
Co prawda opakowanie jest teraz zdecydowanie lepiej przemyślane - ładne, estetyczne, z praktycznym dozownikiem ("dzióbek" otwiera się po naciśnięciu), ale niestety zawartość mnie trochę niemiło zaskoczyła...


Wszystko wydaje się być na pozór takie samo - konsystencja taka sama, zapach taki sam, działanie również - jak zawsze skuteczne. Ale mleczko zaczęło mnie tak nieprawdopodobnie szczypać w oczy, że używanie go to istna katorga. Poprzednia wersja czasami lekko, nieuciążliwie zapiekła (przede wszystkim od nadmiaru produktu), ale to co jest teraz - masakra. Co gorsze, piecze w całej okolicy oczu - pod oczami, w kącikach, na powiekach... Coś jest nie tak. Zużywam je w ilościach hurtowych do demakijażu twarzy i oby nic mnie nigdy nie podkusiło do ponownego zakupu. Porównałam składy starej i nowej wersji i tak w sumie to się nic nie zmieniło poza jednym składnikiem i to w dodatku na samym końcu składu (w starej wersji : 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, w nowej wersji Diazolidinyl Urea), nie wiem czy to ma jakiekolwiek znaczenie... No ale jest jak jest, więc więcej nie kupię :) Być może Was nie podrażni, ale mnie tak...
Cena: około 4-5 zł
Pojemność: 200 ml
Dostępność: Biedronka
szkoda ze taki bubel ;/
OdpowiedzUsuńnie próbowałam tego mleczka , i chyba go nie wypróbuje nigdy ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś namiętnie używałam niebieskiej wersji, dwukrotnie miałam różową i po drugim razie, kiedy również zaczęła szczypać mnie niemiłosiernie w oczęta, powiedziałam sobie - nigdy więcej mleczek! Przerzuciłam się na micele i jestem zadowolona:)
OdpowiedzUsuńA zastanawiałam się nad nim.. ;d
OdpowiedzUsuńPamiętam Biedronkowe mleczka w starych opakowaniach, lubiłam je. Tych nie znam i nie sądzę abym sięgnęła po nie. Znalazłam faworyta w ofercie Caudalie.
OdpowiedzUsuńMiałam go i tak szczypała mnie po nim twarz ze poszedl do kosza..
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do LBA :)
OdpowiedzUsuńWięcej szczegółów u mnie http://czarnamyszka1994.blogspot.com/2013/11/liebster-blog-award.html
Szkoda, że się nie sprawdziło, jakoś nie przekonują mnie mleczka wole micele :)
OdpowiedzUsuńJa ogólnie nie lubię mleczek.
OdpowiedzUsuńJa je miałam, ale szczypanie występowało sporadycznie, tylko jak nabrałam za dużo i jak się dostało do oka. Ogólnie bardzo lubię to mleczko i na pewno często będę do niego wracać.
OdpowiedzUsuńMleczka nie znam, bo nie używam. Za to micelek sobie chwalę.
OdpowiedzUsuńkiedyś miałam płyn z tej firmy i nie sprawdził się u mnie:) przez ten płyn zraziłam się do tej firmy:)
OdpowiedzUsuńkiedyś mieli fajne chusteczki ( np. niebieskie oraz zielone) a te nowe chusteczki też u mnie się nie spisały:)
Nie lubię mleczek do zmywania makijażu ;/
OdpowiedzUsuńMam je i niestety masz rację, dość mocno podrażnia. Ja go jednak nie używam do oczu, a jedynie do buzi, na niej sprawuje się ciut lepiej. Choć więcej też go pewnie nie kupię.
OdpowiedzUsuńza mleczkami nie przepadam za bardzo mnie oczy po nich szczypią
OdpowiedzUsuńPo moich przygodach z micelem boje sie kupować następnego produktu do demakijażu.
OdpowiedzUsuńMiałam to samo - szczypanie oczu było nie do zniesienia ;/ też go więcej nie kupię!
OdpowiedzUsuńMnie też szczypało... Zamieniłam go na płyn micelarny bebeauty i jest idealny! :)
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam? Mleczko zmienilo sie i to bardzo- cena nadal kusi, ale dlaczego cierpią na tym oczy?
OdpowiedzUsuń