Dzisiaj post dość długi, ale być może przyda się osobom borykającym z trądzikiem :)
W poście będą:
- Nadtlenek benzoilu (Brevoxyl)
- Retinoidy (Locacid)
- tonik z kwasami AHA/BHA 10% z BU
- serum z wit. C z BU
- serum rozjaśniające z BU
- Visaxinum i Bratek
- recenzja toniku AHA/BHA 10% oraz serum rozjaśniającego z Biochemii Urody

Z góry przepraszam, że niektóre zdjęcia z dzisiejszej notki są zdecydowanie gorszej jakości, ale na jakiś czas pozostałam bez aparatu i musiałam ratować się telefonem :(
W podstawówce, gimnazjum i technikum miałam ogromne problemy z trądzikiem (cała twarz w wypryskach i to takich ropnych, jeden na drugim), nic zapisywanego od dermatologa mi nie pomagało, a stosowałam wiele specyfików, zarówno maści, kremów, płynów, jak i tabletek. Opiszę tylko to, co mi faktycznie pomogło.
Nadtlenek benzoilu
Lekarz pierwszego kontaktu zapisał mi wiele lat temu Brevoxyl i byłam bardzo zadowolona z jego działania, jednak moja skóra zrobiła się bardzo wrażliwa i zaczęła źle na niego reagować. Stan cery poprawił się znacząco, ale była tak podrażniona i piekąca, nawet przy rzadkim stosowaniu, że musiałam odstawić Brevoxyl na bok.
Źródło: http://image.ceneo.pl/data/products/27092533/i-brevoxyl-krem-50-g.jpg |
Retinoidy zewnętrzne (Locacid) + leczenie hormonalne
W 2010 roku dowiedziałam się o moich problemach hormonalnych, które okazały się przyczyną całego tego bajzlu, leczenie hormonalne + retinoidy zewnętrzne (Locacid) bardzo mi pomogły w wyleczeniu buzi. Po receptę na Locacid poszłam do dermatologa po przeczytaniu wielu wątków na wizażu + poradach znajomej, która sama go używała. Stosowałam od jesieni do wczesnej wiosny 2010/2011. Nie żałowałam, efekty były znakomite, a sama maść niedroga - około 30 zł. Świetnie zagoił mi buzię, złuszczył ją (blizny się nieco spłyciły), wyskakiwało duuuuuużo mniej niespodzianek. To był największy przełom, zmiana była tak ogromna, że większość znajomych mijających mnie na ulicy doznawała potężnego szoku :) Locacid miał przyjemną, lekką formułę - wystarczyła naprawdę niewielka ilość do pokrycia całej twarzy, wchłaniał się bardzo szybko. Używanie było nieco kłopotliwe - twarz była ciągle czerwona, piekąca, podrażniona, a skóra schodziła mi mocno. Ciągle się drapałam, trochę mnie swędziało. Wiele osób zaczęło mi zwracać uwagę, żebym się nie drapała, ale to było nie do pohamowania ;) Nie dało się zakryć zaczerwienienia podkładem, bo każdy tylko podkreślał suche skórki i wyglądało to jeszcze gorzej. No i bezwzględne stosowanie wysokich filtrów. Po zakończeniu kuracji ładna skóra utrzymywała się jeszcze kilka miesięcy.
Źródło: http://img.szafa.pl/ubrania/0/016687012/big_1385918312/locacid-masc-krem-na-tradzik.jpg |
Tonik z kwasami AHA/BHA 10%
Rok później, w okresie od jesieni do wczesnej wiosny 2011/2012 używałam toniku z kwasami AHA/BHA 10% + serum z wit. C z Biochemii Urody i byłam zachwycona - wystarczyło użyć toniku raz w tygodniu, żeby skóra się porządnie łuszczyła. Też była podrażniona, piekąca, ale przechodziłam to jakoś łagodniej. Większość blizn zjaśniała, a także spłyciła się. Tonik nie miał większego wpływu na ilość niespodzianek na twarzy, ale znacząco wpłynął na blizny, zaś serum ładnie je rozjaśniło. Oczywiście filtry to znowu podstawa :) Rok później (2012/2013) używałam tego samego zestawu i nadal byłam zadowolona.
