Żel już na wykończeniu, pojawi się w najbliższym denku, więc wypada coś o nim skrobnąć ;) Zwykle sięgam po inne żele/płyny do higieny intymnej (np. Ziaja Intima/Facelle), ale ten wpadł w moje ręce przypadkiem. Akurat byliśmy z TŻ na zakupach typowo żywnościowych, chyba w Kauflandzie, a wiedziałam, że obecny się kończy, więc poszłam na stoisko z chemią. Wybór nie był zbyt duży i nie za bardzo wiedziałam po co sięgnąć. Skusił mnie ogórek w nazwie (lubię jego świeży zapach ;)), wygodna pompka, a także niska cena i duża pojemność.

Opakowanie od razu przykuło moją uwagę - posiada przyjemną szatę graficzną i pompkę, dokładnie tak jak lubię. Żel jest bardzo rzadki, więc trzeba uważać bo może strzelić za daleko :P

Jak już wspomniałam, żel jest bardzo rzadki, wręcz wodnisty, co zdecydowanie nie przypadło mi do gustu. Przez to używam go 2-3 razy więcej niż zwykle, normalna ilość w kontakcie z wodą gdzieś "ginie", dlatego trzeba go użyć więcej. Co za tym idzie, jest niewydajny - z każdym dniem widzę spory ubytek. Pieni się słabo, ale akurat to mi nie przeszkadza. Zapach był kluczowy w wyborze produktu, ale niestety trochę mnie rozczarował. Niby jest bardzo świeży i przyjemny, ale zdecydowanie sztuczny. Myślałam, że będzie podobny do toniku ogórkowego Ziaja, ale tak nie jest :)



W sumie ten żel nie ma zbyt trudnego zadania do wykonania, podrażnień łagodzić nie musi, gdyż takowych nie posiadam (od jakiegoś czasu zrezygnowałam z golenia okolic bikini maszynką, za co moja skóra jest mi szalenie wdzięczna). Nie mam też skłonności do infekcji. Żel ma po prostu dobrze myć, odświeżać i nie szkodzić. I wszystkie te zadania wypełnia bardzo dobrze - po umyciu czuję się świeżo i komfortowo :)
Cena: około 6-7 zł
Pojemność: 500 ml
Podsumowując - żel ten zaliczam do kategorii "poprawnych". Dobrze myje, odświeża, w żaden sposób mi nie zaszkodził. Do tego wygodna pompka. Jedyne, co mam mu do zarzucenia, to wodnista konsystencja, która utrudnia używanie (a przez to gorsza wydajność) i sztuczny zapach. Nie jest zły, ale też nie zachwycił mnie, więc nie wiem czy kupię ponownie, ale też tego nie wykluczam.
Ciekawe, jakby się u mnie sprawdził. Może go nabędę, by wypróbować na własnej skórze :D
OdpowiedzUsuńMożna spróbować :) Idealny nie jest, ale zły też nie :)
UsuńNie mialam ale jestem wierna Ziaji i nie chce zmieniac:)
OdpowiedzUsuńPłyn Ziaja bardzo lubiłam, chciałam wtedy kupić, ale nie było :)
UsuńTeż lubię zapach świeżego ogórka :) Tego żelu jeszcze nie testowała ani nigdzie go nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńZapach ogórka jest super :)
Usuńczyli średniaczek ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :)
UsuńZa taką cenę chętnie wypróbuje:) jednak ostatnio przypasował mi żel z Ziaji:)
OdpowiedzUsuńZiaja lepsza, ten wzięłam z braku laku ;)
UsuńU mnie w tej kategorii króluje ostatnio emulsja do higieny intymnej Biały Jeleń :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale może kiedyś spróbuję :)
UsuńHmm.. Zrezygnowałaś z golenia okolic bikini maszynką, więc teraz czego używasz? Ja mam właśnie po maszynce ogromne podrażnienia ...
OdpowiedzUsuńGolarki elektrycznej :) Planuję napisać o tym kiedyś post, ale jakoś tak ciągle próbuję złapać wenę w tym temacie. Nie goli do zera, o tym muszę uprzedzić zdecydowanie :( Ale podrażnień nie ma ani trochę, bo ostrze nie ma bezpośredniego kontaktu ze skórą, goli tuż nad. Rewelacyjna sprawa, jeżeli ktoś nie ma takiego 10000% poczucia, że musi być idealnie gładki :)
UsuńNo właśnie ... a ja szukam sposobu na idealnie gładką skórę ... No cóż. Szkoda :) Golarkę też mam, bo w depilatorze mam zmienną nakładkę :)
Usuńoj a mnie ten zapach zawsze odstrasza :D
OdpowiedzUsuńWidzisz, każdy ma swoje upodobania :)
UsuńMiałam kiedyś żel tej firmy i był fajny.
OdpowiedzUsuńNo to ok :)
Usuńja na razie używam zwyklaka z Biedronki :)
OdpowiedzUsuńZ Biedronki chyba jeszcze nie miałam, ale prędzej czy później pewnie na niego trafię, bo często tam kupuję :)
UsuńJa zwykle kupuję facelle.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Facelle :)
UsuńJa też jestem zwolenniczką Facelle choć ostatnio całkiem nieźle spisuje mi się Eveline :)
OdpowiedzUsuńEveline nie miałam :)
UsuńNie znam. Używam zwykle takich produktów z GP ;-)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że GP mają żele do higieny intymnej :)
UsuńMiałam kiedyś jeden żel tej firmy i strasznie mnie podrażnił. Obecnie jestem wierna produktowi Intimelle z Natury :)
OdpowiedzUsuńO Intimelle słyszałam już sporo dobrego, więc prędzej czy później wypróbuję :)
Usuńja akurat miałam jakiś czas temu problem z podrażnieniem, a uratował mnie laktacyd :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, nigdy nie wiadomo kiedy się przyda :)
UsuńKiedyś w mojej łazience za sprawą mamy nieustannie gościł żel z tej serii o zapachu kory dębu - nie przepadałam za jego zapachem, ale wydajność była całkiem okej ;)
OdpowiedzUsuńNo to dobrze :) A też był taki rzadki?
Usuńmam i u mnie faajnie się spisuje :)
OdpowiedzUsuńNo to dobrze :)
Usuńfajnie że ma pompeczkę, szkoda tylko że jest tak wodnisty
OdpowiedzUsuńMniej przyjemnie się go przez to używa...
UsuńJuż miałam polecić Ci Intimelle z Natury, ale doczytałam o wodnistej konsystencji, za którą nie przepadasz. Ten również ją ma, nawet pojemność podobna (400ml). Może to właśnie dlatego :D Haha - taka rekompensata, coby się za szybko nie skończył.
OdpowiedzUsuńMimo to, wypróbuję kiedyś :) Rzadko bywam w Naturze, teraz mam Facelle, ale na pewno kiedyś sięgnę :)
Usuń