Większość z Was wie już dobrze, że uwielbiam próbować różnych nowych produktów ;) Często kończy się tym, że zamiast kupić swojego ulubieńca, trafiam na coraz to nowsze buble, które potem męczę na siłę, by zużyć do końca... Również do firmy Garnier jestem z lekka nieufna - są produkty, które uwielbiam i chętnie kupuję, ale są też takie, które omijam szerokim łukiem. W kwestii produktów do demakijażu jestem raczej wymagająca - mają być przede wszystkim skuteczne i nie podrażniać oczu (o dziwo, wcale nie jest łatwo o połączenie obu tych cech). Czy było tak również w przypadku płynu Garnier?
Opakowanie to duża, bo aż 400 ml butla z estetycznym, nowoczesnym wyglądem. Dzięki różowym elementom od razu kojarzy się z produktem do cery wrażliwej (i słusznie, bo właśnie do takiej cery skierowany jest płyn). Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to dozownik - niestety, ale moim zdaniem trochę zbyt mocno rozlewa produkt na boki, przez co należy być czujnym podczas wylewania go na wacik ;) Jeśli chodzi o wielkość opakowania - z jednej strony jest to plus, bo nie trzeba co chwilę biegać do drogerii i kupować ponownie, z drugiej strony minus, bo nie przetransportujemy go wygodnie na przykład w podróży (trzeba będzie sobie przelać).
Według producenta produkt jest bezzapachowy i tak jest też w rzeczywistości - wwąchuję się, wwąchuję i nic nie czuję ;) Konsystencja oczywiście wodnista - standardowy płyn micelarny.
Jeśli chodzi o działanie, zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona! W kwestii miceli jestem dość mocno sceptyczna, zraziłam się szczególnie po produktach Ziaja - nie dość, że podrażniają, to jeszcze nie zmywają skutecznie makijażu. Mam swoich dwóch ulubieńców (Bioderma oraz Bourjois), których staram się raczej nie zdradzać, chociaż kieruję się bardziej ku Bourjois ze względu na niską cenę, Bioderma jest dla mnie za droga. Jeśli miałyście już te produkty, pewnie wiecie, że poprzeczka postawiona jest dość wysoko ;) Płyn do demakijażu Garnier jest jednak niemal równie skuteczny! Bardzo dobrze radzi sobie z codziennym makijażem oczu, nawet dość obfitym. Bez problemu zmywa makijaż oka składający się z: bazy pod cienie, kilku cieni, eyelinera (nawet eyelinera w żelu Essence!), tuszu do rzęs oraz jasnej kredki na linii wodnej oka. Wystarczy wylać trochę płynu na wacik, przyłożyć do oka, poczekać chwilę i wprawnym, delikatnym ruchem "zdjąć makijaż". Ja jednak odczuwam potrzebę wykonania tego dwukrotnie, wtedy mam już pewność, że cały makijaż został zmyty. Najbardziej jednak lubię używać płynu micelarnego w roli oczyszczającej po demakijażu płynem dwufazowym (z dwufazy korzystam najczęściej, szczególnie gdy mam na rzęsach wodoodporny tusz), Garnier doskonale radzi sobie z pozostałościami makijażu. Pielęgnacja cery wrażliwej bywa uporczywa, jednak płyn doskonale sprawdzi się u wrażliwców. Zupełnie nie piecze w oczy podczas aplikacji (a podrażnia mnie wiele produktów!), tak jak Bourjois, za co ma ode mnie ogromnego plusa! Jestem obecnie w czasie złuszczania kwasami, więc moja cera jest teraz znacznie wrażliwsza, ale zupełnie nie odczuwam żadnego dyskomfortu w czasie stosowania. Nie pozostawia też żadnej wyczuwalnej warstwy na twarzy - tłustej ani lepkiej.
Cena: 17,99 zł w Rossmannie
Pojemność: 400 ml
Plusy: estetyczne opakowanie, bezzapachowy, nie piecze w oczy, nie pozostawia tłustej ani lepkiej warstwy, skutecznie zmywa codzienny makijaż
Minusy: dozownik lubi wylewać produkt na boki
Plusy/Minusy: wielkość opakowania (z jednej strony plus, z drugiej minus)
Z tych wszystkich cech najbardziej istotne jest dla mnie, że nie piecze w oczy podczas demakijażu (nawet jeśli użyjemy trochę za dużo płynu!) i że skutecznie radzi sobie z codziennym demakijażem bądź usuwaniem resztek makijażu po innym produkcie. Również cena jest korzystna - niecałe 18 zł za wielką butlę to niedużo. W moim małym rankingu Garnier zajmuje miejsce tuż po Biodermie i Bourjois - jednak te płyny wydają mi się nieco skuteczniejsze, ale tak czy siak spisuje się super i na pewno jeszcze u mnie zagości.