Obecnie: tonik z kwasami AHA/BHA 10% + serum rozjaśniające z BU
Obecnie nadal leczę się hormonalnie i wygląda na to, że tak już musi pozostać (być może do końca życia). Nie mam już kłopotu z trądzikiem, tylko czasem potrafi mnie wyrzucić na buzi w określonych fazach cyklu, kiedy hormony lubią wariować ;) W listopadzie 2013, czyli niedawno, kupiłam znowu zestaw: Tonik z kwasami AHA/BHA 10% + serum rozjaśniające z BU (zamiast serum z wit. C). Niestety, moja skóra przyzwyczaiła się już do kwasów i nie reaguje na nie właściwie - szczerze, to nie reaguje wcale. Przez pierwszych kilka dni trochę piekła mnie skóra, ale nieznacznie. Brak zaczerwienienia, łuszczenia. Była tylko trochę przesuszona i wylazły suche skórki, nic więcej. Po prawie 4 miesiącach stosowania (od listopada) nie widzę znacznej różnicy w głębokości blizn (brak łuszczenia), widzę za to znaczącą poprawę w rozjaśnieniu ich i jako głównego sprawcę uważam serum, chociaż tonik też pewnie trochę pomógł.

Suplementacja - Visaxinum i Bratek
Kiedy w telewizji zaczęli reklamować Visaxinum, założyłam z góry, że to pewnie ściema. Jednak któregoś dnia rozmawiałyśmy o nim z koleżanką i opowiedziała mi, że jej brat go stosuje i poprawa jest widoczna. Postanowiłam więc przekonać się na własnej skórze - sprawdziłam najpierw co on w sobie ma: przede wszystkim wyciąg z fiołka trójbarwnego (popularny bratek) i cynk, oprócz tego inne substancje (laktoferyna, wyciąg z korzenia mniszka lekarskiego, wyciąg z liści zielonej herbaty, niacyna, witamina B6). Piłam kiedyś herbatę z bratka i bardzo skutecznie oczyszczała organizm, dzięki czemu stan skóry widocznie się poprawił, jednak po dłuższym stosowaniu smak herbaty stał się dla mnie nie do zniesienia (miałam niemal odruch wymiotny), więc musiałam przerwać kurację. Jakiś czas łykałam tabletki z bratkiem, ale straciłam systematyczność i na tym się skończyło. Kupiłam więc ten Visaxinum, nadal z dużą dawką nieufności. Nie chciałam łykać wszystkiego z osobna, bo już wystarczająco tego dużo tego wszystkiego muszę brać, żeby moje śniadanie składało się z różnokolorowych pigułek ;) Należy łykać jedną tabletkę dziennie, to mi pasuje. Ostrzegam, że jest spora. Po chyba dwóch tygodniach stosowania dorzuciłam jeszcze jedną tabletkę z bratka do tego (nie przekraczam zalecanej dziennej dawki stosując 2 tabletki zawierające bratka, sprawdziłam!) i muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona. Na początku miałam mały wysyp (organizm się oczyszczał), przede wszystkim w postaci kaszki na czole. Szybko jednak minęło i teraz, po 2 miesiącach stosowania, mogę śmiało powiedzieć - działa. To, co wylazło, zagoiło się i rzadziej pojawiają się nowe wypryski, a jak już się pojawią - szybciej się goją :) To głównie zasługa działania oczyszczającego
Porównanie wielkości tabletek z masełkiem Nivea, akurat było pod ręką :)

Inne ważne kwestie:
W pielęgnacji skóry trądzikowej warto postawić na delikatność - silne oczyszczanie może powodować reakcję odwrotną, cera się zbuntuje i zareaguje w obronie jeszcze silniejszym łojotokiem. Nie należy też stosować peelingów mechanicznych, jeśli ma się widoczne zmiany na skórze, gdyż możemy roznieść bakterie po całej twarzy, a to tylko pogorszy sprawę, a do tego rozdrapuje pryszcze, co jest niewskazane. Ze swojej strony mogę polecić też jeden mały trick do poprawy cery - od długiego czasu nie używam już ręcznika do osuszania twarzy po myciu, gdyż gromadzą się na nim bakterie. Wycieram ją czymkolwiek jednorazowym - najlepiej sprawują się w tej kwestii ręczniki kuchenne (gdyż się nie rwą) - po prostu wycieram twarz i wyrzucam. Zdarzało mi się również użyć papieru toaletowego bądź chusteczek jednorazowych (jak zabrakło ręczników papierowych). Pomaga :)
Na punktowe wypryski polecam do zasuszania olejek z drzewa herbacianego (ja używam firmy Kej, dostępny w aptekach)

Co dalej?
