Dzisiaj przybywam do Was z mini-recenzją. Byłyście ciekawe kremów na zimę, a recenzję nazywam "mini", ponieważ nie jestem w stanie wypowiedzieć się w najważniejszej kwestii - jak kremy sprawdzą się zimą - kupiłam je jakiś czas temu i jeszcze nie miałam okazji przetestowania ich w bojowych warunkach, opiszę więc wstępne odczucia z używania ich... Na szczęście śniegu jeszcze u nas nie ma, ale biorąc pod uwagę zawirowania pogodowe w ostatnich latach - wszystko jest możliwe i trzeba się należycie zabezpieczyć :) W zeszłym roku nie przywiązywałam do tego szczególnej wagi, a szkoda - bo ciągle chodziłam z czerwoną,
przesuszoną skórą...Zaopatrzyłam się więc w:
1) Dax Cosmetics, Perfecta Winter Care, Krem ochronny dla narciarzy
KWC
Kupiłam za 13,69 zł w Drogerii Natura (cena regularna), jest też dostępny w Superpharm oraz wielu aptekach (np. doz.pl)
Krem ma 50 ml, to taka dosyć mała tubka - aż się zdziwiłam, myślałam że będzie większy ;)
Nastąpiła zmiana składu - ten w KWC jest już nieaktualny (zgłosiłam do moderacji), więc przepisuję Wam aktualny:
Skład: Aqua, 2-Ethylhexyl Palmitate, Octocrylene, Mineral Oil, Glycerin, Diisostearoyl Polyglyceryl-3 Dimer Diinoleate, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Zinc Oxide, Ethylhexyl Triazone, Titanum Dioxide, Diethylhexyl Carbonate, Polyglyceryl-6 Polyhydroxystearate, Magnesium Sulfate Heptahydrate, Panthenol, Carthamus Tinctorius Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Tocopheryl Acetate, Ascorbyl Palmitate, Linoleic Acid, Hydrogenated Castor Oil, Cera Alba. BHA, Ethylparaben, Methylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Parfum
Mineral Oil oraz Gliceryna mogą niektórych zapchać, dalej też jest kilka składników komedogennych.
Krem jest bardzo gęsty, treściwy, przy smarowaniu bieli ale już po chwili tego nie widać, po kilku minutach baaardzo ładnie się wchłania - nie do matu, ale pozostawia taki maleńki zdrowy glow - można spokojnie wyjść z nim do ludzi bez obaw o efekt latarni :) pozostawia taką leciutką warstewkę ochronną, ale nie tłustą - można spokojnie używać pod makijaż bez obaw o ślizganie się podkładu na kremie ;) Czuć, że skóra jest nawilżona i chroniona. Osobiście nie wierzę w zapewniane przez producenta filtry - nie wiem ile trzeba by było tego nałożyć, żeby była zapewniona ochrona jak na opakowaniu, a co gorsze - użyty jest tu mój "ulubiony" Parsol (Butyl Methoxydibenzoylmethane) - destabilizowany przez większość podkładów i pudrów - zatem brak ochrony ;) No i coś czuję, że dla narciarzy mógłby być niewystarczający ;) Moim zdaniem jest wart swojej ceny przy stosowaniu codziennym, w mieście, namawiam też TŻ żeby sobie kupił go na zimę.
2) Rossmann, Babydream, Baby Wind- und Wettercreme (Krem chroniący przed zimnem i wiatrem)
KWC
W cenie regularnej kosztuje bodajże 4,69 zł (na pewno niecałe 5 zł)
Ja kupowałam w promocji za niecałe 4 zł (3,99 zł czy jakoś tak :))
Tubka ma 75 ml - jest trochę większa od poprzednika ale dziwnie się wygina, czego nie zauważyłam w przypadku innych kremów Babydream - a wszystkie na półce z tej serii były właśnie powyginane u góry.
Skład: Aqua, Caprylic / Capric Triglyceride, Helianthus Annuus, Cetearyl Isononanoate, Sorbitan Oleate, Glycerin, Persea Gratissima, Hydrogenated Vegetable Oil, Polyglycerol-3Polyricinoleate, Parfum, Panthenol, Chamomilla Recutita, Bisabolol, Tocopheryl Acetate, Cera Alba, Xanthan Gum, Sodium Chlorid, Sodium Hydroxide, Tocopherol, Hydrogenated Palm Glycerides Citrate, Phytic Acid.
Tutaj skład wypada trochę gorzej - już na drugim miejscu mamy trójglicerydy, których wiele osób unika ze względu na zapychanie, kawałek dalej gliceryna też mogąca zapychać.
