środa, 15 października 2014

Bardzo dobry i niedoceniany filtr do twarzy - Bielenda Bikini SPF50

Ten krem z filtrem długo zalegał nieotwierany w moich zapasach, myślę, że głównie z powodu uprzedzeń. Czekał na dzień, w którym ulegnę i przestanę myśleć w kategoriach "filtr z Bielendy na pewno nie będzie dobry...". Przyznam szczerze, że nawet w trakcie jego używania zmieniałam o nim zdanie, ale już od długiego czasu współpracuje mi się z nim znacznie lepiej - wydaje mi się, że to kwestia nauczenia się jego "obsługi", więc czas na recenzję ;)



Krem znajduje się w miękkiej, estetycznej tubie stojącej na zatrzasku. Dozownik pozwala na wyciśnięcie odpowiedniej ilości produktu - w tej kwestii nie mam się do czego przyczepić. Data ważności niestety mocno się starła, ale nadal coś widać. 


Zapach ma delikatny i nienachalny. W sumie to ja go prawie wcale nie czuję. Konsystencja to w jego przypadku dość istotna kwestia. Jest dosyć rzadki, koloru białego, podczas rozsmarowywania wydaje się nieco bielić, ale po delikatnym rozsmarowaniu i wklepaniu (dla mnie to punkt konieczny!) nie bieli praktycznie wcale! Trochę się świeci i na początku zostawia lekką warstwę na skórze (ale cóż, przecież to niemal najwyższy faktor), ale zawsze zostawiam go na 10-15 minut do wchłonięcia (w tym czasie na przykład jem śniadanie), a dopiero później przechodzę do robienia makijażu. I w takim układzie sprawdza się naprawdę znakomicie! 


Mój codzienny makijaż twarzy wygląda tak, że po wchłonięciu kremu nakładam primer mineralny z kolorówki (Prelude Matte), czyli najpierw matowię skórę. Staram się to robić delikatnie - bardziej stemplować, niż rozcierać, żeby nie zetrzeć filtra. Dopiero później nakładam mój ukochany ostatnio podkład Annabelle Minerals w wersji matującej (polubiłam ją milion razy bardziej niż kryjącą!), róż i tak dalej. W takiej kolejności krem z filtrem sprawdza się naprawdę znakomicie, gdybym używała na co dzień podkładów płynnych to myślę, że również aplikowałabym je na przypudrowaną wcześniej skórę. Co prawda filtr nie jest tłusty, ale to znacząco przedłuża trwałość makijażu.

Jeżeli chodzi o trwałość takiego makijażu na filtrze Bielendy, to po około 3-4 godzinach muszę się przypudrować, a potem po mniej więcej takim samym czasie zrobić to ponownie. Gdy wracam po około 10 godzinach do domu, nadal mam podkład w dobrym stanie na twarzy i to był dla mnie największy szok! Pewnie bez przypudrowania nie byłoby to możliwe, ale to i tak świetny wynik na 50-tce :)


Kupiłam ostatnio osławiony filtr Ziaja Med w wersji matującej, ale muszę przyznać, że Bielenda wypada przy nim zdecydowanie lepiej. Było to dla mnie naprawdę niemałym zaskoczeniem ze względu na tyle ochów i achów w blogosferze ;) Niestety Ziaja jest bardziej tłusta (filtr matujący, mhmmmm) i mimo przypudrowania, podkład jest na niej taki... "mobilny", mam uczucie nieco mokrej, pływającej twarzy i wystarczy, że gdzieś lekko dotknę policzka, a mogę mieć pewność, że właśnie zrobiłam sobie wytartą plamę, a podkład znalazł się na palcu ;) Na Bielendzie wszystko trzyma się zdecydowanie lepiej i to po nią sięgam na co dzień.



Mimo codziennego używania, nie odnotowałam żadnego zapchania. Filtr mnie nie podrażnił i nie wyrządził żadnej szkody :) Czy rzeczywiście chroni przed słońcem? No cóż, ciężko mi powiedzieć, gdyż się nie opalam, ale to był jedyny filtr zabrany na wyjazd i uchronił nas przed spieczonymi ramionami (a mnie chroni codziennie przed katastrofą na twarzy) ;)

Cena: około 15 zł
Pojemność: 50 ml

Podsumowując, jeżeli szukacie taniego i dobrego kremu do twarzy z filtrem o wysokim faktorze, zdecydowanie bardziej polecam Bielendę Bikini niż osławioną Ziaję matującą. Na początku się z tym kremem nie polubiłam, ale później wypracowałam własną, najlepszą technikę aplikacji (rozsmarować + wklepać, zmatowić i dopiero wtedy podkład) i teraz jestem już naprawdę zadowolona. Jest dość lekki jak na tak wysoką ochronę i naprawdę nadaje się pod makijaż - najlepiej z dotychczas używanych przeze mnie kremów. Nie zapchał mnie i nie wyrządził żadnych szkód.

