niedziela, 29 stycznia 2012

Recenzja cieni Hean Colour Stay On: 293, 503, 513 + studniówka :)

Specjalnie zwlekałam z tą recenzją, aby móc przetestować cienie w warunkach bojowych - tak tak, dokładnie, bojowych. Otóż jestem świeżo po studniówce, a makijaż wykonywałam właśnie cieniami Hean :) Dzisiaj będzie duuuużo zdjęć ;)

Na wstępie pragnę wyrazić swoją ogromną sympatię względem firmy Hean - gdy otrzymałam pozytywną wiadomość od Pani Magdaleny informującą o podjęciu współpracy, bardzo się ucieszyłam i zapytałam jak to jest z dystrybucją kosmetyków Hean ponieważ odwiedziłam kilka punktów ujętych na stronie Hean (http://hean.pl/gdzie.html) i nigdzie nie znalazłam interesujących mnie produktów - wiadomość została przekierowana do Pana Tomasza (Koordynatora sprzedaży), który udzielił mi bardzo konkretnej i wyczerpującej odpowiedzi. Generalnie odpowiedź została udzielona bardzo szybko i można odczuć, że Hean poważnie traktuje  swoich klientów - za to ogromny plus. Kolejne pozytywne wrażenie zrobiły na mnie zakupy w sklepie Hean (tak, tak - powiększyłam swoją kolekcję o paletkę High Definition, słynny kobaltowy cień oraz bazę pod cienie) - zamówienie dotarło bardzo szybko i było porządnie zapakowane. Niestety mimo to jeden z cieni paletki High Definition dotarł pokruszony - nie mam pojęcia co Ci kurierzy wyczyniają z paczkami! Niestety to nie ja odbierałam przesyłkę i nie została sprawdzona zawartość ;) W moim odczuciu firma Hean bardzo dba o swoich klientów, traktuje ich poważnie, a pracownicy są bardzo pomocni. Oby tak dalej! Na pewno coś jeszcze zamówię :)

Kilka słów producenta o cieniach Hean, Colour Stay On:

SHINE EYESHADOW dry & wet application

Trwałe cienie do powiek o szlachetnie perłowym połysku:
- najwyższej jakości perły w otoczkach silikonowych,
- możliwość aplikacji na sucho i na mokro.

Delikatna konsystencja cienia stosowana:
- na sucho - satynowy kolor,
- na mokro - intensywny perlisty kolor.

15 najmodniejszych odcieni.

Edycja limitowana:
BRILLIANCE EYESHADOW
Edycja limitowana Karnawał 2011 / 2012
3 iskrzące kolory: GOLD, GRAPHITE, AUBERGINE

Gdzie kupić?

* w sklepiku internetowym Hean:
https://www.hean.pl/index.php
z prawej strony u góry jest napisane "Sklep on-line" - wystarczy założyć konto i można już robić zakupy :) Bardzo polecam tę metodę - wszystkie dostępne odcienie, bardzo przystępne ceny, zamówienie jest szybko realizowane.

* w drogeriach sprzedających m.in. produkty Hean, lista drogerii/stoisk tutaj:
https://www.hean.pl/gdzie.html
należy wybrać swoje województwo, a pojawią się adresy punktów sprzedaży
to trochę mniej atrakcyjna forma zakupów, gdyż stoiska narzucają swoje ceny (niestety wyższe niż na stronie Hean) i mają słaby wybór asortymentu, bynajmniej w moim mieście i okolicach :)

Cena cieni Hean Colour Stay On:  7,99 zł :)

Moja opinia

Zdjęcia cieni tuż po otrzymaniu przesyłki wstawiłam w poprzedniej notce, teraz wstawiam zdjęcia już po testowaniu (kliknij, aby powiększyć):
Nr 513:





 Nr 293:







Nr 503:







Niestety cienie zachowują się różnie, dlatego nie mogę pisać o całej serii jednocześnie, lecz osobno o nich.

Zdecydowanie urzekły mnie: jasny 513 i śliwkowy 293 - są naprawdę świetne. Mają bardzo dobrą pigmentację, bardzo dobrze współpracują z pędzlami, łatwo się nimi maluje i trzymają się na bazie cały dzień - a na studniówce całą noc!! :) Nie osypują się i nie powinny nikomu sprawiać problemów w aplikacji. Jestem z nich naprawdę bardzo zadowolona i chętnie ich używam - wspaniale ze sobą współgrają! Nawet koleżanki wielokrotnie je chwaliły :) 

Niestety (a może i stety?) ten śliwkowy na oku zupełnie nie wygląda jak śliwkowy, wpada raczej w odcienie szarości. Dla mnie to w sumie plus, gdyż chętnie wykorzystuję go do dziennego smokey - jeżeli nałożymy go więcej, daje naprawdę wyrazisty efekt i nadaje się do makijażu wieczorowego, a jeśli nałożymy mniej i dobrze rozetrzemy - świetnie nadaje się do dziennego makijażu :) 

Ten jasny cień jest bardzo neutralny, dzięki czemu pasuje prawie do każdego zestawienia kolorystycznego - za to ogromny plus. Opalizuje na złoto i wygląda bardzo promiennie - bardzo chętnie go używam :)

Niestety mniej dobrego mam do powiedzenia na temat niebieskiego/granatowego cienia nr 503... Ma bardzo słabą pigmentację i prawie że nie da się nim uzyskać takiego koloru jak w opakowaniu - a bawienie się na co dzień Mixing medium itd to za dużo zabawy, żeby to było tego warte... Jest bardzo wyblakły i niechętnie go używam bo średnio się czuję w takim kolorze - jak już mógłby pasować jako kolor bazowy, choć myślałam że będę go wykorzystywać do zewnętrznej części powieki... Jak widać już jest nieźle wydrapany, a użyłam go 2 razy...