Póki co mam wodę z Loreal, ale po skończeniu na pewno skuszę się na tą:)
OdpowiedzUsuńTo są te same produkty.. ten sam producent..skład jest taki sam (dwa produkty są jedynie zmienione miejscami po za tym identyko) więc L'oreal poprustu sprzedaje to samo w dwóch różych opakowaniach i pod zmienionymi nazwami.. moim zdaniem słabiutkie zagranie..
UsuńKurczę, to ciekawe, będę musiała porównać, który wychodzi korzystniej cenowo ;)
UsuńKorzystniej oczywiście, że Garnier :P 400 ml teraz w promocji za 14,99 :P
UsuńOk dziękuję :)
UsuńMuszę wypróbować tego micelka i tego z bourjois też. :)
OdpowiedzUsuńMi się skończył właśnie Bandi, Garniera jeszcze nie miałam, jak wykończę zapasy to wtedy go kupię :)
OdpowiedzUsuńSzukałam jej ale nie spotkałam, aktualnie mam płyn L`oreal jak go wykończę wtedy może w końcu uda mi się dorwać garniera :)
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za micelami, wszystkie, które do tej pory miałam tylko rozmazywały albo nic nie robiły (ale nie miałam żadnego z tych, o których wspominasz). Skoro jednak Garnier radzi sobie z eyelinerem z Essence to musi być dobry :) Pewnie w końcu mu ulegnę :D
OdpowiedzUsuńNajbardziej polecam Biodermę i Bourjois, tuż po nich Garniera :) Bourjois też wychodzi tanio (ok. 15 zł/400 ml) :)
UsuńU mnie sprawdza się tak bardzo średnio... Bourjois jest dużo lepszy jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńFaktycznie Bourjois jest lepszy i pisałam o tym :) Ale Garnier też jest dobry, moim zdaniem :)
Usuńczytałam o nim same pozytywy, ale na razie nie mam w planach go kupić.
OdpowiedzUsuńNa pewno wypróbuję go na sobie :)
OdpowiedzUsuńKurcze, wszędzie o nim głośno :D jestem tak bardzo ciekawa tego kosmetyku :) ale zdecydowałam, że najpierw zużyje swoje mleczko z Tołpy zanim zakupię Garniera :)
OdpowiedzUsuńRacjonalne podejście :) Ja to zawsze mam wszystkiego za dużo, a potem zużywam kilka na raz :)
UsuńTyle miceli do wypróbowania - ten, z Loreala. Tak dużo dobroci :D.
OdpowiedzUsuńKalinka Malinka pisała powyżej, że micele z L'Oreala i Garniera to to samo, a Garnier wychodzi taniej :) Ja od siebie polecam jeszcze Bourjois
Usuńwypróbuję :)
OdpowiedzUsuńKupiłam, używam i podoba mi się łatwość z jaką zmywa, bez podrażniania czy szczypania. Pewnie zostanie ze mną na dłużej:)
OdpowiedzUsuńkupiłam go dziś za 14,99zł w Rossmannie. Cieszę się, że tak się sprawdza. Mam nadzieję, że u mnie tak będzie
OdpowiedzUsuńApocalips Nova, robiłam post o nim kilka dni temu :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować ten płyn, chociaż cena jest trochę wysoka... jak znajdę w promocji, to kupię. Jednak micel z Biedry wychodzi trochę taniej, a mi służy całkiem dobrze :)
OdpowiedzUsuńtrzecie miejsce nie jest złe ;)
OdpowiedzUsuńKusi mnie. :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny powiedzcie mi czy płyn micelarny zastąpi tonik i przywróci prawidłowe PH skory?
OdpowiedzUsuńJa gdzieś czytałam, że tak, ale czy to prawda - nie wiem :)
UsuńTak, to prawda. Płyn przywróci prawidłowe PH skóry :)
UsuńA właśnie ostatnio zastanawiałam się czy hasło "3w1" jeśli chodzi o płyn micelarny nie jest lekko naciągane:) Okazuje się, ze nie:) Teraz zostało mi tylko kupić i wypróbować:)
OdpowiedzUsuńTeż bym go wypróbowała, ale na razie kończę zapasy i mam ban na zakupy:)
OdpowiedzUsuńJak bym miała zrobic ranking płynów micelarnych to dokładnie by wyglądał jak u Ciebie. Bourjois to mój nr 1 z Biodermą. Garnier jest na drugim miejsce a tylko dlatego, ze chwilkę trzeba poczekać aż zacznie rozpuszczać tusz i liner a Bourjois robi to szybciej.
OdpowiedzUsuńto mój ulubiony micel! :)
OdpowiedzUsuń