Obecnie stosuję: - leczenie hormonalne
- tonik z kwasami AHA/BHA 10% który już niestety na mnie nie działa
- serum rozjaśniające - już się kończy, ale naprawdę rozjaśnia! Jestem zadowolona z jego działania
- suplementacja: 1 tabletka Visaxinum i 1 tabletka Bratka dziennie
- dość delikatną pielęgnację twarzy
Sytuacja wygląda następująco:
- trądzik jest już uspokojony, rzadko mi coś wyskakuje
- blizny nadal dość głębokie
- niektóre blizny mają jeszcze przebarwienia, inne zjaśniały
Problem polega na tym, że po każdym pryszczu, nawet najmniejszej kropeczce, zostaje blizna... I nie jest to tylko przebarwienie, lecz czerwona, głęboka dziura. Efekt jest taki, że moje całe policzki pokryte są wgłębieniami... Niektóre już po latach zjaśniały, ale część jest czerwona, świeża. Trochę się też spłyciły dzięki retinoidom i kwasom.
Ponieważ nie mam już wyprysków na twarzy (zaleczony trądzik), mogę śmiało eksperymentować z jej złuszczaniem. Planuję niedługo wykonać swój pierwszy peeling kwasowy - kupiłam kwas migdałowy i glikolowy, choć na pierwszy raz pójdzie migdałowy. Zacznę od niskiego stężenia, żeby przekonać się, jak moja skóra na niego zareaguje i potem będę dalej kombinować w miarę rozwoju sytuacji :) Na pewno opiszę to za jakiś czas :)
Ważne!
Najważniejszym jest, żeby zlikwidować przyczynę, nie objawy trądziku. Dopiero, kiedy zwalczymy jego powód, można zabierać się za minimalizację objawów. Chyba, że to typowy trądzik młodzieńczy, no to niestety musimy przeczekać, ewentualnie wspomóc się trochę :)
Walka z trądzikiem na ogół trwa długo - są wzloty i upadki, na każdego może działać coś innego. Ważne, żeby się nie poddawać, tylko dalej próbować rozwiązać problem.
No i przy okazji krótka recenzja omawianych wcześniej produktów z BU:
Tak wyglądają po zakupie, łącznie wyniosło mnie to (z przesyłką) 62,70 zł
Składniki do połączenia wg instrukcji na stronie BU :) Należy jeszcze dokupić spirytus!