Swatche: (w różnym świetle - ciężko było mi uchwycić śliwkowy kolor)






No i kilka zdjęć ze studniówki :)

Makijaż:

Aparat dziwnie sprawił, że wyglądam jakbym miała full tapety, w rzeczywistości wyglądało to trochę naturalniej hmmm dziwne :) i trochę mnie prześwietliła lampa :P

Kosmetyki użyte:

Podkład: Maybelline Affinitone 03 Light Sandbeige
Puder: bambusowy z BU
Bronzer: kuleczki z Avonu
Cienie: Hean Colour Stay On: 293 + 513 (jasny i śliwkowy)
Baza pod cienie Hean
Zestaw do stylizacji brwi Essence
Tusz  do rzęs Maybeline One by One
Rozświetlacz Essence Sun Club
Błyszczyk do ust Rimmel Stay Glossy jakiś jaśniutki (numerek mi się chyba starł)







I kreacja z TŻ :)





Trochę perwersji ;))) Na szczęście :)



Cienie Hean trzymały się na moich oczkach całą noc, nic się nie osypywało, nic nie rozmazywało - a wytańczyłam się porządnie. Bardzo je polecam (no, może oprócz nr 503), jak i cała firmę Hean :)


Bardzo dziękuję firmie Hean za udostępnienie mi kosmetyków do przetestowania w ramach współpracy. Nie wpływa to w żaden sposób na moją opinię, która jest w 100% zgodna z odczuciami.
Hean Makijaż oczu

Dziękuję za odwiedziny! :)

Jeżeli podoba Ci się tutaj - polub mnie na Facebooku oraz Instagramie,
będzie mi bardzo miło, a Ty nie przegapisz żadnych nowości! :)



20 komentarzy:

  1. mintelegance8929 stycznia 2012 15:10

    strasznie długo Cię nie było:)
    pięknie byłaś umalowana, mam nadzieję, że bawiliście się świetnie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Femme(Not)Fatale29 stycznia 2012 15:29

    Właśnie, długo Cię nie było - fajnie, że się odezwałaś blogowo :-)

    Piękny makijaż, powalające rzęsy!!
    A z Twoim menem tworzycie przyjemną dla oka parę :-)
    Buźka!

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy29 stycznia 2012 15:47

    jestem pod wrażeniem Twoich rzęs - dałabym się pokroić za takie. Ślicznie wyglądacie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Klaudia Bytom29 stycznia 2012 15:55

    wow ale masz rzęsy :O cudne!

    OdpowiedzUsuń
  5. Yasinisi29 stycznia 2012 16:12

    Ja też bardzo lubię kosmetyki tej firmy.. Recenzowałam niedawno 3 cienie. Wszystkie super napigmentowane i śliczne kolorystycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ambivalence29 stycznia 2012 16:32

    293 - przepiękny!:) poluję na cień z tej serii tylko taki miedziany:) a ich baza - must have!:) i cudowne masz te rzęsy!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Niusia29 stycznia 2012 17:10

    Pięknie razem wyglądacie :). Makijaż ładnie Ci pasował do Twojej urody i kreacji. No i rzęsy nieziemskie.

    OdpowiedzUsuń
  8. justychaaa29 stycznia 2012 17:10

    Cudne rzęsy ! ;) Tez chcę takie !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. sauria80world29 stycznia 2012 18:21

    pięknie oboje wyglądacie! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kuferek Lili29 stycznia 2012 20:07

    dłuugie masz rzęsy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wera29 stycznia 2012 20:21

    super makijaż:)
    pięknie wyglądasz:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dorota29 stycznia 2012 20:52

    Fajne te Heanowe cienie.

    OdpowiedzUsuń
  13. One_LoVe30 stycznia 2012 12:22

    fajne szarości, lubię takie cienie. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. bloGosia30 stycznia 2012 16:26

    Pięknie umalowałaś sobie oczy! :))

    OdpowiedzUsuń
  15. Angela31 stycznia 2012 10:36

    Zapraszam na rozdanie Ziemi Egipskiej na moim blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  16. zoila31 stycznia 2012 13:51

    Śliwkowy i ten jasny są śliczne. Wyglądałaś pięknie, cudna z was para

    OdpowiedzUsuń
  17. aSHa4 lutego 2012 20:49

    kurcze jakie rzęsy :) wyglądają jak sztuczne - zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Paubia12 lutego 2012 16:44

    Pięknie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. JungleDrum13 lutego 2012 16:24

    Zrobisz recenzję tego tuszu Maybelline One By One? Coś czuję, że byłaby pozytywna;)

    OdpowiedzUsuń
  20. JungleDrum13 lutego 2012 22:12

    Aha, a stosowałaś może inne tusze Maybelline lub Loreal? Miałam kilka z tych firm i niekoniecznie przypadły mi do gustu. Boję się, że może być z tyym podobnie. Chodzi mi o to, że wszystkie na początku dawały super efekt ale to trwało najwyżej tydzień, a tusz robić się do de w późniejszych dniach. Miałaś coś podobnego?

    OdpowiedzUsuń