Krem tak jak poprzednik jest gęsty (chociaż mniej niż Perfecta), treściwy, po rozsmarowaniu nie bieli. Pachnie jak prawie wszystko z serii babydream :) Podchodziłam do niego bardzo entuzjastycznie, ponieważ zwykły niebieski krem babydream do twarzy i ciała oraz ten żółty calendula wchłaniały się u mnie do całkowitego matu (dosłownie efekt przypudrowanej skóry). Niestety na mojej buzi ten wypada dużo gorzej - daje efekt mokrej skóry (tafli wody) i zupełnie nie chce się wchłaniać, jak już się wchłonie chociaż trochę to za każdym razem jak sprawdzam palcem skórę twarzy, zostaje na nim tłusty film... Niestety średnio nadaje się pod makijaż , podkład się po nim ślizga - ale biorąc pod uwagę że jest to krem dla dzieci - nie wiem czy powinnam to oceniać? Kto maluje dzieci? :) Czuć, że ma w sobie sporo dobroczynnych składników - skóra jest gładka, nawilżona, krem przynosi jej sporą ulgę, ale niestety do warunków "miastowych" się zbytnio nie nadaje - za duży błysk. Z tego co wiem, u niektórych osób wchłania się super, więc nie chcę go całkowicie skreślać - piszę tylko i wyłącznie o swoich własnych odczuciach. Za tą cenę warto spróbować bo nie gwarantuję, że u wszystkich będzie taki sam efekt. Ja go będę bardzo chętnie używać do dłoni :)
Sorki za odpryskujący lakier, jest już 3-dniowy ;) |
Nie mamy co się spodziewać, że kremy na zimę będą leciutkie i wchłaniały się od razu - muszą być treściwe, żeby dostarczyć niezbędnych składników naszej buzi podczas mrozów i chronić przed, utratą wody, można jednak zminimalizować ryzyko świecenia dzięki doborze kremu do potrzeb swojej cery :) Niestety nie jestem jeszcze w stanie stwierdzić, czy te kosmetyki mnie zapychają - za krótko ich używam. Będziecie więc musiały przekonać się o tym na własnej buźce :) Z tego co wiem kremy Flos Lek też mają dobre opinie, więc weźcie je pod uwagę :) Ja już raczej nie kupię dlatego, że Perfecta mnie zadowala - może zaopatrzę się za rok :)
ten baby dream musze kupic synkowi, bo wyobaz sobie Babino zatyka mu pory, normlanie paranoja, prawda
OdpowiedzUsuńa szukam dla niego innego wiec polecam i kupie ten:)
A ja nie lubię kremu Babydream, u mnie się kompletnie nie sprawdził zimą. Ale być może wypróbuję Perfectę.
OdpowiedzUsuńJa takie kremy mogę stosować tylko na dłonie :( Do twarzy potrzebuję lekkich, antybakteryjnych, i bardzo mocno matujących kremów.
OdpowiedzUsuńCiekawe kremy, szkoda, że Babydream się nie wchłania ;( Nie lubię tłustych kremów.
OdpowiedzUsuńA ja kupiłam sobie oliwkę he he..., zapomniałam, że dzisiaj święto i polecę dopiero jutro :), jeszcze się muszę przemęczyć z ziaja dwufazową. Co do płynów miceralnych używałam z dermiki, był całkiem ok, ale to nie to czego szukam :), a wypróbuję z Bourjous. Kremu na zimę jeszcze nie wybrałam, na własne nieszczęście :(
OdpowiedzUsuńObserwuję i dodaję do czytanych :)
OdpowiedzUsuńtrzeba się będzie zaopatrzyć w taki krem, bo zima się zbliża
OdpowiedzUsuńChyba się zaopatrzę w krem z Perfecty.
OdpowiedzUsuńO ile się nie mylę miałam go kiedyś i był bardzo fajny. I teraz mimo, że się zmienił skład (nie wiem czy na lepsze czy na gorsze?) to zaryzykuję :)
Ten z Perfecty jest bardzo fajny z tego co piszesz :) chętnie go przetestuje jak wykończe swój kremik :):*
OdpowiedzUsuńChata wolna można robić impreze :D tylko smutno mi będzie wieczorami, bo nie lubie być sama w domu w nocy.
A rocznikowo rzeczywiście jesteśmy tak samo :) tylko jestem rok do tyłu w nauce - uczyłam sie w miejscowosci oddalonej 70km od domu, mój ojciec był ciezko chory, nie wstawał z łóżka, mama ma problemy z kregosłupem więc nie dawała sobie rady i musiałam odpuścić sobie jeden rok żeby jej pomóc. Troche mi szkoda, ale teraz mam o dziwo fajniejszą klasę i w sumie inny profil nauki.
Kusisz tym kremem Perfecty, ale dla mnie się nie nada :( Nadaje lekki glow, a to w połączeniu z moją tłustą cerą daje niemiły efekt. A szkoda, bo chciałabym jakiś ochronny krem na zimę :(
OdpowiedzUsuńW ogóle zauważyłam że Perfecta ma niezłe produkty :)
OdpowiedzUsuńfajny blog :)
OdpowiedzUsuńPerfecta wydaje się całkiem fajna :)
OdpowiedzUsuńObserwuje i zapraszam do mnie :P
Basiu, nie używałam jeszcze tego pędzla do pudru. I chyba nie użyję, za bardzo zraziłam się do pędzli tej marki.
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa tego kremu z Perfecty :)
OdpowiedzUsuńNo czyli od Ani się zaczęło - dzię-ku-je-my! ;-)
OdpowiedzUsuńJa mam nadzieje, że tabletki swoim dobroczynnym działaniem obejmą też włosy, przydałoby się, oj tak! :-)
Mrau paznokietki :-)
Ja lecę jutro po jakiś inny kolor, są świetne :D
OdpowiedzUsuńPrzekonuje mnie ten z Babydream :).
OdpowiedzUsuńOgólnie lubię kosmetyki dla dzieci, są bardzo przyjemne :D.
Kosmetyki marki Soraya jakoś dotychczas nigdy mnie nie rozczarowały, dlatego, gdy proponują teraz zimową ochronę twarzy i jak i tą samą serią dłoniom szczególnie cierpiącym w czasie mroźnych dni, to od razu postanowiłam je wypróbować! Niska temperatura, śnieg i siarczysty mróz wybitnie nie służyły mojej już i tak suchej skórze, dlatego zawartość kilku składników o intensywnych właściwościach natłuszczających i łagodzących podrażnienia zachęciły mnie do zakupienia i zastosowania ich w tym niekorzystnym dla cery czasie!no i było warto!polecam!
OdpowiedzUsuńPierwszy mam wrażenie lepiej się wchłania, a to ważne, bo dziecko jest bardziej niecierpliwe od dorosłego człowieka
OdpowiedzUsuń