Wielokrotnie wspominałam, że jestem ogromną zwolenniczką robienia sobie maseczek samodzielnie - szczególnie z glinki zielonej, spiruliny i innych dodatków np. w postaci nawilżaczy, olejów i tak dalej. Jest jednak jedna jedyna seria maseczek, po które sięgam, będąc w drogerii. Są to maseczki Ziaja - sięgam po nie regularnie i muszę przyznać, że żadne inne gotowce mnie nie kuszą :) W ostatnich kilku miesiącach borykam się z przesuszeniami, więc najczęściej na mojej twarzy ląduje maska nawilżająca.

Maska znajduje się w saszetce , którą wystarczy rozciąć/rozerwać i wycisnąć zawartość. Mi wystarcza na dwa użycia z dość grubą warstwą. Po otwarciu przechowuję w lodówce max. kilka dni i używam ponownie :)

Jest gęsta, w kolorze zielonym i ma delikatny zapach kojarzący mi się ze świeżością.

Nakładam grubą warstwę (pół saszetki) na oczyszczoną, na ogół potraktowaną uprzednio peelingiem skórę twarzy i czekam 15 minut, po czym zmywam maseczkę. Nie zasycha, więc nie musimy martwić się o spryskiwanie w czasie trzymania ;) Zmywanie niestety jest nieco pracochłonne i wymaga cierpliwości, najlepiej zrobić to przy pomocy zwilżonej gąbeczki... Efekty są jednak dobre :) Dzięki zawartości glinki zielonej maseczka oczyszcza skórę twarzy (mimo, że producent tego nie obiecuje ;)), nieco ją rozjaśnia i uspokaja. Nawilżenie również jest odczuwalne, ale z większymi problemami sobie nie poradzi. Przy mocno przesuszonej buzi efekt jest krótkotrwały, przez pół godziny od zmycia skóra jest mięciutka i gładziutka (aż chce się głaskać :P), potem jednak zaczyna się trochę ściągać i wołać o inne nawilżacze ;) Przy normalnej/lekko przesuszonej skórze efekt jest znacznie lepszy i utrzymuje się dłużej.