Opakowanie z gotowym tonikiem
Tonik znajduje się w praktycznej, ciemnej butelce z plastiku po hydrolacie. Zawiera dozownik w postaci zwykłego otworku. W gruncie rzeczy nie miałam problemu z nadmiernym rozlewaniem się produktu, a opakowanie jest szczelne - wielokrotnie wrzucane luzem do torby i nic nie wyciekło. Zapach jest bardzo intensywny, dość męczący, na szczęście szybko się ulatnia. Konsystencja wodnista, jak to tonik, a kolor - w sumie nie widać przez ciemną butelkę, ale na waciku wydaje się być przezroczysty/biały/mleczny :) Tonik jest bardzo wydajny, po 4 miesiącach została mi jeszcze 1/3, a stosowałam często. Skóra po użyciu jest nieco lepka, ale jak to określił mój Ukochany - "tępa" :D. Jeśli mamy jakieś ranki/podrażnione wypryski, będzie piekło podczas aplikacji. Na początku tonik złuszczał moją skórę bardzo mocno - wystarczyło używanie go raz w tygodniu, wówczas skóra była czerwona, piekąca i wychodziły wszystkie suche skórki. Spłycił mi wiele blizn, a w połączeniu z serum z wit. C rozjaśnił je. Niestety po dwóch sezonach używania moja skóra się przyzwyczaiła do niego i już na mnie nie działa - mogę stosować nawet codziennie, a skóra się nie łuszczy, jest tylko lekko przesuszona i przez pierwszych kilka dni trochę mnie piekła. Więc niestety już nie działa na moje blizny i chyba do niego nie wrócę - będę sięgać po inne kwasy, bądź ukręcę go sobie kiedyś z większym stężeniem. Stosowanie wysokich filtrów obowiązkowe!! Ogólnie bardzo polecam, jeśli chcecie złuszczyć skórę, na początku powinien działać super :)
Składniki do połączenia wg instrukcji ze strony BU :)

W takiej buteleczce przechowywuje się zapas serum

No i samo opakowanie :)
Opakowanie, w którym przechowywuje się ilość podręczną wykonane jest z ciemnego szkła. Na szczęście jest bardzo trwałe - wielokrotnie spadło mi na kafelki w łazience i zawsze bez rozbicia. Niestety, nie wiem czy to wada egzemplarza, czy wszystkie takie są, ale jest nieszczelne i nie dokręca się do końca, przez co kilkakrotnie wylało mi się trochę w torbie - staram się przewozić możliwie najdelikatniej i w pozycji pionowej, ale nie zawsze mi się to udaje. Pipetka do nabierania działa sprawnie. Zapach jest specyficzny, ale szybko się ulatnia. Konsystencja wodnista, kolor mleczny. Wielkim plusem serum jest fakt, że baaaardzo szybciutko się wchłania, dzięki czemu bezproblemowo nadaje się pod każdy makijaż! Działanie nawilżające raczej niewystarczające. Serum jest bardzo skuteczne, zauważyłam dużą różnicę w kolorycie skóry - rozjaśniły się przebarwienia i to znacząco. Jednak na efekty trzeba poczekać, pierwsze delikatne pojawiły się po około 1,5 miesiąca, a potem to już ciągle tylko lepiej. Serum właśnie mi się kończy, więc wydajność przeciętna - wystarczył na 4 miesiące stosowania raz dziennie, jakby ktoś chciał się smarować 2 razy dziennie, no to będą to tylko 2 miesiące. Polecam bardzo i bardzo możliwe, że jeszcze do niego wrócę!
Powodzenia w walce z trądzikiem i jego pozostałościami! :)
Dla mnie to była (i jest) długa walka. Mam nadzieję, że peelingi kwasowe pomogą mi w redukcji blizn :)
Ja też się borykam z trądzikiem, aczkolwiek jest o wiele lepiej niż kiedyś. Myślałam nad zakupem tego toniku, może by coś pomógł :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy pomoże Ci na trądzik :( Bardziej na ewentualne blizny...
UsuńJA WŁASNIE REOZPOCZEŁAM WALKĘ Z TRĄDZIKIEM MAM JUZ 25 LAT I DALEJ BORYKAM SIE Z TYM PROBLEMEM ALE TERAZ JUZ WALCZE OD SRODKA DOSTAŁAM ANTYBIOTYK.... ALE JAK BEDZIE TO DO 2 MIESIECY SIE OKAZE...
