Pantene Aqua Light - szampon i odżywka

poniedziałek, 18 lutego 2013

Pantene Aqua Light - szampon i odżywka

Moje włosy mają bardzo dużą tendencję do przetłuszczania się, więc wciąż szukam swojego ideału szamponowego. Na co dzień myję je Babydreamem (bez SLS), ale kiedy wiem, że nazajutrz mam ciężki i długi dzień, używam czegoś silniejszego. Jakiś czas temu zaopatrzyłam się w promocji w duet Pantene Aqua Light, od tamtej pory szampon jest regularnie kupowany ;)


Szampon znajduje się w estetycznym, przezroczystym opakowaniu. Otwiera się łatwo (nie połamiemy paznokci ;)), a dozownik chodzi sprawnie. Szampon ma dosyć gęstą konsystencję, zapach kojarzy mi się trochę owocowo, świeżo - bardzo przyjemny. Pieni się bardzo intensywnie i naprawdę niewielka ilość wystarczy do dokładnego umycia włosów, dzięki czemu jest wydajny.



Bardzo dobrze oczyszcza włosy, bez problemu radzi sobie z olejami (jeżeli ktoś preferuje zmywanie ich szamponem z SLS oczywiście). Co bardzo mi się spodobało, nie plącze ich nadmiernie - ostatnio nawet udało mi się rozczesać włosy bez użycia odżywki (to u mnie niemal niewykonalne), po prostu je umyłam bo się bardzo spieszyłam :) Włosy są po nim faktycznie dłużej świeże, nie obciąża ich w żaden sposób. Szczególnie dobrze sprawdzała się u mnie metoda OMO z wykorzystaniem tego szamponu. Używam go wraz z mamą, która również go sobie chwali i po każdym zużyciu zleca zakup kolejnej butelki ;)

Polubiliśmy się!
Plusy: cena, pojemność, dostępność, wydajność, opakowanie, dobrze się pieni, ładnie pachnie, dobrze oczyszcza, nie obciąża włosów i nie plącze ich.
Minusy: skład - nie chciałabym go używać codziennie ;)

Cena: 12,79 zł (cena z rossnet.pl)
Pojemność: 400 ml (jest również wersja 200 ml)
Dostępność: bardzo dobra, praktycznie wszystkie drogerie ;)



Z odżywką polubiłam się niestety mniej, ale nie jest jakaś straszna ;)

Opakowanie na początku wydawało mi się niepraktyczne - myślałam, że będzie trzeba je rozcinać przy końcówce, ale nic takiego nie miało miejsca - cała odżywka spłynęła z opakowania bezproblemowo, obyło się bez rozcinania ;) Otwiera się bez problemu, dozownik chodzi równie sprawnie, co w szamponie. Odżywka jest dosyć gęsta i nie spływa z włosów, zapach słodki i przyjemny. Nie skończyła się zaskakująco szybko, ale z całą pewnością wydajność nie jest jej atutem - wypada całkiem przeciętnie.



W kwestii działania odżywka wypada zupełnie przeciętnie - wydaje mi się, że po prostu ułatwia rozczesywanie włosów - nie zauważyłam większego połysku lub polepszenia ich kondycji po zużyciu całego opakowania. Do plusów mogę zaliczyć fakt, że rzeczywiście nie obciąża włosów i nie przyspiesza ich przetłuszczania. Dla mnie to jednak trochę za mało -  od odżywki oczekuję znacznie więcej (na dłuższą metę), więc raczej nie zagości u mnie ponownie.

Plusy: cena, pojemność, dostępność, opakowanie, nie spływa z włosów, ładnie pachnie, ułatwia rozczesywanie, nie obciąża włosów
Minusy: nie poprawia stanu włosów, nie nabłyszcza ich - nie robi niczego, co z założenia powinna robić odżywka
Plusy/Minusy?: wydajność

Cena: około 14-16 zł
Pojemność: 400 ml (jest również wersja 200 ml)
Dostępność: bardzo dobra, praktycznie wszystkie drogerie ;)

