piątek, 30 września 2011
Wibo, Extreme Lashes Volume Mascara
LINK DO KWC - na chwilę obecną tusz ma 65 x Mój Hit !!!
Ten tusz mam już od hooohoooo :) Kiedyś kupiłam za bodajże 5,74 zł z kodem zniżkowym do Rossmanna ;) W cenie regularnej kosztuje w Rossie 9 zł z groszami, na pewno nie więcej niż 10 zł - dzisiaj sprawdzałam więc cena aktualna :)
Przed napisaniem posta miałam wątpliwości co do dopełniacza liczby mnogiej - tuszy czy tuszów - wikisłownik pokazał mi, że poprawna jest wersja "tuszów", więc tego się trzymam :) Ale nie mam pewności, czy to poprawna forma :)
Na początku podchodziłam sceptycznie, bo nie przepadam za klasycznymi szczoteczkami, takimi z "włosia", na ogół kupuję tusze do rzęs ze szczoteczkami silikonowymi bądź podkręconymi ;) Gdy go kupiłam, zakleiłam taśmą klejącą, bo wówczas kończyłam 2 inne opakowania tuszów i nie chciałam otwierać kolejnego - miałam pewność, że nigdy nie był otwierany, gdyż uprzejma Pani z Rossmanna wyciągnęła mi go z szufladki - w szafie się już skończyły.
Gdy już zużyłam tamte tusze, zabrałam się do testowania ;) Wiadomo, na początku był trochę za mokry, ale po paru dniach już był super. Swatche robiłam dzisiaj, telefonem który nie należy do tych z górnej półki więc z góry przepraszam za jakość zdjęć. Obcykałam się chyba z każdej strony :D
No ale, do rzeczy :) Konsystencja jest ok, jak już mówiłam tylko na początku jest zbyt mokry, nie zbierają się w nim żadne grudki, ani na szczoteczce, ani na wlocie opakowania. Samo opakowanie jest dość ciekawe - to taki intensywny róż - widać tusz z daleka, nikt nie będzie miał problemu ze znalezieniem, raczej wolę klasyczne, eleganckie opakowania, no ale wiadomo "nie ocenia się książki po okładce" :)
Jeśli chodzi o efekt, jest to jeden z najlepszych tuszów jakie miałam ! Absolutnie nie skleja rzęs, a jak już się jakieś skleją to łatwo je rozczesać, generalnie malowanie się nim zajmuje bardzo mało czasu - w przypadku niektórych trzeba się nieźle nawiosłować, żeby uzyskać przyzwoity efekt - tutaj kilka pociągnięć i rzęsy gotowe - idealny dla zabieganych :) Już pierwsza warstwa jest dość intensywna, druga to już jest naprawdę niezły efekt, więcej raczej nie nakładam. Na wszystkich zdjęciach są 2 warstwy tuszu.
Stosunek jakości do ceny jest powalająco dobry :) Efekt mnie naprawdę zadowala, a jestem zdecydowanie wybredna w kwestii tuszów i podkładów
To, co jeszcze mnie w nim zachwyca, to fakt, że mam go już kilka miesięcy a z nim się nic nie dzieje... Teraz w domu kończę inny, ten zaś mam u TŻ - śpię u niego 1-2x w tygodniu, a na drugi dzień nie zawsze się maluję, tak więc tusz leży i leży, czasem go używam i absolutnie nie widzę różnicy, żeby zaczął wysychać - ogromny plus!
Oczywiście nie na samych zaletach się skończy, gdyż tusz ma też swoje MINUSY :( Niestety, jest "niczym stereotypowy facet - znika przy pierwszej łzie". Zarzucić można mu trwałość - czasami się kruszy (nie zawsze), ale odrobina wilgoci, jakaś łezka, deszcz... I niestety, spływa. Dlatego chciałabym wypróbować jego wodoodpornego brata.
