Nastała jesień - za oknem szarówa (dlatego wszystkie zdjęcia ostatnio takie ponure), temperatury mało przyjemne, aż się nic nie chce... Większosć z Was pisze, jaką piękną i ciepłą mamy jesień w tym roku, ale ja nie potrafię się tym cieszyć - nawet temperatury rzędu 15 stopni Celsjusza to dla mnie zimnica (ba, dla mnie latem temperatury poniżej 25 stopni to zimno i krótkich spodenek nie założę :D). W niedzielę, właśnie ze względu na teoretycznie ciepły dzień, poszliśmy z TŻ pospacerować na bulwar nadmorski. Ludzie patrzyli na mnie jak na kosmitkę, wszyscy w lekkich kurteczkach, jeżdżą na rolkach, na rowerze, biegają... A ja w grubej kurtce, szaliku, czapce i rękawiczkach :D No cóż, od morza wieje :P
W związku z chłodniejszymi dniami teraz znacznie chętniej sięgamy po cięższe formuły, takie jak masła do ciała i olejki. Mimo, że masło Flos Lek mam już od końcówki lipca, do mojego regularnego użytku weszło dopiero na przełomie września i października - właśnie ze względu na niższe temperatury. Latem zdecydowanie wolę lżejsze formuły.

Masło znajduje się w (na początku ofoliowanym) kartoniku - zdjęcia można powiększyć:




Kiedy otworzymy kartonik, znajdziemy standardowy, plastikowy słoiczek:


Słoiczek jest estetyczny, o ładnej szacie graficznej i praktyczny - dobrze się dokręca i łatwo wydobyć masło ze środka. Pod wieczkiem znajduje się plastikowa nakładka zabezpieczająca, ale ja ją zdjęłam. Trochę denerwowała mnie konieczność każdorazowego podnoszenia i odkładania na bok w ostrożny sposób, żeby nie pobrudzić niczego wewnętrzną, upaćkaną od masła stroną :)

Po odkręceniu słoiczka od razu czuć przepiękny zapach! Muszę przyznać, że w tym przypadku masło trafia w 100% w mój gust :D Piękny, arbuzowy, słodki i bardziej świeży niż otulający. Naprawdę świetny i intensywny :) Konsystencja bardzo treściwa, jak na masło przystało. Posmarowanie całego ciała zajmuje trochę czasu, ze względu na jego gęstość. Na szczęście nie smuży jak niektóre mazidła, więc wszystko przebiega bezproblemowo. Wchłania się szybko, w ciągu kilku minut można się już bezpiecznie ubrać. Na ogół gdy zaczynam smarowanie ciała od góry (ramiona, ręce), to gdy kończę smarowanie nóg, cała góra jest już ładnie wchłonięta. Niestety odnoszę wrażenie, że jest trochę mało wydajne - każde posmarowanie całego ciała to spory ubytek w słoiczku.

Na temat właściwości pielęgnacyjnych tego masła nie czytałam chyba ani jednej negatywnej opinii i muszę przyznać, że podzielam te pozytywy :) Szybko się wchłania i pozostawia delikatną warstewkę (ale nie tłustą), skóra po użyciu jest tak gładka i nawilżona, że aż chce się miziać :P Smaruję ciało wieczorem po kąpieli, a na drugi dzień rano nadal czuć gładkość, więc efekt się utrzymuje. Najbardziej jednak lubię używać tego masła... do rąk :) Odkąd je mam, słoiczek cały czas stoi na biurku i smaruję nim dłonie podczas czytania blogów (nawet teraz, podczas pisania posta, mam je posmarowane). Dzięki regularnemu nawilżaniu skóra jest w dobrej kondycji, a dodatkowo umilam sobie czas przyjemnym zapachem :) No i nie ubywa go aż tak dużo, bo czym jest posmarowanie powierzchni dłoni w stosunku do całego ciała...