O ile z szamponem się polubiliśmy, tak odżywki nie kupię ponownie. Używałyście serii Aqua Light ? ;)
Złote maski Elizabeth Kessler

sobota, 16 lutego 2013

Złote maski Elizabeth Kessler

Każda z nas chciałaby czasem pozwolić sobie na odrobinę luksusu, dlaczego by więc sobie nie zrobić domowego SPA raz na jakiś czas? ;) Ja ostatnio zapewniłam sobie dawkę relaksu dzięki maskom Elizabeth Kessler - już nie pamiętam, kiedy ostatnio miałam możliwość spokojnego odpoczynku przez pół godziny w ciągu dnia, takie uroki życia w biegu. A każda z nas musi czasem się nieco zrelaksować, szczególnie dla urody :)


Od producenta:

 Stosowane w najlepszych SPA & BEAUTY na całym świecie


Maski Elizabeth Kessler Beauty Gold Mask są stosowane na całym świecie w najlepszych SPA i salonach piękności. Dzięki unikalnemu składowi i zawartości prawdziwego złota ( nano gold particles ) złote maski stały się ekskluzywnym zabiegiem. Złoto zawarte w maskach przenika Twoją skórę i pobudza Twój organizm do wzmożonej produkcji kolagenu, co powoduje zmniejszenie zmarszczek, “zmiękczenie” linii twarzy oraz likwidację przebarwień na skórze. Mówiąc prosto młodniejesz!


Unikalne składniki, które pozwolą Ci odjąć lat

Maski Elizabeth Kessler zawierają w swoim składzie między innymi prawdziwe złoto, kwas hialuronowy i kolagen oraz wiele innych składników które razem tworzą poteżną broń przeciwko Twoim zmarszczkom.




Egipcjanki stosowały złoto tysiące lat temu...

Urodziwe i dobrze sytuowane Egipcjanki robiły sobie maseczki ze złota aby wygładzić zmarszczki i zachować młody wygląd. Teraz efekt ten zmaksymalizowano poprzez wyprodukowanie nano cząsteczek złota (prawdziwego złota).

Dzięki rozmiarom 1/2000 pora skóry wnikają z łatwością pod tkankę skórną i pobudzają drastycznie organizm do produkcji kolagenu, który z kolei wygładza wszystkie zmarszczki i ujędrnia skórę.

SKŁAD:

AQUA
GLYCERIN
ALGIN
SODIUM PCA
ALOE BARBADENSIN LEAF
COLLAGEN
ELASTIN
HYALURONIC ACID
NIACINAMIDE
PHENOXYETHANOL
TOCOPHERYL ACETATE
ETHYLHEXYLGLYCERIN
GOLD


Moja opinia:

To moja pierwsza styczność z tego typu maskami i jestem pozytywnie zaskoczona :)


Maski zapakowane są w eleganckich, matowych kartonikach w kolorze złota. W środku znajduje się 6 sztuk zapakowanych oddzielnie, z długim terminem ważności (w moim przypadku aż do 2015 roku).


Każda zapakowana jest oddzielnie, a do tego osobno jest dół oraz góra maski. Są one umieszczone w plastikowym spodku, zamoczone w płynie, który ma działać :) Uważam, że to bardzo wygodne rozwiązanie, ponieważ gdyby były one zamoczone luzem w tej folii, byłaby możliwość uszkodzenia ich podczas wyciągania, pewnie nie byłoby to łatwe. A tak po prostu rozcinamy folię (lub rozrywamy, na boku znajduje się "ząbek" (forma perforacji) umożliwiający oderwanie boku bez użycia nożyczek), wyjmujemy plastikowy spodek i już mamy dostęp do maski.


Maski są wykonane porządnie, raczej nie ma możliwości ich rozerwania, bardzo łatwo nakładają się na twarz - robiłam to po raz pierwszy i nie miałam żadnych problemów, dobrze przylegają do twarzy, nakładałam je w łazience i musiałam tak przejść do pokoju - nie było z tym żadnych problemów ;) Nic się nie zsuwa, nic nie pływa, wszystko ok. Otwory i wgłębienia są wycięte prawidłowo, maski są dobrze dopasowane do twarzy.


Według rysunku na opakowaniu najpierw należy nałożyć dół, a następnie górę. Maski są jednorazowego użytku, chociaż myślę, że warto zachować ten płyn i wklepywać sobie w skórę twarzy, szyi i dekoltu - nic się nie marnuje :) Trochę go zostaje, więc wykorzystuję do końca.