Generalnie, polecam BARDZO! Jest naprawdę świetny i za niecałe 10 zł, te wszystkie "Hity" na KWC to nie mit :)
Kamuś xoxo pytała o to, jakie mam naturalne rzęsy, robiłam jakiś czas temu do swatchy dotyczących Eveline Volume Celebrities na wizażu porównanie (byłam wtedy jeszcze blondynką stąd w tle jasne włoski). Moje rzęsy nic się nie zmieniły od tamtej pory więc wstawiam :D
Ten tusz mam już od hooohoooo :) Kiedyś kupiłam za bodajże 5,74 zł z kodem zniżkowym do Rossmanna ;) W cenie regularnej kosztuje w Rossie 9 zł z groszami, na pewno nie więcej niż 10 zł - dzisiaj sprawdzałam więc cena aktualna :)
Przed napisaniem posta miałam wątpliwości co do dopełniacza liczby mnogiej - tuszy czy tuszów - wikisłownik pokazał mi, że poprawna jest wersja "tuszów", więc tego się trzymam :) Ale nie mam pewności, czy to poprawna forma :)
Na początku podchodziłam sceptycznie, bo nie przepadam za klasycznymi szczoteczkami, takimi z "włosia", na ogół kupuję tusze do rzęs ze szczoteczkami silikonowymi bądź podkręconymi ;) Gdy go kupiłam, zakleiłam taśmą klejącą, bo wówczas kończyłam 2 inne opakowania tuszów i nie chciałam otwierać kolejnego - miałam pewność, że nigdy nie był otwierany, gdyż uprzejma Pani z Rossmanna wyciągnęła mi go z szufladki - w szafie się już skończyły.
Gdy już zużyłam tamte tusze, zabrałam się do testowania ;) Wiadomo, na początku był trochę za mokry, ale po paru dniach już był super. Swatche robiłam dzisiaj, telefonem który nie należy do tych z górnej półki więc z góry przepraszam za jakość zdjęć. Obcykałam się chyba z każdej strony :D
No ale, do rzeczy :) Konsystencja jest ok, jak już mówiłam tylko na początku jest zbyt mokry, nie zbierają się w nim żadne grudki, ani na szczoteczce, ani na wlocie opakowania. Samo opakowanie jest dość ciekawe - to taki intensywny róż - widać tusz z daleka, nikt nie będzie miał problemu ze znalezieniem, raczej wolę klasyczne, eleganckie opakowania, no ale wiadomo "nie ocenia się książki po okładce" :)
Jeśli chodzi o efekt, jest to jeden z najlepszych tuszów jakie miałam ! Absolutnie nie skleja rzęs, a jak już się jakieś skleją to łatwo je rozczesać, generalnie malowanie się nim zajmuje bardzo mało czasu - w przypadku niektórych trzeba się nieźle nawiosłować, żeby uzyskać przyzwoity efekt - tutaj kilka pociągnięć i rzęsy gotowe - idealny dla zabieganych :) Już pierwsza warstwa jest dość intensywna, druga to już jest naprawdę niezły efekt, więcej raczej nie nakładam. Na wszystkich zdjęciach są 2 warstwy tuszu.
Stosunek jakości do ceny jest powalająco dobry :) Efekt mnie naprawdę zadowala, a jestem zdecydowanie wybredna w kwestii tuszów i podkładów
To, co jeszcze mnie w nim zachwyca, to fakt, że mam go już kilka miesięcy a z nim się nic nie dzieje... Teraz w domu kończę inny, ten zaś mam u TŻ - śpię u niego 1-2x w tygodniu, a na drugi dzień nie zawsze się maluję, tak więc tusz leży i leży, czasem go używam i absolutnie nie widzę różnicy, żeby zaczął wysychać - ogromny plus!
Oczywiście nie na samych zaletach się skończy, gdyż tusz ma też swoje MINUSY :( Niestety, jest "niczym stereotypowy facet - znika przy pierwszej łzie". Zarzucić można mu trwałość - czasami się kruszy (nie zawsze), ale odrobina wilgoci, jakaś łezka, deszcz... I niestety, spływa. Dlatego chciałabym wypróbować jego wodoodpornego brata.
Generalnie, polecam BARDZO! Jest naprawdę świetny i za niecałe 10 zł, te wszystkie "Hity" na KWC to nie mit :)
Kamuś xoxo pytała o to, jakie mam naturalne rzęsy, robiłam jakiś czas temu do swatchy dotyczących Eveline Volume Celebrities na wizażu porównanie (byłam wtedy jeszcze blondynką stąd w tle jasne włoski). Moje rzęsy nic się nie zmieniły od tamtej pory więc wstawiam :D
![]() |
Rzęsy bez makijażu, naturalne |