piątek, 16 marca 2012

Isana masło do ciała - orzech włoski i mleko ;)

Przedstawię Wam dziś moje wstępne odczucia z używania limitowanego masełka Isany - bardzo popularnego ostatnimi czasy ;) Nie używam tego masła od dawna, dlatego nie mogę się wypowiedzieć długodystansowo, ale wstawiam recenzję czym prędzej bo to limitka i jeśli któraś z Was się jednak będzie chciała skusić, to prawdopodobnie w Rossmannach jeszcze będą te masełka.

Kupiłam, skuszona wszechobecnymi recenzjami i zachęcaniem na wizażu... Wszyscy lecieli do Rossmanna po niezliczoną ilość opakowań, żeby zrobić zapasy zanim limitka się skończy - przyznam szczerze że mnie masełko aż tak nie powaliło na kolana :)
Do momentu zrobienia fotek używałam masła tylko z brzegu żeby pokazać Wam, jaką ma konsystencję od "nowości" - że jest takie jakby śliskie na powierzchni.






Opakowanie na szczęście zabezpieczone folią, to super bo nie sprawdziłam przy kasie stanu masełka i potem zanim wróciłam do domu to stresowałam się, że ktoś już w nim grzebał. Masełka jest w środku 200 ml, więc to taka dosyć standardowa ilość.

Konsystencja - typowe masło do ciała, zbite i zwarte, tak jakby topi się w dłoniach podczas smarowania. Niestety jest okropnie niewydajne bo za każdym razem jakoś strasznie dużo muszę go użyć żeby posmarować całe ciałko :/ Biorąc pod uwagę cenę (4,79 zł/200ml) chyba nie powinnam się czepiać wydajności, ale niestety faktycznie nie wystarczy na długo.



Zapachem wszyscy się zachwycali, a moim zdaniem jest dość dziwny - na początku (w czasie smarowania i tuż po) wydaje mi się bardzo chemiczny, a dopiero z czasem gdy trochę się ulotni, robi się przyjemnie mleczny. Jednak żadnego orzecha tam nie wyczuwam ;) Utrzymuje się na skórze kilka godzin, potem znika.

Moim zdaniem stopień nawilżenia jest zadowalający - co prawda nie mam zbytnio przesuszonej skóry ciała, więc moje wymagania nie są wysokie, ale po posmarowaniu utrzymuje się taka warstewka ochronna na skórze (jeśli oczekujecie szybkiego i całkowitego wchłonięcia - nie ma na co liczyć), mi to akurat w żadnym stopniu nie przeszkadza bo i tak smaruję się po kąpieli czyli przed snem. Na drugi dzień również mam przyjemnie nawilżone ciało, także u mnie efekt nawilżenia utrzymuje się dość długo. Nie jest to może nawilżenie "24h", ale tak z pół dnia miałam skórę przyjemną w dotyku :)
Czytałam również bardzo niepochlebne opinie na temat nawilżania przez Isanę, także osoby z bardziej przesuszającą się skórą mogą potrzebować silniejszego kremu/masełka ;)

W gruncie rzeczy ciężko mi stwierdzić, czy polecam czy nie... Moim zdaniem przyjemnie nawilża (nie jest ekspertem do zadań specjalnych, ale też nie rozczarowuje), na początku zapach chemiczny, ale jak się trochę ulotni to taki mleczny, całkiem miły. Wydaje mi się, że warto spróbować - w końcu to tylko 4,79 zł/200 ml - może Wam przypadnie do gustu, a może nie. Opinie na temat masełka są bardzo skrajne :) Dla mnie to taki zwyklaczek, którego chętnie zużyję, ale na pewno nie polecę do Rossmanna żeby wykupić ileś opakowań na zapas, to raczej jednorazowa przygoda ;)
Jeśli szukacie intensywnego nawilżenia z niskiej półki cenowej to polecam Isanę oliwkową, teraz jest chyba w promocji za 6,99 zł (500 ml!)- moim zdaniem jest super, kiedyś coś o niej skrobnę.