Hannibal Lecter - Basia straszy bez makijażu :D
Maska po nałożeniu była bardzo przyjemnie chłodna, choć przechowywana w temperaturze pokojowej :) Myślę, że to kwestia materiału. Bardzo dobrze przylega do twarzy, nie zsuwa się ani trochę. Po zmyciu widać wyrażne rozjaśnienie kolorytu twarzy oraz dobre jej nawilżenie. Skóra wygląda na wypoczętą i jest rozświetlona dzięki maleńkim drobinkom ;) Czuć lekkie napięcie skóry, ale nie jej ściągnięcie. Sam płyn szybko się wchłania i nie pozostawia uczucia lepkości (po 30 minutach zebrałam nadmiar chusteczką). Mając tyle lat nie jestem w stanie wypowiedzieć się na temat działania przeciwzmarszczkowego, gdyż takowych nie posiadam ;)



Podsumowując, jestem zadowolona z tych masek - obietnice zostały spełnione, skóra jest nawilżona i wygładzona, nieco rozjaśniona. Można je zamówić TUTAJ, 6 zabiegów kosztuje 139 zł, w ciągu 60 dni można otrzymać zwrot pieniędzy w przypadku niezadowolenia z działania masek.

Urządzacie sobie czasami domowe SPA? ;)
Recenzja styczniowego Shinyboxa

poniedziałek, 11 lutego 2013

Recenzja styczniowego Shinyboxa

Dzisiaj recenzja styczniowego Shinyboxa :)
Tak prezentowała się zawartość:

  • LUMENE KREMOWY BŁYSZCZYK DO UST WILD ROSE
    Średnia cena rynkowa: 24,50 zł / 6 ml
  • SCHWARZKOPF PROFESSIONAL SZAMPON BC OIL MIRACLE
    Średnia cena rynkowa: 35 zł / 200 ml
  • SCHWARZKOPF PROFESSIONAL OLEJEK PIELĘGNACYJNY DO WŁOSÓW BC OIL MIRACLE
    Średnia cena rynkowa: 69,95 zł / 100 ml
  • DERMEDIC OCZYSZCZAJĄCY ŻEL DO MYCIA TWARZY Z SERII NORMATIV
    Średnia cena rynkowa: 25 zł / 100 g
  • DERMEDIC TONIK GŁEBOKO OCZYSZCZAJĄCY Z SERII ACNE EXPERT
    Średnia cena rynkowa: 26 zł / 200 ml




Szczerze ucieszyłam się na widok żelu do mycia twarzy, gdyż akurat kończył mi się mój żel micelarny BeBeauty ;) A ten bardzo dobrze sprawuje swoją funkcję - dobrze oczyszcza, nie szczypie w oczy nawet jeśli się go tam trochę dostanie, nie podrażnia i nie powoduje uczucia ściągnięcia skóry. Jest wydajny, wystarczy odrobina, żeby dobrze umyć twarz. Bardzo dobrze współpracuje wraz z tonikiem - wydaje mi się, że moja cera jest ostatnio dosyć uspokojona. Nie zauważyłam w tym czasie spełnienia obietnic producenta czyli zmniejszenia wydzielania sebum - skóra świeci się tak samo jak przedtem. Ogólnie jestem zadowolona, choć raczej nie kupię sama z siebie.



Toników mam akurat pod dostatkiem, nawet chciałabym zużyć w końcu te zapasy ;) Ale używam teraz cały czas Dermedic wraz z żelem do mycia twarzy, duet ten bardzo dobrze ze sobą współpracuje. Od toniku nie wymagam wiele, a ten spełnia wszystkie moje oczekiwania - nie powoduje uczucia ściągnięcia skóry, dobrze oczyszcza, nie lepi się i nadaje pod makijaż. Wydaje mi się, że ostatnio mam trochę mniej niespodzianek - być może to zasługa tego duetu, bo poza tym nic nie zmieniałam w swojej pielęgnacji. Nie zauważyłam regulowania wydzielanego sebum. Jestem zadowolona, choć szczerze preferuję hydrolat oczarowy :)


Akurat z tego szamponu się zbytnio nie ucieszyłam - mam swoich ulubieńców, których staram się nie zmieniać, więc cieszę się że to tylko miniaturka ;) Przepięknie pachnie, dobrze myje, nie przyspiesza przetłuszczania włosów, ale nic poza tym ;) Jak dla mnie to zwykły szampon. Na pewno nie kupię.



