środa, 28 maja 2014

O ogromnym rozczarowaniu od Max Factor - tusz 2000 Calorie Waterproof Volume

Może zacznę od tego, że markę Max Factor darzę (darzyłam?) dużym zaufaniem, jeśli chodzi o tusze do rzęs, przede wszystkim za sprawą bardzo udanych: 2000 Calorie (recenzja tutaj) oraz Masterpiece Max (recenzja tutaj), oba sprawdziły się u mnie wprost rewelacyjnie, więc podczas poszukiwania mojego faworyta w kategorii tuszów wodoodpornych, skusiłam się bez zastanowienia na 2000 Calorie w wersji Waterproof Volume. I to był potężny błąd...


Bardzo żałuję, że nie przeczytałam uprzednio opinii i tym tuszu, bo wstrzymałabym się z zakupem (zdecydowana większość negatywów!), no ale mądry Polak po szkodzie.

O opakowaniu nie ma co się rozwodzić - zwykłe, dobrze dokręcające się, estetyczne, poręczne, niewielkich rozmiarów.


Widok szczoteczki raczej mnie ucieszył - zwykła, klasyczna, bez udziwnień :) Jest zdecydowanie węższa niż klasyczny 2000 Calorie, różnicę widać na pierwszy rzut oka. Operuje się nią sprawnie, bezproblemowo.

Pierwsza aplikacja mnie nie odstraszyła - pomalowałam rzęsy, efekt był mizerny (rzęsy jedynie przyciemnione, bez żadnego pogrubienia, zerowy efekt), pomyślałam sobie wtedy, że to standard - podeschnie, zgęstnieje, będzie się lepiej nabierać na szczoteczkę i pokrywać rzęsy. Po tygodniu - to samo. Po 2 tygodniach - nadal efekt beznadzieja, co jest grane? Niestety podczas dalszego stosowania okazało się, że ten tusz po prostu taki jest. Suchy i niewiele się go nabiera na szczoteczkę, a co dopiero na rzęsy... Sprawdziłam opinie w necie - zdecydowana większość osób pisze dokładnie to samo co ja. Ten tusz zachowuje się, jakby miał już kilka miesięcy i wysychał, tyle że taki jest już od początku i z biegiem czasu nic się nie zmienia.... Jestem pewna, że mój egzemplarz nie był wcześniej macany. Niestety, rozczarował mnie bardzo.


Rzęsy nie są właściwie zdyscyplinowane, wywijają się, nie są pogrubione jak lubię, dopiero przy trzeciej warstwie ten tusz zaczyna wyglądać jakkolwiek przyzwoicie ale uwierzcie mi, że na żywo ten efekt jest jeszcze mniej widoczny... Szczerze to te 3 warstwy wyglądają, jak przeciętny tusz po 1 warstwie ;) Nawet się zastanawiam, czy na dolnym zdjęciu nie są to przypadkiem 4 warstwy, bo namachałam się nieźle, żeby nałożyć choć trochę tuszu! Na ogół maluję się w biegu i nie mam czasu na to, żeby rano wachlować szczoteczką i nakładać 5 warstw czy nie wiadomo ile, żeby tusz był w ogóle widoczny... Dlatego dla mnie jest niestety do bani.

Jeżeli chodzi o jego wodoodporność, nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń, tusz po zaschnięciu jest perfekcyjnie wodoodporny. Mając mokre rzęsy, można je nawet śmiało pocierać (przetestowałam), a tusz nie rozpłynie się pod oczami. Za to ma ode mnie wielkiego plusa ale co z tego, skoro efekt mnie w ogóle nie satysfakcjonuje?

Plusy: estetyczne opakowanie, dostępność, klasyczna szczoteczka, tusz jest naprawdę wodoodporny
Minusy: cena (przy takim efekcie nie jest jej wart), efekt na rzęsach nie jest zadowalający, dopiero przy 3 warstwach widać cokolwiek na rzęsach, a i tak efekt ten jest zbyt słaby!

Dla mnie - masakra. Nakładam, nakładam, nakładam... A tu na rzęsach efekt znikomy. Niestety wiele osób podziela moje zdanie, dlatego szczerze ODRADZAM, sprawdzi się ewentualnie u zwolenniczek bardzo naturalnego efektu przyciemnienia rzęs.
Makijaż oczu Max Factor

Dziękuję za odwiedziny! :)

Jeżeli podoba Ci się tutaj - polub mnie na Facebooku oraz Instagramie,
będzie mi bardzo miło, a Ty nie przegapisz żadnych nowości! :)



22 komentarze:

  1. We Women and Our Beauty 28 maja 2014 16:48

    a ja jakoś myslałam, ze wlasnie będzie sklejał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autor28 maja 2014 17:29