OdpowiedzUsuńPowodzenia w walce z trądzikiem! Zawsze trzeba znaleźć przyczynę :)
Usuńja mam blizny po trądziku - nieduże ale dla mnie to ogromny kompleks - robiłam już wszystko - laser frakcyjny, głębokie złuszczania kwasami u dermatologa i dermapen - w sumie najlepsze wyniki mam po tym ostatnim - nie pobyłam sie ich całkowicie ale są dużo płytsze. Mam wrażenie że to walka z wiatrakami. Gdybym nie dopuściła do ich powstawania jak miałam naście lat to teraz w wielu 37 lat pewnie bym ich nie miała ale w latach 90-tych śwadomośc dziewczyn i dostep do kosmetyków i gabinetów kosmetycznych był tak znikomy że teraz mam za swoje...
OdpowiedzUsuńja polecam kremik Acne-derm, świetny na blizny !
OdpowiedzUsuńWiem wiem, też go używałam kiedyś i byłam nawet zadowolona, tylko że mała tubka kosztuje około 20 zł, a do smarowania całej twarzy (prócz czoła) trochę tego schodzi :( Niedawno kupiłam go ponownie, jeszcze nie otwierałam, jak skończy mi się serum to go zacznę używać :)
UsuńNa wstępie chciałabym pogratulować Ci, że znalazłaś swój sposób na poradzenie sobie z trądzikiem, nie jest to łatwe :)
OdpowiedzUsuńChciałabym również poprosić o radę. Problemów z trądzikiem na twarzy (odpukać) nie mam. Problematyczne są jednak moje plecy, na nich również nie występuje trądzik, a raczej moja głupota ;) Gdy tylko pojawiały się jakieś wypryski, wyciskałam je, rozdrapywałam, roznosiłam... i tym sposobem mam spory odcinek pleców w przebarwieniach lub delikatnych bliznach. Teraz staram się odzwyczaić od majstrowania przy niespodziankach, więc nowych wykwitów raczej nie ma. Problemem są tylko przebarwienia. Naczytałam się sporo i już sama nie wiem jak je zwalczyć. Kremy na przebarwienia zazwyczaj są bardzo drogie, a na taki spory w porównaniu do twarzy odcinek, maść nie starczyłaby mi na wiele dni. Czy mogłabyś mi coś doradzić?
Pozdrawiam.
Ciężko powiedzieć, generalnie takie specyfiki są drogie :( serum rozjaśniające wychodzi w miarę korzystnie (lepiej niż Acne-Derm), możesz też pokombinować coś z kwasem kojowym, podobno ładnie rozjaśnia :) Ale jeszcze nie próbowałam
Usuńzastanawiam się właśnie nad tymi tabletkami...
OdpowiedzUsuńDobrze oczyszczają organizm i zapobiegają powstawaniu nowych wyprysków :)
UsuńZnam ten ból też borykałam się z trądzikiem ale niestety u mnie zadanie było utrudnione bo na wiele leków na trądzik jestem uczulona :(:(
OdpowiedzUsuńEch no to współczuję i powodzenia :(
Usuńgratuluję wytrwałości i uzyskanych efektów :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, kochana :*
UsuńTo właśnie Ty zachęciłaś mnie na moim blogu do kupna tego toniku z BU ;-)
OdpowiedzUsuńSerum też kupię, tak przy okazji hihih
Ooo, no proszę :D Koniecznie zdaj relację, jak się u Ciebie sprawują :)
UsuńJa też w końcu poradzilam sobie z trądzikiem! :) Gratuluję. :) Brevoxyl jest dobry, używam go do dzisiaj, ale samodzielnie nie dawał rady z moją cerą.