Całkiem przyjemny olejek, jeżeli potraktuje się go tylko i wyłącznie jako zabezpieczenie końcówek. Trochę nabłyszcza i wygładza włosy, przepięknie pachnie. Buteleczka bardzo niepraktyczna, ale zdaję sobie sprawę z tego, że to nie jest pełnowymiarowe opakowanie, tylko miniaturka. Na cuda nie ma co liczyć, włosów nie zregeneruje, ale dobrze chroni przed czynnikami zewnętrznymi :) 



To chyba mój ulubieniec z całego boxa :) Odkąd przyszła paczka, używam wiele razy dziennie. Bardzo ucieszyłam się z koloru - neutralny, delikatny, nienachalny. Tak naprawdę niemal nie nadaje koloru, po prostu bardzo dobrze nabłyszcza, daje świetny efekt mokrych ust ;) Trzyma się dość długo, przynajmniej dwie godziny, ale to raczej kwestia ile kto majstruje przy ustach :P Ja je często oblizuję lub piję wodę więc to raczej dobry wynik. Jest dość gęsty, ale nie lepiący, włosy do niego nie ciągną i nie skleja ust ;) Ma miły zapach, ciężko mi go określić ale kojarzy mi się z kwiatowo-owocową nutą. Z tego co widziałam, nie wszystkim trafiły się zadowalające odcienie, dlatego cieszę się, że dostałam taki delikatny ;) 

Ogólnie box mi przypasował, poza szamponem ;) Ale mam nadzieję, że w końcu Dermedic sobie troszkę odpuści (przynajmniej na jakiś czas).
Zużycia | grudzień/styczeń 2013

niedziela, 10 lutego 2013

Zużycia | grudzień/styczeń 2013


Początek stycznia był dla mnie bardzo zakręcony, jakoś nie udało mi się stworzyć zużyć grudnia, dlatego postanowiłam wstawić teraz zużycia z ostatnich dwóch miesięcy :)


  • L'Occitane mleczko do ciała Masło Shea - byłam z niego zadowolona - Recenzja tutaj
  • L'Occitane odbudowująca odżywka do włosów suchych i zniszczonych
  • L'Occitane odbudowujący szampon do włosów suchych i zniszczonych
    Ten duet bardzo dobrze razem współgrał, ale niestety obciążał mi włosy - Recenzja tutaj

Trochę antyperspirantów :D Wiem, że to wygląda, jakbym miała jakiś problem z nadpotliwością, ale po prostu kończyła mi się już Ziaja Sensitiv i niemal od razu zaczęłam Rexonę ;) A bloker też był już na wykończeniu :D
  • Rexona Woman, Crystal, Clear Pure, antyperspirant w sztyfcie - byłam z niego bardzo zadowolona! Świetnie chronił przed poceniem, nie zostawiał białych śladów. Wystarczył na długo i aplikacja również korzystna - nie trzeba czekać na wchłonięcie. Zrecenzuję niebawem ;)
  • Ziaja, Bloker - ponadczasowy produkt ;) Byłam z niego bardzo zadowolona, chociaż w trakcie używania zastanawiałam się, czy ja właściwie potrzebuję aż tak dużej ochrony? Na co dzień zdecydowanie wystarczają mi zwykłe antyperspiranty, dlatego nie wiem czy kupię ponownie. Zrecenzuję.
  • Ziaja Sensitiv, antyperspirant w kremieRecenzja tutaj

