
Opakowanie wygląda nowocześnie, kolorystyka zdecydowanie przykuwa wzrok, chociaż nie wiem czy u mnie takie dające po oczach kolory wzbudzają zaufanie :) No ale nie opakowanie jest tu najważniejsze. Zwęża się ku dołowi, więc raczej dobrze leży w dłoni, pod światło widać ile jeszcze zostało nam balsamu. Bez problemu można postawić go na nakrętce (co właśnie czynię, bo zostało mi go już zdecydowanie niewiele), stoi stabilnie ;). Przy otwarciu znajduje się bardzo fajne wklęśnięcie, dzięki czemu łatwo można otworzyć balsam bez potrzeby niszczenia sobie paznokci. Dozownik jest w porządku, można wydobyć odpowiednią ilość balsamu, nie brudzi się i nic nie wycieka.
Zapach balsamu baaardzo mi się spodobał, bardzo świeży, orzeźwiający, taki jakby cytrusowy :) Balsam jest raczej rzadki, co w sumie jest plusem, bo łatwo się wsmarowuje i szybko wchłania. Niestety, wydaje mi się strasznie niewydajny - sama nie wiem, kiedy udało mi się zużyć prawie całe opakowanie, a przecież smarowałam tylko uda i pośladki.
Balsam trochę ujędrnia, choć nie tak mocno jak jego poprzednicy - Dax (recenzja) oraz Eveline (próbowałam różnych wariantów). Bardzo dobrze nawilża skórę - czułam gładkość aż do następnego smarowania (na początku smarowałam 2 razy dziennie, potem tylko rano). Modelowanie i wyszczuplanie oczywiście można wsadzić sobie między bajki, ale zupełnie tego od niego nie oczekiwałam - generalnie nie spodziewam się tego po żadnym balsamie ;)
Niestety nie zaliczę go do grona ulubieńców, ale też nie nazwę go bublem... Uważam, że to po prostu przyjemne smarowidło, lekko ujędrniające i dobrze nawilżające. Poza tym ładnie pachnie, ale wydajność niestety nienajlepsza ;) Myślę, żę gdyby miał gęstszą konsystencję, wymuszałby robienie masażu i dzięki temu ujędrnienie mogłoby być widoczniejsze. Cudów nie robi, spodziewałam się po nim czegoś więcej.
Cena: około 18 zł
Pojemność: 250 ml
Link do KWC
Dostałam też wczoraj nowego Shinyboxa, podoba mi się :)
Przede wszystkim cieszę się z peelingu enzymatycznego Dermedic (po 2 Ziajowych bublach się zraziłam do tego typu peelingów, może uda mu się zmienić moje zdanie o peelingach enzymatycznych - niedługo wstawię recenzję tamtych firmy Ziaja), a także z serum Biodermy (planowałam je kupić za jakiś czas, więc przynajmniej będę miała możliwość przetestowania). Balsam do ciała Dermedic chętnie zużyję, maseczkę Biodermy też ;) Te mini kremiki i tonik Zepter - mogą być, ale to są naprawdę maluuuuutkie miniaturki! Dosłownie takie maciupkie :D Więc nie uda mi się ich dobrze przetestować :)
eee pupkę masz pewnie zgrabną od rolek nie od smarowania ;p mi lirene niestety do gustu nie przypadł:/
OdpowiedzUsuńa shiny box mega fajny:P
w kwestii ujędrnienia to chyba eveline należy się korona :) ja od jakiegoś miesiąca smaruję się serum antycellulitowym Tołpyi nic. nie ujędrnia ani troszkę :(
OdpowiedzUsuńnie lubię takich balsamów w tego typu opakowaniach, zdecydowanie wolę masła.. chociaż i tak rzadko się smaruję... ostatnio częściej, bo stwierdziłam, że muszę dokończyć to, co napoczęłam.
OdpowiedzUsuńZ tymi ujędrniaczami to niestety tak już jest - obiecują złote góry, a potem mamy wielkie nic ;) Mam podobne odczucia do Ciebie po użyciu tego balsamu. Ot fajne, nawilżające smarowidło, ale w sumie nic więcej ;)
OdpowiedzUsuńEveline nie ma w kategorii ujędrniaczy właściwie konkurencji:) Shiny wygląda przyzwoicie.
OdpowiedzUsuńCzytasz w moich myslach, ja własnie dizś ide kupić jakiegos ujędrniacza ;) Ale wybiorę chyba coś z evelina :)
OdpowiedzUsuńteż nie wierzę w jakieś działanie cud takich kosmetyków, jędrną pupę musimy sobie same wypracować ćwicząc :) a zawartość shiny box świetna :)
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o produkty ujędrniające wg. mnie najlepszy jest Eveline :))
OdpowiedzUsuńCudowne produkty w boxie :)
Buziaki, Magda
mi shiny też wpadł w oko. :)
OdpowiedzUsuńTa kolorystyka mnie odstrasza :P
OdpowiedzUsuńMam ten balsam, ale na razie czeka w kolejce. Póki co pierwszeństwo mają u mnie kosmetyki antycellulitowe ;p
OdpowiedzUsuńlirene super jest, nzacyz było, bo już nie mam:)
OdpowiedzUsuńShinybox jest nie zły:)
a mam na ten balsam chrapkę :D ♥
OdpowiedzUsuńteż muszę kupić jakiś balsam ujędrniający ale czaję się na Eveline ;D
OdpowiedzUsuńMam ten balsam wraz z innym z tej serii :) I z shiny też jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńBalsam Lirene nie działa cudów z moją skórą również, a zużyłam 2 opakowania. Przyjemnie pachnie, taki jest jego największy plus :)
OdpowiedzUsuńZ Shinyboxa ciekawią mnie kosmetyki Dermedic :)
Nie używałam tego kosmetyku z tej firmy i w najbliższym czasie nie zamierzam ; )
OdpowiedzUsuń