze okazji nosić na policzkach, więc na temat trwałości nic powiedzieć nie mogę :( Wnioskuję tylko po swatchowaniu. Przy swatchowaniu palcem wydaje się bardzo intensywny, ale jak nabrałam go pędzlem i naniosłam na dłoń, to tworzy piękną, subtelną mgiełkę (zupełnie inny efekt niż przy Mary Lou!). Absolutnie żadnej dyskoteki, żadnego chamskiego brokatu, po prostu takie zdrowe rozświetlenie. Zastanawiałam się, czy ten odcień aby na pewno będzie mi pasował (na niektórych zdjęciach w necie wyglądał okropnie różowo) i zastanawiałam się nad 309 Golden Light (należę do "żółtków"), ale myślę, że nie popełniłam błędu - Moonlight jest jasny, bardzo neutralny i myślę że sprawdzi się u większości typów urody (ale i tak nadal mnie ciągnie do Golden Light...). Naprawdę zupełnie inaczej wygląda po nałożeniu pędzlem niż na swatchu - bardzo subtelnie i delikatnie! Jeżeli chodzi o konsystencję - jest dużo bardziej suchy niż Mary Lou (Mary jest bardziej kremowa, "wilgotna").







Razem:

Podsumowując, myślę, że to świetne produkty na co dzień (choć jestem jeszcze ciekawa rozświetlacza Golden Light, wydaje się być ciekawy), ich jakość jest bardzo dobra, są dużo subtelniejsze od The Balm (które są po prostu wspaniałe, ale wymagają wprawniejszej ręki), trudniej z nimi przesadzić. Cena, szczególnie teraz, w promocji, również jest zachęcająca. Cieszę się, że się skusiłam i myślę, że często będę sięgać szczególnie po bronzer, ale po rozświetlacz też :)
Skusicie się na promocję? A może już macie swój Kobo? :)
Mam ten rozświetlacz, bardzo go polubiłam :)
OdpowiedzUsuńNo to super :) Mam nadzieję, że też go polubię :) Wstępnie myślę, że tak :)
UsuńNa szczęście nie kuszą mnie żadne nowe bronzery ani rozświetlacze. Mój portfel odpocznie :))
OdpowiedzUsuńNo pewnie, ulga dla portfela :D
UsuńKupiłam ten brązer i bardzo mi się podoba. Z rozświetlaczami dałam sobie spokój, bo mam ładny z Biedronki. Chociaż ten z Kobo wydaje się ciekawy :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że jesteś z bronzera/brązera zadowolona :)
UsuńJa mam bronzer z Astora i jestem bardzo zadowolona:)
OdpowiedzUsuńJa jakoś rzadko kupuję coś z Astora :)
UsuńJa chyba się skuszę na ten bronzer, bo szukam czegoś matowego w chłodnej tonacji :)
OdpowiedzUsuńW takim razie będzie idealny :)
UsuńCześć !:) Trafiłam na twojego bloga z komentarza którego u mnie zostawiłaś !:) Dopiero teraz mam szansę odpisać !:)
OdpowiedzUsuńEyeliner jest moim ulubieńcem, widzę, że nie tylko ja go używam!:)
http://anettexstuff.blogspot.com/
:)
Usuńfajnie, że pierwsze wrażenia masz pozytywne :)
OdpowiedzUsuńOby się utrzymały :)
UsuńDobrze wiedzieć o promocji, kusi mnie ten brozner :)
OdpowiedzUsuńPrawie o połowę taniej, warto :)
UsuńNad Kobo się zastanawiam od dawna, ale miałam już nic nie kupować ;) Jednak miałam kiedyś Bahama Mama, nie polubiliśmy się i poszedł w świat...tak samo zastanawiam się nad Mary Lou, bo też leży nieużywana a dużo bardziej odpowiada mi rozświetlacz z Make up Revolution.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że The Balm się u Ciebie nie sprawdziły, ja je uwielbiam :) A który z Makeup Revolution, bo też się śliniłam do nich? :)
UsuńMam odcień Peach Lights i sprawdza się idealnie ;) Może Mary Lou nie współgra z kolorem mojej cery, bo spisywał się dobrze jedynie przy opaleniźnie a ta już zeszła :/
UsuńJa też jestem bledziochem, ale jak nałożę dosłownie odrobineczkę (dotykam raz tylko czubkiem pędzla) to wygląda wszystko dobrze :) A ta brzoskwinka właśnie mnie kusiła, ech :D
UsuńTo bierz w ciemno, bo jest mega ;) U mnie niestety się odcina :/ Moja skóra ma dziwny kolor - takie połączenie oliwkowej z typowym żółtym :/
UsuńChyba niewielu producentów bierze pod uwagę oliwkowe podtony w kosmetykach kolorowych do twarzy, bardziej w minerałach. Ja jestem typowym żółtkiem, ale to też ma swoje wady, wiele podkładów jest dla mnie... za mało żółtych i też jest różnica :)
UsuńW drogerii jeszcze żadnego dobrego żółtka nie znalazłam dla siebie ;/ Z minerałami się nie polubiłam (a może na złe trafiłam) :/
UsuńA których używałaś?
UsuńJa mam bronzer kobo ale w opakowaniu Hean. Pewnie nikt nigdy nie zwrócił uwagi, że w/w firmy tak jak sensique wychodza z jednej fabryki. Dziwi mnie ta rozbieżność cenowa :D Wgl... np baza kobo, a baza hean high definition to to samo tylko inne opakowanie :D
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że Hean i Kobo wychodzą z tej samej "fabryki" :)) Ale o Sensique już nie wiedziałam, chociaż co do jakości akurat tej marki mam spore zastrzeżenia :) Rozbieżność cenowa to pewnie kwestia reklamy i innej strategii cenowej do innej grupy odbiorców :)
Usuńbronzer by mi sie przydał bo mam jeden i nie jestem z niego zadowolona bo robi plamy :P
OdpowiedzUsuńKtóry tak robi?
UsuńFajna cena i chyba się skuszę na ten bronzer ;)
OdpowiedzUsuńCena super w promocji :)
UsuńKusi mnie ten rozświetlacz Kobo :)
OdpowiedzUsuńBrązer niestety jest dla mnie za jasny, ale zapowiadali ciemniejszą wersję więc na nią czekam :)
No właśnie jest bardzo jasny, mi to pasuje bo jestem bledziochem, ale mam świadomość, że u osób z ciemniejszą karnacją będzie niewidoczny... Dobrze, że Kobo zapowiedziało ciemniejszą wersję :)
UsuńRozświetlacz Kobo bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny jest :)
UsuńMysle ze skusze sie na rozswietlacz;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!:)
Oby dobrze Ci służył :)
UsuńSuper blog i ogólnie miło tu :) Obserwacja za obserwacje ? http://toloveyourselff.blogspot.com/ ZAPRASZAM:)
OdpowiedzUsuńNie preferuję obserwacji za obserwację
UsuńSzczezre to nie miałam nigdy żadnego pudru z Kobo :)
OdpowiedzUsuńTakiego typowego pudru to ja też, tylko rozświetlacz i bronzer :)
UsuńTeż kupiłam te produkty w promocji :) Niedługo porównam rozświetlacz KOBO do tego z Makeup Revolution ;)
OdpowiedzUsuńSuper, chętnie przeczytam :)
Usuń