  • Dermedic, żel pod prysznic eliminujący cellulit
  • Dermedic, żel wyszczuplający eliminujący cellulit
    O tych produktach wspominałam już tutaj: Mini-recenzja, ale prawdopodobnie napiszę coś jeszcze. Byłam zadowolona, ale szału nie ma ;)
  • Lirene Body Arabica, balsam brązująco-ujędrniający - to chyba mój ulubiony balsam brązujący. Recenzja tutaj
  • Marion, płyn micelarny do oczyszczania oraz demakijażu twarzy i oczu - raczej niskopółkowy płyn micelarny, który pozytywnie mnie zaskoczył, nie wiem czy kupię ponownie, gdyż mam swojego ulubieńca w tej kwestii, ale i tak jest godny polecenia. Zrecenzuję niedługo
  • Bentley Organic, łagodzące mleczko do ciała - bardzo duże rozczarowanie! Recenzja tutaj
  • Krem do twarzy i ciała Babydream - baaaardzo go lubiłam, jakiś czas temu ta seria zmieniła opakowania. Na początku używałam do twarzy, wspaniale matowił i nawilżał skórę, świetnie nadawał się pod makijaż. Potem był już raczej po terminie ważności, więc resztkę zużyłam do ciała ;) Być może kupię ponownie. 
  • miniaturka kremu do rąk i paznokci Exclusive - niestety napisy się dość mocno starły i nie do końca widać, co to jest :) Całkiem znośny krem, nadawał się do torebki (miniaturka dostępna w Rossmannie), ale szału nie ma - nawilżenie mocno przeciętne. Plus za ładny zapach. Jeżeli kupię ponownie to tylko do torebki. 
  • Żel do golenia Joanna Sensual - ulubiony żel do golenia, Recenzja tutaj
  • Tusz do rzęs Max Factor 2000 Calorie - świetny tusz, dopiero recenzowałam - Recenzja tutaj
I tym oto sposobem udało mi się nieco odchudzić moje zasoby :)
Tusz do rzęs Max Factor 2000 Calorie

środa, 6 lutego 2013

Tusz do rzęs Max Factor 2000 Calorie

Jakiś czas temu tusz do rzęs MF 2000 Calorie przeszedł zmianę, na szczęście polegała ona przede wszystkim na nowym wyglądzie opakowania ;) Sam tusz sprawuje się równie dobrze, co jego poprzednik.


Opakowanie tuszu jest teraz bardziej błyszczące, choć nadal klasyczne i eleganckie. Chyba bardziej podobała mi się stara wersja, ale to nieistotne. Tusz dobrze się dokręca, dzięki czemu nie wysycha przedwcześnie. Dozownik zbiera nadmiar tuszu, a na szczoteczce pozostaje jego optymalna ilość. Wszystko w najlepszym porządku ;)
Tusz ma świetną szczoteczkę - jest ona klasyczna, dość miękka, gładko sunie po rzęsach i obchodzi się z nimi delikatnie ;) Tusz wspaniale rozdziela, pogrubia i trochę wydłuża rzęsy. Nie zauważyłam podkręcenia, ale nie oczekiwałam go - w końcu to tusz pogrubiający ;)



Tusz ma specyficzny zapach, ale nie jest to nic intensywnego i drażniącego ;)

Konsystencja - na samym początku tusz był dosyć mokry i nabierało się go niewiele na szczoteczkę, efekt był wówczas bardzo delikatny. Po około 1-2 tygodniach nieco zgęstniał i już wszystko było ok. Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie jakość tuszu - ani trochę się nie kruszy, nie osypuje. Łatwo rozczesać pomalowane rzęsy, jeżeli się skleiły, zupełnie się nie grudkuje. Oczywiście nie jest wodoodporny, kontaktu z wodą nie wytrzyma, ale nie rozmazuje się bez przyczyny. Trzyma się na rzęsach cały dzień od rana do wieczora! Co jest bardzo ważne - używałam go przez 6 miesięcy, od czerwca do grudnia 2012 i służył mi znakomicie aż do końca, nie zauważyłam żeby jakoś szczególnie zgęstniał, po prostu się skończył ;)

Przykłady na rzęsach:





Tusz jest moim zdaniem naprawdę fantastyczny. Świetnie pogrubia, wydłuża i rozdziela rzęsy, można stopniować efekt od delikatnego, dziennego do niemal dramatycznego looku ;) Szczoteczka idealna, klasyczna, delikatna dla rzęs. Sam tusz jest jakościowo bardzo dobry - nie kruszy się, nie osypuje i jest łatwy do ewentualnego rozczesywania (nie tworzą się grudki). Trzyma się na rzęsach od rana do wieczora. Służył mi świetnie przez 6 miesięcy (taka jest też jego przydatność do użytku), potem się skończył. Moim zdaniem to rewelacyjny wynik ;)

Cena: niestety nie wiem, ile on obecnie kosztuje - podejrzewam, że około 30-40 zł. Ja kupowałam w promocji w Rossmannie za 15 zł. Na allegro ceny są znacznie niższe.
Pojemność: 9 ml
Dostępność: tam, gdzie znajdują się szafy Max Factor - liczne drogerie, np. Rossmann