      Na początku prawie każdy tusz skleja, a tu psikus :)

      Usuń
  2. Jane Rouly28 maja 2014 16:50

    Ja mam już drugą sztukę tego tuszu, bardzo go polubiłam. Fakt rzęsy po prostym pomalowaniu nie wyglądają rewelacyjnie, ale niewiarygodnie polubiłam go za to, że dosłownie cały dzień trzyma podkręcenie od zalotki, nic a nic rzęsy nie opadają, baaardzo ciężko go zmyć, co cenie w końcu jest wodoodporny, do tego dostaję mnóstwo komplementów że moje rzęsy wyglądają bardzo naturalnie i są niesamowicie długie, bo sięgają prawie brwi. Muszę jeszcze wspomnieć jak bardzo jest wydajny, moje pierwsze opakowanie tuszu po roku wciąż było pełne i w ogóle nie wysechł, co ma plusy i minusy.
    Zapraszam do siebie http://beautyandcosmetics.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autor28 maja 2014 17:29

      Dobrze, że chociaż Tobie służy jak należy :)

      Usuń
  3. One_LoVe28 maja 2014 17:08

    Tej nie miałam, na ostatniej promocji w Rossmannie kupiłam wersję czerwoną bo również bardzo ufam MF uważam że ma bardzo dobre tusze do rzęs. Nie używałam jeszcze tego mojego więc nie mam zdania, trochę mnie wystraszylaś. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autor28 maja 2014 17:16

      Nie martw się na zapas, klasyczną wersję lubię bardzo, więc może i czerwona będzie dobra :) tutaj to raczej kwestia samej konsystencji tuszu, nie szczoteczki :)

      Usuń
  4. sauria80world28 maja 2014 17:24

    może ta wersja wodoodporna jest taka felerna ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autor28 maja 2014 17:28

      Być może - ten tusz jest taki strasznie suchy... Bo klasyczną wersję 2000 Calorie lubię bardzo :)

      Usuń
  5. anieszkaw28 maja 2014 17:27

    ladnie wyglada, ale to pewnie zasluga Twoich rzęs :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autor28 maja 2014 17:28

      Właśnie nie wygląda ładnie :(

      Usuń
  6. Alieneczka28 maja 2014 18:01

    miałam kiedyś tylko zwykłą wersję, szału nie było, choc tusz OK...
    ale są lepsze ;)
    jednak nie wykluczam powrotu do niego

    OdpowiedzUsuń
  7. zoila28 maja 2014 18:53

    Nie ufam takim szczotkom, robią mi kołtuny na rzęsach :).

    OdpowiedzUsuń
  8. donotaskjack28 maja 2014 19:08

    Lubię Max Factor, ale rzeczywiście nie słyszałam dobrych opinii o tym tuszu. Szczoteczka jest nieciekawa, od razu ma się wrażenie, że nie będzie przynosiła fajnego efektu. Jeśli chodzi o tusze, to polecam Twist up the volume Bourjois ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. bloGosia28 maja 2014 19:27

    Miałam zwykłą wersję i jak dla mnie to bardzo przeciętny tusz.

    OdpowiedzUsuń
  10. simply_a_woman28 maja 2014 19:29

    u mnie efekt jaki daje ten tusz nie jest najgorszy, ale mam ogromne problemy ze zmyciem maskary - nawet olejkiem...

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy28 maja 2014 20:52

    A ja go bardzo lubię, ale... tak ponad tydzień-dwa od otwarcia :) Wtedy lekko gęstnieje i jest idealny.

    OdpowiedzUsuń
  12. KasiaPL28 maja 2014 21:47

    szkoda, że się nie sprawdza, widocznie wersja wodoodporna jest kiepska, ale tak często bywa i z innymi tuszami ;p

    OdpowiedzUsuń
  13. Angela29 maja 2014 11:10

    nie podoba mi sie szczoteczka :/

    OdpowiedzUsuń
  14. wlosowo-kosmetycznie29 maja 2014 14:43

    Też mnie nie zachwycił...

    OdpowiedzUsuń
  15. Unknown29 maja 2014 18:24

    Faktycznie szału nie ma ;/ Ciekawe jakby się u mnie sprawdził.

    OdpowiedzUsuń
  16. Unknown29 maja 2014 18:30

    ten tusz jest dla takich co lubia naturlany look,czyli nie dla mnie :P ja wole mocne pogrubienie i mega wydluzenie

    OdpowiedzUsuń
  17. Unknown3 czerwca 2014 13:42

    u mnie ten tusz też nie dawał ładnego efektu... ale jest mega wodoodporny, nigdy nie mogę po nim domyć rzęs.
    Swoją droga w moim przypadku dosłownie każdy tusz wodoodporny daje jakieś znikome efekty na rzęsach :(

    OdpowiedzUsuń