Piankę Rival de Loop mam już po raz drugi – pierwsze opakowanie zużyłam jeszcze przed założeniem bloga, po długim czasie pojawiła się bardzo fajna promocja w Rossmannie i mogłam kupić piankę za bodajże 1 zł przy zakupie kremu Rival de Loop, nie pamiętam już dokładnie jak to brzmiało, ale się opłacało, więc wzięłam ;) Stała zamknięta i czekała na swoją kolej :)
Opakowanie jest dosyć porządne, plastikowe ale nic złego się z nim nie dzieje, można śmiało przewozić gdzieś ze sobą. Nie wyślizguje się z dłoni, jest takie jakby matowe. Pompka chodzi bardzo sprawnie, jeszcze nigdy mi się nie zacięła. Nie brudzi się, bo piana szybko znika. Wszystkie napisy na opakowaniu są po niemiecku, była też naklejka z napisami po polsku, ale niestety pod wpływem wody nie utrzymała się na opakowaniu i musiałam ją zdrapać, bo brzydko wyglądała :(
Zapach przyjemny, odświeżający, ale dość specyficzny, więc pewnie nie każdemu przypadnie do gustu. Konsystencja pianki jest lekka, nie jest zwarta, dość szybko znika. Tak naprawdę trzeba się do tego przyzwyczaić, pamiętałam, ze byłam zadowolona z tej pianki poprzednim razem, więc podeszłam do niej bardzo entuzjastycznie, a przy pierwszym i drugim użyciu tego opakowania myślałam, że trafi mnie szlag – nie potrafiłam już nią tak dokładnie wymyć twarzy, zużywając jej jak najmniej. Ale już przy trzecim razie było ok, a teraz jest super, więc to kwestia techniki i przyzwyczajenia. Na ogół używam jedną lub dwie pompki – jeżeli chcę tylko umyć i odświeżyć buzię rano, to jedną, a jak domywam makijaż twarzy wieczorem, to dwie. Wyciskam piankę na dłoń, stempluję poliki i czoło, po czym zaczynam masować buzię. Tak jest mi najwygodniej :) Wydaje mi się wydajna, nie ubywa w szybkim tempie.W kwestii zmywania makijażu (twarzy, nie oczu!), radzi sobie z nim bardzo dobrze! Byłam zaskoczona, gdy po uprzednim umyciu twarzy tą pianką zobaczyłam, że płatek nasączony tonikiem po przetarciu twarzy był całkiem czysty!
Jedna pompka :) |
Pianka dobrze oczyszcza buzię, zmywa makijaż twarzy. Niemniej jednak staram się omijać okolice oczu – jeszcze nigdy mnie nie piekła lub nie szczypała, pewnie dlatego że jak już coś się ewentualnie dostało do oka, to były to znikome ilości. Pianka pozostawia skórę gładką, ale lekko ją napina, co charakteryzuje się delikatnym ściągnięciem. Kiedyś tego nie dostrzegałam, ale po długim używaniu żelu BeBeauty, który nie ściąga nic a nic, było to dla mnie dość dziwne. Nie wysuszyła mojej skóry, ale staram się dbać o jej nawilżenie.
Bardzo przyjemna pianka za niewielkie pieniądze, wydajna, dobrze oczyszcza buzię i usuwa makijaż twarzy. Lekko ściąga, ale nie wysusza. Ogólnie polecam, ale nie skradła mojego serca aż tak bardzo jak żel micelarny BeBeauty ;)
Ja mam jedną piankę Olay, którą muszę w końcu zużyć, ale jeśli chodzi o oczyszczanie twarzy, to jednak wolę żele :)
OdpowiedzUsuńKupiłam mini opakowanie dla samego atomizera i postanowiłam zużyć. Niestety nie mam tak pozytywnego odczucia jak Ty, bo wydaje mi się że ta pianka nic nie robi. Poza tym jest dla mnie za lekka, mam po niej uczucie niedomycia :P
OdpowiedzUsuńSłyszałam kiedyś o niej... muszę kupić pewnego dnia ;)
OdpowiedzUsuńmam ją, ale dla mnie ciut za mało się pieni...Ale ogólnie to może być
OdpowiedzUsuńjest to mój ulubiony produkt to mycia twarzy, jeszcze z żadnego nie byłam tak zadowolona! :))))
OdpowiedzUsuńmoja ulubienica!
OdpowiedzUsuńmiałam ją kiedyś i czekam na fajną promocję aby do niej wrócić :D
OdpowiedzUsuńJedni chwalą drudzy mówią, że jest straszna, więc jak nie wypróbuję to się nie przekonam ;)
OdpowiedzUsuńJa ją bardzo lubię. Zmywam nawet makijaż oczu
OdpowiedzUsuńKiedyś namiętnie kupowałam z tej firmy płyn do demakijażu oczu:) widzę, że ta pianka ma bardzo porządny skład - m in. brak parabenów i SLS.
OdpowiedzUsuńMiałam ten kosmetyk, był taki sobie, ale nie zachwycił mnie dlatego już 2 raz nie kupię. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze okazji z niej korzystać ;)
OdpowiedzUsuńJestem jej ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńchyba miałam kiedyś w wersji mini, była ok :)
OdpowiedzUsuńprzydatny post , dzieki :))
OdpowiedzUsuńnie używałam, ale przyznam szczerze, jakoś nie ufam tej marce. :(
OdpowiedzUsuńCiekawa, ale jak mi się skończą produkty do mycia twarzy to wypróbuję piankę Lirene :)
OdpowiedzUsuńZraziłam się do tej marki przez jedną z maseczek która strasznie śmierdziała alkoholem i podrażniła mi twarz, ale może przy najbliższej wizycie w rossmannie skuszę się na ten produkt. :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam pianki do mycia twarzy :) avonową miałam dwa razy, ale tą tez pewnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńMoże wypróbuję, bo osobiście kocham pianki do mycia twarzy
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Majorka
Ciekawy produkt, chociaż ja wolę żele do mycia twarzy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Nie używałam ale post zachęcający;)
OdpowiedzUsuńŻele BeBeauty uwielbiam, one są jeszcze w sprzedaży?
OdpowiedzUsuńPianki nie znam, po paru wpadkach z pielęgnacją RdL odpuściłam markę.