Cena: 1,59 zł w Rossmannie
Pojemność: 7 ml (mi wystarczy na dwa użycia)
Podsumowując, to bardzo przyjemna maska w niskiej cenie :) To jedyna drogeryjna seria maseczek, do której powracam, gdyż stosunek jakości do ceny jest naprawdę dobry. Dobrze oczyszcza, nieco rozjaśnia i uspokaja skórę. Nawilża, ale z większymi przesuszeniami raczej sobie nie poradzi. Jeżeli nie macie dużych problemów z suchą skórą, to polecam zdecydowanie :)
Ciekawa konsystencja:) Chętnie się na nią skusze:)
OdpowiedzUsuńJest gęsta, ale łatwo się rozprowadza :) Gorzej zmywa :P
UsuńRównież lubię maski Ziaji, zwłaszcza tę anti stres z żółta glinka ;)
OdpowiedzUsuńŻółtej nie miałam :) Miałam brązową, szarą i zieloną :)
Usuńjedna z moich ulubionych maseczek! w półce mam ich niezły zapasik :P
OdpowiedzUsuńWarto mieć w zapasie no i portfel na tym nie ucierpi :)
UsuńBardzo lubię maseczki Ziai, zwłaszcza właśnie zieloną, brązową oraz różową. Świetnie na mnie działają, są tanie. Jedyna wada to saszetka. Ja nie mam w zwyczaju pozostawiania otwartej saszetki na następny raz, więc spora część maseczki ląduje w koszu, bo w saszetce jest jej za dużo na jedno tylko użycie.
OdpowiedzUsuńRóżowej nie miałam :) Rozumiem, faktycznie na jeden raz to za duża ilość. Dlatego chowam do lodówki i po max. kilku dniach używam ponownie, nigdy nie zaobserwowałam, żeby z maseczką stało się przez ten krótki czas coś złego
UsuńTeż lubię te maseczki z Ziaji :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że ma dużo zwolenniczek :)
UsuńUwielbiam maseczki z Ziai :)
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńI ja jestem fanką tych maseczek :)
OdpowiedzUsuńDużo nas! :)
Usuńmuszę się w końcu przekonać do regularnego 'maseczkowania' ;))
OdpowiedzUsuńMi w zachowaniu systematyczności pomaga zapisywanie co kiedy robię :)
UsuńLubie ja ale szalu nie robi:)
OdpowiedzUsuńRozumiem :) U mnie też cudów nie ma, ale jest bardzo przyjemna :)
UsuńJa tej wersji akurat nie miałam, ale bardzo lubiłam tą z szarą glinką:)
OdpowiedzUsuńSzarą wersję też lubię :)
UsuńJa używam czystych glinek, bez dodatków. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czyste glinki :) Rzadko dokonuję zdrad takich jak ta, a jak już to tylko z Ziają :)
UsuńJa niestety nie polubiłam się z tymi maseczkami. Nie jestem alergikiem, jakoś wybitnie wrażliwej cery też nie mam, a po zastosowaniu jakiejkolwiek ich maseczki pojawiały mi sie gdzie niegdzie czerwone plamy na twarzy. Znikały dopiero po wypiciu calcium ;/
OdpowiedzUsuńO matko, no coś Ty? No to przykro mi, lepiej nie używaj...
UsuńNie miałam ani jednej maski z Ziaji, chyba na święta sprawię sobie jakiś zestawik Ziajkowy ;)
OdpowiedzUsuńSą tanie i dobre :)
UsuńJa też bardzo ją lubię i często po nią sięgam
OdpowiedzUsuń:)
Usuńbardzo lubię te maseczki :)
OdpowiedzUsuńŚwietne są :)
UsuńBardzo lubię maski Ziai. Są niedrogie, a całkiem niezłe :)
OdpowiedzUsuńJak za taką cenę nic tylko brać :)
UsuńKocham glinki zwłaszcza te naturalne jednak od czasu do czasu kupuje te saszetki z ziaji ;)
OdpowiedzUsuńNo to ja dokładnie tak samo :)
UsuńPolubiłam się z nią ale wszelkiej maści saszetki darzę antypatią i raczej nie ponowię zakupu ;))
OdpowiedzUsuńJa też wolę naturalne, ale czasem zdradzam :)
UsuńMiałam maseczkę Ziai z glinką, ale do cery tłustej i była super. :) Warto wydać kilka zł i zrobić sobie małe spa... :D
OdpowiedzUsuńWarto, warto :) O skórę trzeba dbać :)
UsuńNigdy nie używałam maseczek z Ziaji, trzeba będzie się skusić na którąś saszetkę :) Od siebie mogę polecić błotną maseczkę z Avonu :)
OdpowiedzUsuńMiałam i lubiłam :) Ale jakoś mi do Avonu nie po drodze :)
UsuńUwielbiam te maski. Miałam już chyba wszystkie wersje :)
OdpowiedzUsuńJa prawie wszystkie :) A którą lubisz najbardziej?
UsuńCałkiem lubię maseczki z Ziaji :)
OdpowiedzUsuńDobre są :)
UsuńNie używałam jeszcze maseczek Ziaji. Jutro chyba kupię..
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się sprawdzą :)
UsuńBardzo lubię te maseczki, kupuję je regularnie :) Ale rzeczywiście - zmywanie jest problematyczne :/
OdpowiedzUsuńNiestety, coś za coś...
UsuńMiałam ją ale u mnie nic nie zdziałała...:( Żadnego efektu nie widziałam wręcz przeciwnie, powstała jakaś lepka warstwa na skórze... :(
OdpowiedzUsuńMój blog
No to szkoda...
UsuńStosowałam tę maseczkę nałogowo przed ślubem, bo makijażystka powiedziała mi, że powinnam stosować maseczkę nawilżającą, żeby makijaż lepiej się trzymał. U mnie maseczka zdała egzamin ;-)
OdpowiedzUsuńNawilżona skóra zawsze lepiej się zachowuje :)
UsuńPrzypomniałaś mi o tej maseczce, kiedyś ją używałam i była całkiem niezła :)
OdpowiedzUsuńNo to warto do niej wrócić :)
UsuńLubię to maskę :) starcza mi na 3 razy :) jak jestem w rossmanie to zawsze ląduje w moim koszyczku :)
OdpowiedzUsuńNo to oszczędna jesteś :)
UsuńEj, a ja znowu nie znam! (Zaraz mnie złamiesz w postanowieniu o niekupowaniu nowości i czyszczeniu zapasów ;) ). Ale słyszałam wiele dobrego, także faktem jest, że prędzej czy później się skuszę.
OdpowiedzUsuńJest tak tania, że postanowienie aż tak bardzo na tym nie ucierpi :)
Usuń