A Wy co sądzicie na temat tego masełka, może planujecie kupić?
Isana Pielęgnacja ciała

Dziękuję za odwiedziny! :)

Jeżeli podoba Ci się tutaj - polub mnie na Facebooku oraz Instagramie,
będzie mi bardzo miło, a Ty nie przegapisz żadnych nowości! :)



17 komentarzy:

  1. luthienn16 marca 2012 17:04

    czyli bez szału :)

    OdpowiedzUsuń
  2. asia:)16 marca 2012 17:10

    nie miałam nigdy tego masła:) nie przepadam za takimi zapachami:) zapraszam do mnie na pierwsze rozdanie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Karola16 marca 2012 17:48

    Ja mam i lubię je na mojej skórze sprawdza się super;)

    OdpowiedzUsuń
  4. apteka marzenie16 marca 2012 18:03

    dziś go dopiero kupiłam(skuszona blogowymi recenzjami :)) i wypróbowałam tylko trochę na dłoni i za swoją cenę naprawdę fajny produkt w tej kategorii

    OdpowiedzUsuń
  5. bloGosia16 marca 2012 18:06

    Ja tej Isany oliwkowej kiedyś używałam, ale nie byłam ostatecznie zadowolona. Początki były przyjemne, ale z każdym późniejszym użyciem zapach coraz bardziej mnie dusił i był coraz bardziej chemiczny...

    OdpowiedzUsuń
  6. Theagnes8716 marca 2012 19:23

    Witaj, kolejny raz, tym razem zmieniłam bloga z interii na blogspot :) theagnes87.gblogspot.com ;) i coraz częsciej tu zaglądam. Mnie to masełko jakoś nie przekonało już samym wyglądem...jedynie co by mnie przyciągnęło do niego to cena, ale widze po Twojej opinii że jednak nie warto sobie nim zawracać glowy, bo ja uwielbiam balsamy zapachowe, które ładnie pachną...zatem dziękuję za recenzje

    OdpowiedzUsuń
  7. zoila16 marca 2012 20:06

    Ja jak wiesz się z nim nie polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Meraja16 marca 2012 20:20

    Mam, jest ok, ale zachwyt nad nim mam umiarkowany - zapach jest dla mnie zbyt słodki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Yumi :)16 marca 2012 20:49

    No cóż, widzę, że nóg nie urywa to masełeczko.. :P to ja w takim razie mu podziękuję :)
    Kurczę, strasznie się cieszę, że ta kawusia Ci przypadła do gustu, w niedzielę dodam tutorial jak zrobić dobrą kawę z trzema wyraźnymi warstwami i wzorki na górze :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Immenseness16 marca 2012 20:53

    podoba mi się ta zbita konsystencja :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wera16 marca 2012 21:23

    i tak za tą cenę chce wypróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  12. karodos.pl16 marca 2012 21:31

    Poluję na to masełko, byłam w dwóch rosmanach i go nie było:(

    OdpowiedzUsuń
  13. Unknown16 marca 2012 21:40

    za taką niską cenę warto pewnie sobie kupię !

    OdpowiedzUsuń
  14. Klaudia Bytom16 marca 2012 21:48

    kupiłam wczoraj :)) fajnie się go odkręca :D takie ogromne jakies jest hehe :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Zielone Serduszko16 marca 2012 23:07

    Ja bym chętnie spróbowała, ale mam postanowienie, że niepotrzebności nie kupuję, żeby zużyć zapasy. Więc mimo, że to limitka to raczej nie kupię :) Chociaż nie upieram się, że na pewno nie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kamyczek17 marca 2012 11:27

    kupiłam ale jeszcze nie otworzyłam:)

    OdpowiedzUsuń
  17. luthienn17 marca 2012 18:36

    te też mi się pewnie szybko upaprają :( ale co tam, bede je częściej prać ;p

    OdpowiedzUsuń