Polecam - moim zdaniem to hit, klasyk naprawdę godny polecenia!
Mleczka do demakijażu BeBeauty

wtorek, 5 lutego 2013

Mleczka do demakijażu BeBeauty

Często zmieniam produkty do demakijażu, lubię testować nowości i używać ich zamiennie w zależności od potrzeb - przy mocniejszym makijażu w ruch idzie płyn dwufazowy, przy delikatniejszym - płyn micelarny bądź mleczko do demakijażu. Dzisiaj recenzja dwóch mleczek do demakijażu BeBeauty - są do siebie bardzo podobne, dlatego recenzja jest łączona ;)

Występują w dwóch wersjach:
HYDRO EFFECT - nawilżające mleczko odświeżające do demakijażu twarzy i oczu (do skóry normalnej i mieszanej)
CALM EFFECT - wygładzające mleczko łagodzące do demakijażu twarzy i oczu (do skóry suchej i wrażliwej)

Chociaż bardziej do mnie pasuje wersja HYDRO, postanowiłam przetestować obie i sobie porównać.

Opakowanie dobrze leży w dłoni, jest lekko profilowane, więc nie wyślizguje się z rąk. Naklejki nie odklejają się. Dozownik umożliwia wydobycie odpowiedniej ilości mleczka, nic się nie wylewa.


Zapach obu mleczek jest bardzo podobny - kremowo-pudrowy, klasyczny.

Konsystencja jest odpowiednia, mleczka nie są ani za rzadkie, ani za gęste, dobrze rozprowadzają się na waciku i skórze. Pozostawiają delikatny film (ale to raczej cecha wielu mleczek), dla mnie nie jest on uciążliwy, choć i tak po demakijażu myję twarz żelem. Raczej nie powodują zamglenia oczu, chyba że użyje się nadmiernej ilości produktu. Oba mleczka są szalenie wydajne - używam i używam, a mam jeszcze całkiem sporo.



Działanie obu mleczek oceniam bardzo pozytywnie - doskonale radzą sobie z codziennym makijażem twarzy i oczu. Nie mają żadnego problemu z usunięciem wodoodpornego eyelinera w żelu Essence (mój codzienny niezbędnik w makijażu ;) ), a także niewodoodpornego tuszu do rzęs. Z wodoodpornym tuszem niestety miały już problem, ale nie uznaję tego za wadę - do tego są przede wszystkim płyny dwufazowe. Niestety mają jeden poważny minus - potrafią dość mocno szczypać w oczy, a szczególnie wersja różowa (która jest przecież przeznaczona do skóry suchej i wrażliwej!). Co gorsze, mleczko łagodzące szczypie w skórę wokół oczu więc to już nie jest kwestia dostania się produktu do nich lub użycia nadmiaru! Uważam to za poważny minus i wielokrotnie musiałam tuż po demakijażu myć twarz żelem, żeby pozbyć się tego uciążliwego pieczenia. Nie wiem, czy każda skóra tak zareaguje, ale radzę uważać.

Używałam tych mleczek zarówno za pomocą wacika, jak i nanosząc mleczko na dłoń i masując twarz oraz oczy.

Cena: około 5 zł
Pojemność: 200 ml
Dostępność: tylko w Biedronce

Plusy: niska cena, pojemność, dobra dostępność (Biedronka), opakowanie dobrze leży w dłoni, dozownik działa sprawnie, dość przyjemny zapach, właściwa konsystencja, wysoka wydajność, dobrze radzą sobie z codziennym makijażem twarzy i oczu, raczej nie powodują uczucia zamglenia
Minusy: mogą szczypać w oczy i skórę wokół nich (szczególnie wersja różowa)
Inne: pozostawiają lekki film na skórze

Uważam, że te mleczka są bardzo skuteczne, a do tego tanie. Jednak szczypanie w oczy i skórę wokół nich jest poważną wadą i przez to prawdopodobnie nie kupię ich ponownie, być może skuszę się jeszcze raz na wersję niebieską, która (o dziwo!) okazała się delikatniejsza od różowej.

Zobacz też:  Mleczko do demakijażu BeBeauty - NOWA wersja - NIE polecam!
NOWSZE POSTY WCZEŚNIEJSZE POSTY