OdpowiedzUsuńNo to gratuluję! Brevoxyl jest super, tylko zaczął mnie później silnie podrażniać :(
Usuńgratuluje efektow kochana :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńDobrze, że nie mam problemów z trądzikiem. Gratuluję efektów. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
Usuńja też walczę i to już prawie 13 lat i były lata lepsze i gorsze (obecnie gorsze). Jeśli chodzi o blizny mam tak samo, po każdej krostce zostaje mi blizna. Kochana a hormonalne leczenie nie wywołało negatywnych objawów u Ciebie? Ja obecnie w celu wyregulowania hormonów przyjmuje Ligunin (suplement diety). A tym tonikiem bardzo mnie zainteresowałaś:)
OdpowiedzUsuńBardzo negatywnych objawów nie ma, jedynie co to dość mocno przytyłam + pojawił mi się silny cellulit, którego wcześniej nie miałam, czasem miewam skrajne humory i jestem trochę senna ;) No ale niestety, tak to już jest. Miałam kilka razy zmieniane tabletki, po niektórych było jeszcze gorzej, więc jak są tylko takie objawy, to niech już tak będzie.
UsuńBrevoxylu używałam kiedyś punktowo na niedoskonałości i byłam zadowolona :) Zainteresowałaś mnie tym serum rozjaśniającym :)
OdpowiedzUsuńSerum działa super, tylko trzeba poczekać na efekty i się nie zniecierpliwiać. Największe rozjaśnienie (takie, które mnie naprawdę satysfakcjonuje) widzę dopiero pod koniec butelki :)
UsuńPodziwiam za takie rozbudowanie tematu, widać , że włożyłaś w to sporo pracy ,
OdpowiedzUsuńja od siebie dodam, że z trądzikiem walczę od 15 lat , właściwa pielęgnacja przyniosła więcej efektów niż wizyty u dermatologa, poza tym trzeba dbać o cały organizm, od diety , przez sport, po zdrowie psychiczne włącznie , wiele dobrego przyniosły mi ćwiczenia a także unormowanie zmian hormonalnych tarczycy .
Niestety, z dermatologami tak bywa. Nie trafiłam jeszcze na żadnego "z powołania", który faktycznie chciałby mi pomóc, tylko tak na odpierdziel :( No i prawidłowa gospodarka hormonalna organizmu jest bardzo ważna, sama się o tym przekonałam. Powodzenia w walce!
UsuńJa po roku walki ze strasznym trądzikiem wywołanym chemią,gdzie pracowałam mogę powiedzieć,ze jestem w końcu wolna.Wyleczyłam się Dalacinem C.
OdpowiedzUsuńTeraz pozostało trochę tych blizn,przez które spać po nocach nie mogę.Planuję zapisać się na laser,bo tylko to może pomóc.
Świetny post, ogrom informacji w pigułce, dodaje do ulubionych i z pewnością niejednokrotnie odwiedzę.
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie :)
www.thatsmydoublem.blogspot.com
Ja nigdy nie miałam problemów z trądzikiem ale gratuluję ci efektów ;)
OdpowiedzUsuńW końcu znalazłam czas na przeczytanie od dechy do dechy. Mądrze piszesz, że pierw należy znaleźć przyczynę i to z nią walczyć a w drugiej kolejności z objawami. Gratuluję Ci, że udało Ci się już tak wiele na tej płaszczyźnie osiągnąć i trzymam kciuki za dalszą kurację. I jak widać, nawet suplementacja ma sens ;)
OdpowiedzUsuńteż mam problemy z trądzikiem niestety :(, myślę, że to coś z hormonami, okaże się.. / ale powodzenia i gratulacje ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że podobnie ja, walczysz z trądzikiem. Eh ciężko jest ale nie można się poddawać. Bardzo zaciekawiłaś mnie tym serum rozjaśniającym, chyba się na niego skuszę. Fajnie, że można znalezc na Twoim blogu cenne informacje w kwestii trądziku:-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńCo myślisz o kosmetykach na trądzik z Iwostinu? Jeśli je stosowałaś, będę wdzięczna za Twoją opinię ponieważ waham się pomiędzy tą firmą a Pharmaceris ;/
OdpowiedzUsuńNie stosowałam, ale myślę, że pielęgnacja to tylko punkt poboczny dla skóry trądzikowej - może wspierać, ale należy się przede wszystkim leczyć.
Usuń