Kusi mnie jeszcze Vichy matujący - czytałam o nim wiele pozytywnych opinii :) Wypróbuję go po zużyciu Bielendy :)
Pielęgnacja twarzy

Dziękuję za odwiedziny! :)

Jeżeli podoba Ci się tutaj - polub mnie na Facebooku oraz Instagramie,
będzie mi bardzo miło, a Ty nie przegapisz żadnych nowości! :)



24 komentarze:

  1. Kobiecy Żywioł15 października 2014 08:31

    Cena korzystna. Chętnie bym spróbowała:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autor15 października 2014 14:08

      W tej cenie zdecydowanie warto :)

      Usuń
  2. Zareklamowana Paula15 października 2014 08:44

    Nie miałam okazji go używać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. little.monster.15 października 2014 09:35

    używałam go tego lata, był spoko i nawet mnie ni zapchał :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autor15 października 2014 14:10

      Super, że Tobie również pasował :)

      Usuń
  4. Unknown15 października 2014 11:02

    Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autor15 października 2014 14:11

      Reklamy są kasowane

      Usuń
  5. Pepa15 października 2014 14:06

    Ja akurat nie lubię filtrów :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autor15 października 2014 14:13

      Lubić to ja też ich nie lubię, wolałabym używać czegoś lżejszego :) Ale niestety jest taka konieczność, więc muszę szukać czegoś w miarę odpowiedniego :)

      Usuń
    2. KasiaS198015 października 2014 15:41

      Pepa, to nie kwestia lubienia, ale konieczności, jak wspomina Basia. Nie znam chyba nikogo, kto lubiłby filtry, ale o skórę, zwłaszcza twarzy, trzeba dbać.

      Usuń
    3. Autor11 grudnia 2014 23:08

      Kasiu, właśnie poznałam swój ideał - Vichy matujący :) Przy nim naprawdę da się lubić filtry! :)) Niedługo o nim napiszę

      Usuń
  6. KasiaS198015 października 2014 15:40

    Nie miałam jeszcze filtra tej marki. Przez całe lato używałam Soraya i byłam z niego bardzo zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autor18 października 2014 13:07

      Tego z pompką czy w tubce? :)

      Usuń
  7. Anonimowy15 października 2014 17:08

    zapamiętam i kupię na wiosnę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. xkeylimex15 października 2014 19:14

    Bardzo mnie zaciekawiłaś. Przyznaję, że nie słyszałam wcześniej o tym kremie, w ogóle jakoś nie miałam zaufania do filtrów z Bielendy. W sumie nawet nie wiem czemu. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autor18 października 2014 13:08

      Też nie miałam zaufania, a tu pozytywny psikus :)

      Usuń
  9. Unknown15 października 2014 19:53

    Nie znam tego kosmetyku... mój ulubiony filtr to ekran mineralny SVR :) idealnie sprawdził się na mojej problematycznej cerze przez całe lato :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autor18 października 2014 13:08

      Super, że znalazłaś swojego ulubieńca :)

      Usuń
  10. simply_a_woman15 października 2014 20:13

    szukałam tego fitra podczas mojego ostatniego pobytu w Polsce, ale już po wakacjach, więc nie znalazłam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autor18 października 2014 13:08

      No niestety, szukanie kremu z filtrem po wakacjach nie jest proste :(

      Usuń
  11. Majek16 października 2014 06:41

    Szkoda, że teraz w sklepach ciężko dostać kremy z filtrem ;/ Chętnie ten bym wypróbowała, bo szukam jakiegoś z wysokim SPF :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autor18 października 2014 13:09

      No szkoda, szkoda.. :(

      Usuń
  12. Batgirl - lifestyle blog31 października 2014 20:38

    ja używam kremu z filtrem Lirene. jest niezły, nie zapycha i nie powoduje wzmożonego świecenia

    OdpowiedzUsuń