Masło należy zużyć w ciągu 12 miesięcy od otwarcia. Jeżeli chodzi o skład, jest ok, ale bez szału. Dobre składniki są, ale dość daleko. Ekstrakt z liczi w ilości śladowej, za substancjami zapachowymi.
Na początku mamy wodę, trójglicerydy (emolient tłusty), dwa silikony, glicerynę, emolient, emulgator, substancję filmotwórczą (utrzymuje wodę w skórze), emolient, emulgator, emolienty, oliwa z oliwek, olej z nasion słonecznika, olej z nasion babassu, emolient, masło shea, substancje zapachowe, humektant (nawilża i zapobiega wysychaniu), ekstrakt z liczi, dwa parabeny, barwniki i substancję zapachową.
Cena: około 21 zł
Pojemność: 240 ml
Podsumowując, to naprawdę dobre masło do ciała o przepięknym zapachu, przystępnej cenie i świetnych właściwościach pielęgnacyjnych. Do minusów mogłabym zaliczyć przeciętny skład i kiepską dostępność (głównie apteki, np. sieci Dbam o Zdrowie lub sklepy internetowe). Przyjemnie mi się go używa, a na skład bardziej patrzę przy produktach do twarzy niż do ciała, dlatego polecam ;)
Nie widziałam nigdy tych produktów, ale uwielbiam zapach arbuza, chętnie bym 'wąchnęła' ten produkt :D
OdpowiedzUsuńGwarantuję, że zapach jest świetny :)
Usuńzapamietam! :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNigdy nie spotkałam tego produktu.
OdpowiedzUsuńFlos lek można kupić głównie w aptekach :)
UsuńMiałam takie masło, ale o innym zapachu.
OdpowiedzUsuńKtórą miałaś wersję?
UsuńOstatnio testuję krem wybielający FlosLeku i jestem z niego zadowolona. Tym masłem mnie zaciekawiłaś... może faktycznie warto zainteresować się innymi produktami tej firmy. :)
OdpowiedzUsuńJa z kremu wybielającego niestety nie byłam zadowolona, przyjemnie mi się go używało, ale z przebarwieniami nic nie zrobił :(
UsuńCiekawie się zapowiada, ale ja chyba wolę oliwki do ciała :)
OdpowiedzUsuńOliwki (i olejki) też są super :)
UsuńJa też zawsze pozbywam się tej plastikowej osłonki przy tego typu produktach, bo strasznie mnie drażnią :) Już sobie wyobrazam ten obłęęęęęęęędny zapach!
OdpowiedzUsuńPopieram, to wkurza :) Ściągać, zakładać, ściągać, zakładać i tak w kółko :)
UsuńKurczę.... Ciekawie brzmi i wygląda:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBasiu a zmieniłaś tam gdzie obserwujesz na nocy adres? lista czytelnicza, czy bloglovin? Hm no właśnie mniej osób do mnie trafia ostatnio, może to wina zmiany adresu...
OdpowiedzUsuńOdpisałam u Ciebie :)
Usuńpołączenie tych owoców jest idealne dla mnie :D
OdpowiedzUsuńŚwietne połączenie, to prawda :)
UsuńNie lubie zapachu arbuza w kosmetykach wiec te maslo nie jest dla mnie:(
OdpowiedzUsuńRozumiem, w takim razie omijaj szerokim łukiem, bo to masełko jest mocno arbuzowe :)
UsuńA co do masła:
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że z Ciebie taki zmarzluch! Ale też wolę po nie sięgać dopiero teraz, gdy jest chłodniej, bo jest dosyć treściwe. Mam inny wariant zapachowy (miałam truskawkę z poziomkom) a teraz mango z marakują. Zapachy są super;) Nawilżenie satysfakcjonujące, też się muszę wziąć w końcu za recenzję.
Jestem zmarźluch masakryczny! Pamiętam Twoją notkę :)
UsuńZaciekawiłaś mnie nim bardzo :)
OdpowiedzUsuńNo to super :)
Usuńuwielbiam masła Floslek, tak samo uważam, ze to świetne produkty, tego zapachu nie miałam
OdpowiedzUsuńPotwierdzam :)
UsuńUżywałam różnych produktów tej marki ale maseł nie miałam.
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze przyjdzie na nie pora :)
Usuńja ogólnie czuję dużą sympatię do kosmetyków flos-lek chociaż masła akurat nie miałam :)
OdpowiedzUsuńU mnie z nimi bywa różnie, jedne super, inne mniej pozytywnie :)
UsuńChyba nigdy nie słyszałam o maśle o zapachu arbuza... Muszę poniuchać jak wyłowię gdzieś w drogerii ;)
OdpowiedzUsuńTylko nie otwieraj w drogerii, chyba że planujesz na 100% kupić :)
UsuńNie wiem dlaczego, ale zapach arbuza mnie nie przekonuje ;/
OdpowiedzUsuńKażdy ma swoje preferencje zapachowe :) Mi się podoba bardzo :)
UsuńPosiadam wersję 'truskawka i poziomka', podzielam twoje zachwyty, masło jest naprawdę porządne, świetnie nawilża, ma treściwą konsystencję:) To dobry produkt na okres jesienno-zimowy.
OdpowiedzUsuńZgadzam się w zupełności, w sam raz na chłodniejsze dni :)
Usuńja na składy nie zwracam w ogóle uwagi, a masło bardzo chętnie bym przetestowała:)
OdpowiedzUsuńNo to tym bardziej warto :)
UsuńMusi pięknie pachnieć... Nigdy nie miałam nic z flosleku- może skuszę się będąc w Polsce :)
OdpowiedzUsuńNajłatwiej dostać w aptekach :)
Usuńlubię kosmetyki Flos Lek a ich masła do ciała są naprawdę rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńKocham i liczi i arbuza :D Niech no ja tylko wyjdę z zapasów to je sobie na wiosnę sprawię *-*
OdpowiedzUsuńNa wiosnę? Lubisz takie ciężkie formuły wiosną? :)
UsuńNie miałam nigdy okazji używać masła o zapachu liczi, jestem zaciekawiona :) To może być interesujące doświadczenie.
OdpowiedzUsuńTo raczej zapach arbuza, ale też świetny :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńReklamy są kasowane
UsuńMiałam kiedyś arbuzowy balsam z Avonu. Przepięknie pachniał!
OdpowiedzUsuńWyobrażam to sobie :) Ten arbuzik też pięknie pachnie :)
UsuńBrzmi fajnie :) Szczególnie zapach.....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
znam firmę, ale nie wiedziałam, że mają masła do ciała :)
OdpowiedzUsuńChętne bym kupiła, ale jeszcze nie widziałam go nigdzie u siebie ;/
OdpowiedzUsuńNiestety, w mojej "wiosce" jeszcze go nie widziałam, a szkoda bo chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńnigdzie nie widziałam tego masła, a z chęcią bym zakupiła
OdpowiedzUsuń